Jak wypatrywać pierwszej gwiazdki? Wyjaśnia: Karol Wójcicki z Centrum Nauki Kopernik

Zgodnie z wigilijnym zwyczajem świąteczna kolacja powinna zacząć się w momencie, kiedy na niebie pojawi się pierwsza gwiazdka. O której godzinie powinniśmy jej wypatrywać?

Pierwsza widoczna gwiazda na niebie pojawi się o godzinie?

W różnych częściach naszego kraju Słońce zachodzi o innych porach. Najwcześniej zachód Słońca mamy na wschodzie, trochę później - na zachodzie. W Warszawie Słońce zajdzie około godz. 15.30. Mniej więcej 25 minut później, czyli w okolicach godz. 16, powinno być na tyle ciemno, że dostrzeżemy na niebie pierwszy obiekt astronomiczny. Ale, uwaga. Cała zabawa polega na tym, że na niebie czasami przed gwiazdami pojawiają się inne obiekty astronomiczne. W tym roku można by dostrzec planetę Merkury. Jedynie teoretycznie, ponieważ znajduje się bardzo nisko nad horyzontem. I w zasadzie jej wypatrzenie graniczy z cudem.

Spodobało ci się? Polub nas

Jak rozróżnić gwiazdę od planety?

Na pierwszy rzut oka wyglądają tak samo: jak małe punkciki na niebie.

Tymczasem planety świecą blaskiem stałym, a gwiazdy migoczą. Czyli sprawa jest prosta.

Nie do końca. Dlatego, że około godziny 16 na niebie pojawiają się równocześnie dwie gwiazdy. Nad zachodnim horyzontem zobaczymy letnią gwiazdę, która nazywa się Vega, najjaśniejszą w gwiazdozbiorze Lutni. W tym samym momencie pojawi się także Vega. Natomiast po przeciwległej stronie nieba, czyli nad wschodnim horyzontem zobaczymy inną jasną gwiazdę, o nazwie - Capella.

Faktycznie nie wygląda to tak prosto, jak mogłoby się zdawać...

Karol Wójcicki: Jeżeli mamy okna na Zachód - zobaczymy Vegę, a im bardziej na Wschód - Capellę. I to ona będzie bardziej widoczna na nieco ciemniejszym, wschodnim horyzoncie niebie.

Faktycznie nie wygląda to tak prosto, jak mogłoby się zdawać...

Jeżeli mamy okna na zachód - zobaczymy Vegę, a im bardziej na Wschód - Capellę. I to ona będzie bardziej widoczna na nieco ciemniejszym, wschodnim horyzoncie niebie.

'Pokłon Trzech Króli' Giotto di Bondone."Pokłon Trzech Króli" Giotto di Bondone. "Pokłon Trzech Króli" Giotto di Bondone. "Pokłon Trzech Króli" Giotto di Bondone.

Ufff... czyli nie wszystko stracone. Jest szansa na wypatrzenie pierwszej gwiazdki. W naszej kulturze Gwiazda Betlejemska przedstawiana jest jako gwiazda z ogonem. Skąd się to wzięło?

Wyobrażenie to pojawiło się w XIV wieku. Za sprawą włoskiego malarza Giotto di Bondone. Malując fresk w kaplicy Scrovegnich w Padwie nad stajenką, namalował gwiazdę z ogonem. Tylko dlatego, że trzy lata wcześniej widział niebie kometę Halleya. Widok ten wywarł na nim ogromne  wrażenie. To co widział Giotto to na pewno nie była Gwiazda Betlejemska. Nie ma natomiast dowodów na to, że "Gwiazda Betlejemska" opisywana w Biblii była kometą. Co więcej, warto pamiętać, że w starożytności, a nawet jeszcze w średniowieczu komety były zwiastunem nieszczęścia, odbierane za groźbę nieszczęścia, śmierci, a czasem nadchodzącej wojny. Na pewno nie dobrej nowiny.

* Karol Wójcicki - popularyzator nauki, współpracuje z Centrum Nauki Kopernik, autor strony "Z Głową w chmurach" .

Więcej o: