Spodobało ci się? Polub nas
O walce Tarabuka, by pozostać przy ulicy Browarnej pisaliśmy kilkakrotnie . Wszystkiemu winna Spółdzielnia Mieszkaniowa Radna, która nie chce takiej kawiarni, jak Tarabuk, na idącym z duchem czasów Powiślu. Nie odpowiada ona bowiem na potrzeby mieszkańców tej dzielnicy, dysponuje ofertą wyłącznie dla określonej grupy ludzi, nie otwiera się na młodzież, ma wpływu na kształtowaniu rynkowej wysokości czynszu.
9 sierpnia Jakub Bułat, właściciel kawiarni ostatecznie otrzymał wypowiedzenie od Spółdzielni. Spotkania z radnymi, mieszkańcami Powiśla oraz przedstawicielami Spółdzielni organizowane później, nie przyniosły zamierzonego skutku - Tarabuk musi zniknąć. Rodzina Bułatów ma tydzień, żeby się wyprowadzić.
- Dlatego organizujemy swoistą wyprzedaż . Za zakup książek w kwocie 50, 100 lub 150 zł otrzyma się odpowiednio bon na 5 kaw lub na książki - 30 zł za każdą pełną stówkę - do wykorzystania w nowym miejscu - informuje Jakub Bułat.
Bo tak, będzie nowy Tarabuk. Już nie na Powiślu, ale wciąż w Śródmieściu. Jakub Bułat nie zdradza jednak na razie, gdzie dokładnie znajdzie się nowa księgarnia-kawiarnia. - Nie mamy zamiaru się poddać, na razie przenosimy Tarabuka w inne miejsce, ale docelowo chcemy wrócić na Powiśle - informuje Bułat. Otwarcie nowego Tarabuka jeszcze w listopadzie.
Konflikt Tarabuka ze Spółdzielnią Radna trwał przez kilka lat. Zdaniem właściciela kawiarni, wszystko zaczęło się w chwili objęcia przez Teresę Konowską stanowiska prezesa Spółdzielni. Chodzi oczywiście o stawkę czynszu, którą od 2010 roku Klonowska sukcesywnie podwyższała.