Spodobało ci się? Polub nas
Na stronie Miasto Jest Nasze 5 listopada pojawiła się informacja o ogłoszeniu Alertu II stopnia na obszarze Warszawy przez Mazowiecki Wojewódzki Zespół Zarządzania Kryzysowego. Miasto Jest Nasze twierdzi, że miasto ukrywa przed warszawiakami prawdę na temat zanieczyszczenia stolicy.
"Alert ogłoszono 14 kwietnia. Alert I stopnia dla terenu całej Warszawy dzień wcześniej. Słyszeliśmy o tym? No właśnie. Oznacza to, że każdy dzień z przekroczeniem normy zanieczyszczenia powietrza od tej daty powoduje bezpośrednie zagrożenie dla naszego zdrowia" - czytamy na stronie.
Smog w Warszawie Facebook.com/ MJN Facebook.com/ MJN
Dalej Miasto Jest Nasze oskarża władze Warszawy o przekazywanie opinii publicznej nieprawdziwych informacji na temat tego, skąd bierze się w Warszawie smog.
- Wbrew temu co podaje ratusz zanieczyszczenia są "nasze" warszawskie. W większości wyprodukowane na miejscu. Wprowadzanie opinii publicznej w błąd przy ogłoszonym alarmie środowiskowym to sprowadzanie zagrożenia zdrowotnego na mieszkańców Warszawy na ogromną skalę - piszą na stronie przedstawiciele Stowarzyszenia. Na dowód publikują mapkę pokazującą, gdzie w stolicy jest największe zanieczyszczenie. Jan Śpiewak dopytuje: - Skąd niby ten smog w centrum? w cudowny sposób się teleportował do Śródmieścia?
Smog w Warszawie Facebook.com Facebook.com
Co naprawdę mówią opublikowane przez MJN dane? Jaka jest prawda na temat zanieczyszczenia stolicy? Czy naprawdę miasto kłamie?
Żeby dowiedzieć się więcej na temat zanieczyszczenia Warszawy skontaktowaliśmy się z Krystyną Barańską z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Warszawie. Poinformowała nas, że stężenie szkodliwych substancji na bieżąco mierzą trzy funkcjonujące na terenie Warszawy stacje - na Ursynowie przy ulicy Wokalnej, na Targówku przy ul. Kondratowicza oraz przy Al. Niepodległości (na wysokości ul. Koszykowej). Wyniki pomiaru stężenia smogu w Warszawie można kontrolować TUTAJ .
Normy (liczba dopuszczalnych dni) zostały przekroczone w tym roku na razie wyłącznie na stacji przy ulicy Niepodległości, gdzie, jak podkreśla Barańska stężenie substancji jest bardzo wysokie, bo mierzone jest tuż przy powierzchni ziemi, w pasie drogi. To tzw. hot spot, ustawiony celowo w miejscu największego zanieczyszczenia powietrza.
W kwietniu został ogłoszony Alert, ponieważ wtedy przekroczona została dopuszczalna liczba dni, w których stężenie przekroczyło dopuszczalną wartość średniodobową (wynosi ona 50 g/m3 - według Światowej Organizacji Zdrowia ten poziom stężenia może być szkodliwy wyłącznie dla osób z grup zagrożonych, czyli cierpiących np. na astmę).
Smog w Warszawie Wikipedia Wikipedia
Prawo pozwala na przekroczenie tych norm dla pyłu PM 10 - 35 dni w roku. Od lat w Warszawie przekraczane są częściej. Jak dowiedzieliśmy się od Krystyny Barańskiej, na dzień dzisiejszy liczba tych dni wynosi 83 (w całym 2014 roku liczba dni dla tej stacji wyniosła 84, w 2013 - 75, w 2012 - 50).
Dla porównania na stacji na Ursynowie do tej pory liczba tych dni wyniosła kilkanaście, w 2014 było to 40 dni, w 2013 - 46, a rok wcześniej 72, czyli z tych danych wynika, że stężenie substancji PM 10 w jednym miejscu w Warszawie rośnie, w innym maleje. Nie oznacza to jednak, jak pisze MJN, że "każdy dzień z przekroczeniem normy zanieczyszczenia powietrza od 14 kwietnia powoduje bezpośrednie zagrożenie dla naszego zdrowia".
