Fatima mieszka w kawalerce na Grochowie. Nie jest zwykłą kurą. Jest uratowaną z fermy rzeczniczką praw drobiu i kurzą celebrytką

Mateusz uratował kurę Fatimę, kiedy ta miała zaledwie dwa miesiące. Musiał zmienić pracę, żeby się nią zająć, od pół roku mieszkają razem w niewielkiej kawalerce na Grochowie. Są prawdziwymi przyjaciółmi i mają poczucie misji. Poznajcie historię Mateusza i kury Fatimy, przez przyjaciół zwanej Szefową.

Grochów. Przestronna, słoneczna kawalerka, zaskakująco czysta, jak na mieszkanie singla, a biorąc pod uwagę, że Mateusz mieszka z kurą, to jestem pełen podziwu.

Zobacz wideo

Kiedy wchodzimy do kawalerki, już od progu kura Fatima wita swego pana. Dosłownie wchodzi mu na ręce, ociera się o jego nogi. Mateusz bierze ją i przechodzi na łóżko, gdzie kura wyciąga się wygodnie, a Mateusz delikatnie ją drapie po głowie. Możecie wierzyć, lub nie, ale wygląda jakby  sprawiało jej to wielką przyjemność.

Kura FatimaKura Fatima facebook.com/kurafatima

facebook.com/kurafatima

Szefowa V.I.P

Fatima budzi się i zasypia o tej samej porze co Mateusz. Najczęściej śpi na poręczy łóżka, lubi też wchodzić pod kołdrę i spać z gospodarzem. Kiedy tylko widzi, że pan już jest na nogach, zaczyna się kręcić, przeciąga się, opuszcza skrzydło i wyciąga nogi. Po porannym rozciąganiu zaczyna się darcie dzioba o coś dobrego na śniadanie. Najczęściej Mateusz sieka jej warzywa (buraczki, marchew, seler) i trawę, pokrzywę, koniczynę i inne jadalne chwasty, zioła i liście. Fatima uwielbia świeżą bazylię i tymianek, lubi też kolorowe owoce, ale z tym trzeba uważać, bo niestety po niektórych ma problemy żołądkowe. Czasami wychodzą razem do knajpy, mają swoje ulubione wege bary w stolicy. Fatima jest w nich traktowana jak V.I.P. Obsługa zawsze proponuje jej darmową sałatę, ale kura nie jada "na krzywy dziób" i Mateusz zawsze grzecznie odmawia. Wracając do diety - zdarza się, że Fatima dostaje granulowany czosnek, żeby wzmocnić odporność, zjada też zarodki pszenne, kiełki i inne ziarna. Dieta Fatimy trochę kosztuje, raz na jakiś czas kura zjada np. kaszę Quinoa (ok. 50 zł za kg). Podróżuje też z Mateuszem i sypia z nim w hotelach. Panie na recepcji niezmiennie pytają, "czy kura będzie spać w klatce". - Oczywiście - odpowiada Mateusz, po czym wypuszcza ją z klatki na pokoje.

Kura FatimaKura Fatima facebook.com/kurafatima facebook.com/kurafatima

Codziennie znosi jedno jajko

Mateusz jest o tym głośno informowany, kura gdacze na całe gardło, drze dzioba i po chwili gospodarz znajduje ciepłe jajo gdzieś w łóżku, w poduszkach, w klatce pod grzędą, w kuwecie z ziemią. Fatima jest wtedy dumna jak paw, jednak Mateusz jajek nie zjada, oddaje je swoim niewegańskim znajomym. Chwalą później Szefową i mówią, że takich jajek w sklepie się nie kupi, bo kto karmi kury owocami mango? Każde jajko jest skrupulatnie opisywane datą i następnie ląduje w lodówce. Ja również nie dałem się długo namawiać, jajko z datą 3 listopada zjadł mój synek, który co prawda jeszcze nie mówi, ale mruczał jakby mu smakowało.

- Porządek i systematyczność to podstawa - mówi Mateusz, drobny dwudziestoczterolatek. Na oko wygląda, jakby w tym roku zdał maturę. Twierdzi, że to dzięki diecie, od ośmiu lat nie je mięsa, a od czterech jest weganinem. Z wykształcenia technik weterynarii, ale w zawodzie nie pracuje. Przez dwie - trzy godziny dziennie jest instruktorem Zumby, resztę czasu spędza z Fatimą. Prócz kury w mieszkaniu Mateusza jest jeszcze ocalony z targu karp i dwa żółwie. Niedawno mieszkał z nim młody prosiak i mały czarny lisek.

