Specjalnie dla czytelników metrowarszawa.pl , prosto od autorek i autorów Pańskiej Skórki , subiektywne podsumowanie tygodnia - w obu kategoriach!
Spodobało ci się? Polub nas
#Frajersko
1. Metamorfoza mieszkania: czyli ciąg dalszy afery w sprawie kawalerki przy ul. Kopernika . Gdy po lokal komunalny zgłasza się "odpowiednia osoba", z dnia na dzień może się on stać pustostanem, biurem, jednocześnie być odrębną nieruchomością i nią nie być. Papier przyjmie wszystko, więc nie zdziwiłoby nas, gdyby ostatecznie lokal stał się istotą myślącą i sam mógł dokonać wyboru najemcy. Sprawa jest bardzo ważna i ciekawa, szczególnie w kontekście zablokowania możliwości wykupu lokali zamieszkałych przez zwykłych mieszkańców.
2. Pożar w Lesie Młocińskim : Dbajmy o nasze miejskie lasy! Zbliżają się upały, czas mniej lub bardziej formalnych i mniej lub bardziej zakrapianych spotkań na łonie natury - nawet doskonale się bawiąc zachowajmy ostrożność, zaczynając od zabierania ze sobą szklanych przedmiotów, czy nierzucania niedopałków gdzie popadnie! Nie bójmy się też zwrócić uwagi innym, to nie obciach, a troska o naszą wspólną zieleń.
3. Znikające autobusy: pojazdy linii 502 i 514 kursujące DWA RAZY NA GODZINĘ - autobusy do metra, mające "odciążać", jeżdżą z częstotliwością linii podmiejskich i co, gorsza, nie przyjeżdżają o czasie. Wakacyjny rozkład jazdy jest wyjątkowo #frajerski bo nie każdy w Warszawie ma wakacje, a ZTM traktuje mieszkańców, jakby wszyscy chodzili do szkoły.
4. Najazd barbarzyńców nad Wisłą: Wraz z rozpoczęciem sezonu tłumy imprezowiczów zwaliły się nad Wisłę. Niestety swoim zachowaniem przypominają oni raczej hordę dzikich Hunów niż mieszkańców dużej metropolii. Wielu z nich nie jest w stanie trafić butelkami do ustawionych co kilka metrów koszy. A także - z potrzebą do toalety (albo przynajmniej - jeśli to zbyt trudne zadanie - nieco głębiej w chaszcze). Nadal nie jest to miejsce przyjazne i bezpieczne i żywe pozostają wspomnienia sprzed kilkunastu lat, kiedy nad Wisłą można było z równym prawdopodobieństwem napić się piwa i dostać w nos. A szkoda.
5. Rower marki Volvo : czyli zdecydowany frajer tygodnia ze Świętokrzyskiej, który wymijał korek ścieżką rowerową, łamiąc przepisy drogowe, zasady przyzwoitości oraz narażając zdrowie rowerzystów, a na koniec zwyzywał osobę, która zwróciła mu uwagę. Pewnie gdyby drogowcy nie zwęzili nowej Świętokrzyskiej, to korków by nie było i "święta przepustowość" nie zostałaby naruszona. Chodniki też takie szerokie, nimi byłoby jeszcze szybciej!
#Elegancko
1. Hangar 646 : kiedyś żeby poskakać na trampolinie (poprawna nazwa to batut), trzeba było zapisać się do sekcji gimnastycznej np. na AWF. Teraz, dzięki dwóm braciom, można wybrać się do pierwszego w Warszawie parku trampolin. Do sekcji zapisywać się nie trzeba, wystarczy przyjść albo zarezerwować miejsce przez net. Wróżymy HIT!
2. Na Starówkę wraca Jazz: bez jego dźwięków rozbrzmiewających między kamieniczkami, lato w Warszawie nie byłoby takie samo. Pierwszy koncert już jutro o 17:00. Cieszą się melomani, mile zaskoczeni są turyści, imprezę poleca większość turystycznych przewodników, a najwięcej radości z festiwalu czerpią chyba restauratorzy z Rynku, bo rezerwacja stolika na czas koncertu wymaga dużego wyprzedzenia albo wybitnych zdolności negocjacyjnych.
3. Zmiana planów remontu Miodowej : nie będziemy "pudrować" ważnej staromiejskiej ulicy, a odłożony w czasie jej oczekiwany remont ma uwzględniać wymuszone na ZDM konsultacje społeczne. Cieszymy się - szczególnie z konsultacji - bo może dzięki temu Miodowa uniknie popularnej ostatnio "donicyzacji".
4. Lokalna mapa Białołęki : Stworzenie mapy dzielnicy z najciekawszymi miejscami polecanymi przez "lokalsów" to naprawdę świetny projekt, który może zmienić standardowe myślenie o Białołęce. Mapa jest dostępna za darmo w Białołęckim Ośrodku Kultury. Przydałaby się jeszcze interaktywna aplikacja na smartfony lub przystępna wersja on-line.
5. Kurtyny wodne wracają do miasta: ściana wody to już swoista tradycja w czasie największych upałów - kurtyny uwielbiają starzy i młodzi. Można, jeśli ktoś lubi, zmoczyć się od stóp do głów, można też - w wersji bardziej zachowawczej - stanąć w pobliżu i cieszyć się rześką bryzą. A co dopiero kiedy można połączyć "nawilżanie" zewnętrzne z wewnętrznym w pobliżu jednego z lokali na wiślanych bulwarach (pamiętajcie jednak o punkcie czwartym w kategorii #frajersko)? W kwestii upałów zdania mamy podzielone, ale kurtyny uwielbiamy!