Spodobało ci się? Polub nas
Nawet 2 tys. drzew na długości 35 km, także na terenach znajdujących się pod opieką Konserwatora Zabytków (jak Podkowa Leśna), może zostać wyciętych wzdłuż linii WKD. Urząd Transportu Kolejowego nakazał władzom WKD wycinkę wszystkich drzew i krzewów, które znajdują się w odległości 15 m od osi toru - tak bowiem brzmi rozporządzenie ministra infrastruktury. Od rozporządzenia żadnych wyjątków nie ma.
Boją się ryzykować
Mieszkańcy Warszawy oraz podwarszawskich miejscowości są oburzeni. Z jednej strony coraz częściej mówi się o smogu nad Warszawą, z drugiej strony podejmuje się decyzję o wycince drzew, które m.in. pochłaniają groźny dla zdrowia pył. Przeciwny wycince jest również Artur Tusiński, który odpowiada za drzewa znajdujące się przy torach w Mieście Ogrodzie Podkowa Leśna.
3 listopada wysłał do UTK, Ministerstwa Infrastruktury i Marszałka Województwa Mazowieckiego dokument ze wspólnym stanowiskiem przedstawicieli niektórych samorządów, w którym postuluje natychmiastowe wstrzymanie decyzji UTK. Nie wszyscy jednak podpisali się pod pismem. - Ostateczną decyzję o wycince podejmuje samorząd. Ci, co już wyrazili na to zgodę, po prostu boją się ryzykować. To na nich spadnie wina, jeśli cokolwiek złego wydarzy się na linii - tłumaczy.
Zdaniem Tusińskiego jedynym rozwiązaniem jest zmiana absurdalnego zapisu pochodzącego z 1998 roku, który jak pisaliśmy wyżej, nakazuje wycinkę wszystkich drzew znajdujących się w odległości 15 metrów od torowiska.
- WKD poszło na łatwiznę. Zamiast pielęgnować roślinność przy torach, stwierdziło że łatwiej je po prostu wyciąć i zasłonić się literą prawa. A linia WKD podobnie jak inne linie lokalne ma swoją specyfikę - pociągi jeżdżą tam o wiele wolniej. Żeby uniknąć problemów, wystarczyłaby odpowiednia kontrola roślinności polegająca na usuwaniu obumarłych, suchych drzew, wycinaniu drzew stanowiących realne zagrożenie oraz przycinaniu pozostałych. 15 metrów odległości to zapis bezzasadny - mówi Tusiński i za przykład podaje to, co wydarzyło się na torach latem tego roku.
- Na tory zwalił się dąb, który rósł 16 metrów od torów, czyli dalej niż nakazuje rozporządzenie. W Podkowie Leśnej rosną 30-metrowe dęby, które również znajdują się poza strefą i jakby się zwaliły, to spadłyby na tory i trakcje kolejowe. Pytanie jest takie - czy powinniśmy wycinać te wszystkie drzewa czy może rozpocząć merytoryczną dyskusję na temat tego, w jaki sposób dbać o roślinność na liniach lokalnych, które różnią się znacząco od linii kolei szybkich - mówi Tusiński.
Gdyby pielęgnowali zieleń, nie doszłoby do kontroli
Zaniedbania, do których doszło na linii WKD zdaje się potwierdzać Urząd Transportu Kolejowego, który wydał nakaz wycinki. - UTK zainteresował się problemem drzew przy linii po wyjaśnieniach, jakie otrzymał od WKD. Spółka przewracającymi się na tory drzewami tłumaczyła opóźnione oraz odwołane pociągi jesienią i zimą 2014 r. Urząd pytał o te opóźnienia w związku ze skargami pasażerów, którzy przez wiele godzin czekali na peronach, często w trudnych warunkach pogodowych - mówi rzecznik prasowy UTK Piotr Dziubak. - Gdyby spółka systematycznie pielęgnowała zieleń znajdującą się wzdłuż torów, prawdopodobnie nie doszłoby do kontroli i wydania decyzji - dodaje.
Jak informuje Dziubak, spółka nie zgłosiła zastrzeżeń do wyników kontroli i nie skorzystała z możliwości wypowiedzenia się w tej kwestii przed wydaniem decyzji UTK, ani po wydaniu decyzji. - Dopiero po pojawieniu się protestów mieszkańców zasygnalizowała, że nie zgadza się z tą decyzją. Wtedy też Prezes UTK wszczął postępowanie w sprawie zmiany decyzji, które obecnie trwa - informuje Dziubak.
Piotr Dziubak powiedział również, że jego zdaniem w przypadku szczególnie cennego starodrzewu np. takiego jak w Podkowie Leśnej, w przepisach potrzebne są jakieś wyjątki.
Nowelizacja przepisu możliwa
Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju poinformowało metrowarszawa.pl, że rozpoczęło prace nad nowelizacją przepisów. - Aktualnie trwa opracowywanie założeń do zmiany dopuszczającej usytuowanie drzew w odległości mniejszej niż 15 m od osi skrajanego toru, przy zachowaniu warunków bezpiecznego prowadzenia ruchu kolejowego - poinformował Piotr Popa, rzecznik prasowy MIR. - Do rozstrzygnięcia pozostają również kwestie kompetencyjne co do decyzji o możliwości zbliżenia linii drzew do linii kolejowej, poprzedzone stosowną analizą ryzyka wykonaną przez zarządcę infrastruktury kolejowej. Kierunek zmian został również poparty przez Ministerstwo Środowiska - dodał.