Krystyna Barańska podkreśla, że te dane pochodzą wyłącznie z poszczególnych stacji, nie dają całego obrazu tego, jak zanieczyszczona jest Warszawa. Dodaje również, że koszt budowania takich stacji pomiarowych jest ogromny, stąd tak mała ich ilość na terenie miasta. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska bada poziom zanieczyszczenia również innymi metodami. Korzysta m.in. z narzędzia amerykańskiego - CALPUFF. Barańska poinformowała nas, że to nie poziomem pyłu PM 10 powinniśmy się przejmować, bo przekroczenie normy w przypadku PM 10 oraz PM 2,5 jest stosunkowo niewielkie na terenie Warszawy.
Powinniśmy się bardziej przejmować benzo(alfa)pirenami (występują w dymie podczas spalania niecałkowitego, m.in. w dymie tytoniowym, smogu powstającym w wyniku niskiej emisji, głównie wskutek spalania śmieci oraz np. grillowania; najwięcej rakotwórczego benzopirenu powstaje w rejonach, gdzie dominuje ogrzewanie węglowe - piece starego typu, w których oprócz węgla spala się odpady plastikowe). Norma w przypadku benzo(alfa)pirenów na terenie Warszawy przekroczona jest aż 3-krotnie. To jednak nic, jak informuje Barańska w porównaniu z Krakowem, gdzie ta norma przekroczona jest aż 7-krotnie. W Warszawie wartość benzo(alfa)pirenów utrzymuje się na podobnym poziomie.
Krystyna Barańska odniosła się również do danych opublikowanych przez aqicn.org, stronę chińską, która ogłosiła, że w Warszawie jest większy smog niż w Pekinie . Zdaniem Barańskiej te portale przekłamują wyniki ze strony WIOS. Wczoraj Inspektorat sprawdzał, że w Radomiu według chińskich danych stężenie PM 10 utrzymuje się na poziomie 200 mikrogramów, a było 20. Podano również dane ze stacji przy Kruczej, którą Inspektorat wyłączył z użytku trzy lata temu. Nie wiadomo więc, skąd są te dane.
Jak zapewniła Barańska, 60 procent pyłu w stolicy to pył napływowy (pył pochodzi m.in z Otwocka i okolic). 40 proc. to pył pochodzący z Warszawy, na który składa się emisja w domach jednorodzinnych z własnymi kominkami, z komunikacji i tylko jeden procent dorzuca przemysł. Nie zgadza się z tym Miasto Jest Nasze.
Ewa Filipowicz z Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego w Warszawie zapewniła nas również, że po ogłoszeniu Alertu II stopnia (16 kwietnia), została wysłana do mediów informacja o zanieczyszczeniu powietrza oraz skutkach, jakie może wywołać.
"Kaszel, trudności z oddychaniem - szczególnie w czasie wysiłku fizycznego to tylko niektóre negatywne skutki dla zdrowia, które może wywoływać. Szczególną ostrożność powinny zachować kobiety w ciąży, dzieci, seniorzy, alergicy oraz osoby z chorobami układu krążenia. W przypadku wystąpienia podwyższonych stężeń powinni oni ograniczyć czas spędzony na świeżym powietrzu" (fragment informacji)
Nikt oczywiście nie zaprzecza, że zanieczyszczenie powietrza w Warszawie i w ogóle w Polsce nie występuje. Według informacji Europejskiej Agencji Środowiska aż 6 polskich miast (w tym Warszawa) znalazło się w pierwszej dziesiątce miast europejskich z największą liczbą dni w roku, w których przekroczono dobowe dopuszczalne stężenie pyłu PM10 (pozostałe cztery miasta są w Bułgarii). Najgorzej z polskich miast wypada Kraków, w którym limity przekroczone były przez 150 dni w roku.
Kto powinien walczyć ze smogiem? Jak podkreśliła Barańska, narzędziami służącymi do przeciwdziałania przekroczeń dysponują samorządy. Są to na przykład: rozwój i modernizacja systemu transportu publicznego czy czyszczenie ulic na mokro w okresie wiosenno - letnim. Jej zdaniem środki przeznaczane na te cele nie są w dostatecznym stopniu wykorzystywane. Społeczeństwo również może wesprzeć te działania, wybierając komunikację miejską, lepsze jakościowo paliwo do ogrzewania domu czy ograniczając użycie spalinowego sprzętu ogrodowego.