Kura FatimaKura Fatima fot. facebook.com/kurafatima fot. facebook.com/kurafatima

Jak uratował Fatimę?

Pół roku temu Mateusz dostał cynk, że jest możliwość uwolnienia kury nioski z przemysłowej fermy drobiu. W jaki dokładnie sposób stał się opiekunem Fatimy?

- Nawet moja mama tego nie wie - ucina pytania, czy ją porwał, wyniósł pod kurtką, czy w przygotowanej wcześniej klatce. - Powiem tylko, że została uwolniona, nie wykupiona. Nie uznaję kupowania zwierząt. Jak można kupić przyjaciela? - pyta.

Kura FatimaKura Fatima facebook.com/kurafatima facebook.com/kurafatima

Prosi, żeby go nie cisnąć, chce żeby sposób, w jaki "uwolnił" Fatimę, został jego tajemnicą. Okazuje się, że takich tajemnic ma więcej. Na jednym z filmików umieszczonych na profilu Kury Fatimy (ponad 9 tys. fanów) widzimy Mateusza na ogromnej fermie brojlerów. Białe, utuczone kurczaki ledwo się poruszają, apatycznie grzebią w swoich odchodach.

W następnym ujęciu widzimy przestraszonego kurczaka w samochodzie, później ktoś wynosi dwa kurczaki w kontenerach na łąkę. Zwierzęta są zdezorientowane, nigdy wcześniej nie widziały trawy, słońca, ni robaczka, jak miliony, setki milionów uwięzionych na farmach przemysłowych zwierząt. Mateusz apeluje w filmiku - Jeśli nie zgadzasz się na to, przejdź na weganizm, proszę cię - mówi trzymając kurczaka na rękach. Film obejrzano na Facebooku ponad 45 tys. razy. Ilu posłuchało prośby Mateusza?

- Wiem o co najmniej 100 osobach - odpowiada - Na każdych zajęciach, które prowadzę mówię o swojej diecie i babeczki tego słuchają, bo chcą schudnąć i wyglądać lepiej - opowiada Mateusz, który w wieku 14 lat trafił w sieci na informacje dotyczące przemysłowego chowu zwierząt. Twierdzi, że od tej pory zmieniło się jego życie.

Kura FatimaKura Fatima facebook.com/kurafatima facebook.com/kurafatima

Kura FatimaKura Fatima facebook.com/kurafatima facebook.com/kurafatima

Kura FatimaKura Fatima facebook.com/kurafatima facebook.com/kurafatima

- Kiedy odkryłem, jakie to jest niewyobrażalne cierpienie, jak to jest nieekologiczne, jak nieekonomiczne, bo przecież wyprodukowanie kilograma mięsa kosztuje od kilku do kilkunastu kilogramów pełnowartościowego pożywienia, które mógłby zjeść człowiek - wtedy postanowiłem już nigdy nie zjeść mięsa. Rodzice zareagowali bardzo pozytywnie, bo byłem grubym dzieckiem, ucieszyli się, bo szybko schudłem. Od tego czasu działam na rzecz zwierząt, propaguję dietę roślinną i tak jak w przypadku Fatimy realnie "uwalniam" zwierzęta z ferm - opowiada. - Mam swoje sposoby, o których wolałbym nie mówić.

Zobacz wideo

Zanim się spotkaliśmy, uprzedził mnie, że nie chce, żebym opisał go, jak "kolesia, który dla fanu mieszka z kurą, że niezłe jaja i chodzi spać z kurami, hehehe!!!". Zależy mu na tym, żeby zmienić wizerunek drobiu. Do lat 90. ludzie uważali, że kury nie odczuwają bólu. To się powoli zmienia, ale według Mateusza drób wciąż cierpi na fermach. Dlatego zdarzyło mu się odmówić spotkania dziennikarzom, którzy chcieli w swoich materiałach przedstawić go właśnie jako "tego śmiesznego kolesia, który dla sensacji, zabawy i popularności żyje z kurą".

Jego historia w oderwaniu od kontekstu, może wydawać się zabawna, a sam bohater lekko ześwirowany. Tymczasem Mateusz jest w pełni świadomy, przekonywujący i zdeterminowany. Kura Fatima jest jego prawdziwą przyjaciółką, jak dla wielu wierny pies jest przyjacielem, ale przede wszystkim jest rzeczniczką praw drobiu, kurą celebrytką.

Zobacz wideo

- Konsumenci żądają taniego mięsa, a to jest możliwe tylko w przypadku, kiedy zwierzęta żyją w niewyobrażalnym ścisku i strasznych warunkach. Dajemy się oszukać producentom żywności, że ich zwierzęta chodzą wolno, żywią się trawką i wygrzewają w słonku. Fatima siedziała upchana w klatce z innymi nioskami i życia poza klatką nie znała. Na fermie panował ogromny smród, poziom amoniaku był tak wielki, że dosłownie szczypało w oczy i gryzło w gardło. Nie miała dostępu do światła słonecznego, nie miała grzędy, była całkowicie łysa. Kury ze stresu wyskubują sobie pióra nawzajem. Jej celem było znoszenie jaj, gdyby nie trafiła do mnie, żyłaby rok z małym hakiem. Nie trafiłaby nawet na stół w postaci rosołu, byłaby już tak wyeksploatowana, że nie nadawałaby się do zjedzenia - opowiada Mateusz. Jest przejęty, jakby opowiadał o losie swego najlepszego przyjaciela, nie o kurze niosce. Czy kawalerka na Grochowie jest dla kury naturalnym miejscem do życia?

- Fatima nigdy nie zaznała naturalnych warunków, u mnie poznała, czym jest robak, piasek, trawa, słońce, które mogłaby ewentualnie zobaczyć w drodze do rzeźni - mówi Mateusz.

Kura FatimaKura Fatima facebook.com/kurafatima facebook.com/kurafatima

Kura FatimaKura Fatima facebook.com/kurafatima facebook.com/kurafatima

Kura FatimaKura Fatima facebook.com/kurafatima facebook.com/kurafatima

Jest jeszcze jeden powód, dla którego Mateusz odmawia czasami spotkań z dziennikarzami. Życie z kurą w kawalerce do łatwych nie należy. To ciągłe sprzątanie, a on nie ma z tym problemów. Tymczasem internauci obserwujący jej profil na Facebooku już go wypytują, jak to jest mieszkać z kurą, bo też by bardzo chcieli.

- Przeraża mnie, że ludzie czytając artykuły o nas będą chcieli również "sprawić sobie" kurkę. Nie zdają sobie sprawy, że kura robi kupę przeciętnie co siedem minut. Trzeba być bardzo systematycznym, mieć dużo czasu i ciągle sprzątać, prać, myć, zmywać i od nowa. Staram się jej nie zamykać w klatce, nie chcę żeby miała traumę, pierwsze dwa miesiące życia spędziła w zamknięciu. Kiedy wyjeżdżam (Mateusz dużo podróżuje autostopem, chwilę przed naszym spotkaniem wrócił z podróży na Łotwę) do kury przychodzi opiekunka, za którą muszę płacić. Nieprzypadkowo wybrałem też pracę, spędzam w niej tylko kilka godzin dziennie, resztę czasu poświęcam moim zwierzętom. Myślę, że niewielu ludzi byłoby skłonnych poświęcić tyle uwagi kurze, dlatego odradzam wszystkim takie pomysły - zastrzega Mateusz.

Kura FatimaKura Fatima facebook.com/kurafatima facebook.com/kurafatima

Kura FatimaKura Fatima facebook.com/kurafatima facebook.com/kurafatima

Szefowa najbardziej lubi wodę prosto z kranu. Wskakuje na kuchenną szafkę i głośno domaga się świeżej wody. Później łazi sobie po pokoju, grzebie w ziemi, którą ma w specjalnej kuwecie, czasem zwali jakąś doniczkę, poskubie jakiegoś kwiatka.

Jeszcze kilka tygodni temu Mateusz wychodził z kurą na spacery, od kiedy zrobiło się chłodniej musieli jednak z tego zrezygnować, łatwo kurę przeziębić. Na samym początku sąsiedzi z Grochowa reagowali zdziwieniem, dziś już nikogo nie dziwi, jest znana w okolicy. Autobusami też podróżuje, ale w klatce, jak za przeproszeniem kot, a nie kura domowa.

Kura FatimaKura Fatima facebook.com/kurafatima facebook.com/kurafatima

- Boję się, żeby ktoś po tym artykule, nie daj boże sobie kury do mieszkania nie kupił. Opisz tę moją historię tak, żeby ludziom obrzydzić mieszkanie z kurą w mieście. Napisz, że ciągle tylko sprzątam, sprzątam i sprzątam - kończy Mateusz i zastrzega, że jemu to nie przeszkadza. Tymczasem patrzę na nich i widzę wielką przyjaźń. Łapię się na tym, że kura nie różni się wiele od mojej wiernej Luny, jedenastoletniej suki, a tak naprawdę pełnoprawnego członka rodziny, czy stada, jak zwał tak zwał. Tylko to sprzątanie po kurze....masakra.

Więc dobrze Mateusz. Apeluję - Nie kupujcie kur do domu!!!

Więcej o: