Smaki dzieciństwa, czyli Warszawo, pamiętaj o mirabelkach, tak szybko odchodzą! [+ PRZEPIS]

Mirabelki dojrzewają, drzewa się pod nimi uginają, miejskie parki i skwery zaczynają już pachnieć miodem. Ich miąższ powoli nabiera słodkiego smaku, a skórka słonecznego koloru. Szkoda, że większość z nich gnije, bo nikt już ich nie zbiera. Czas to zmienić i przypomnieć sobie o tych małych, acz charakternych owocach.

Spodobało ci się? Polub nas

Jest ich pełno, zdarza się, że alejki w parkach czy chodniki w zazielenionych dzielnicach są żółte od niewielkich słonecznych owoców. To chyba najpopularniejszy gatunek śliw w Europie. Zapach unoszący się wokół drzew, na których dojrzewają, kojarzy się nam z dzieciństwem.

- Kiedy jeszcze żyła babcia, co roku pod koniec sierpnia chodziłyśmy do Sadów Żoliborskich zbierać mirabelki. Babcia, sobie tylko znanym sposobem, smażyła je w cukrze. Nigdy nie pytałam o proporcje, nie poznałam ich. Teraz żałuję, bo chętnie sama bym je usmażyła w tym roku. Na samą myśl o babcinych powidłach ślinka mi cieknie - wspomina mirabelkowe zbiory z czasów dzieciństwa Daria.

MirabelkiMirabelki Wikipedia Wikipedia

W moim rodzinnym domu, w piwnicy na prostych półkach zbitych z nieheblowanych desek stały przetwory, a najwięcej było kompotów z mirabelek w wielkich dwu-, trzylitrowych słojach. Cieszyliśmy się nimi całą zimę. Z mirabelek robiło się też wino, nalewki i kwaśną konfiturę do wielkanocnych mazurków.

Co się stało z mirabelkami, że odchodzą w zapomnienie?

- Specjalistą w kwestii mirabelek nie jestem, ale mam pewne podejrzenie z nimi związane  - mówi prof. Kazimierz Tomala z Katedry Sadownictwa SGGW w Warszawie. - Myślę, że duże śliwki takie, jak np. węgierki wyparły małe, niepozorne mirabelki. To konsumenci kierują zachowaniami sadowników, rynek reaguje na ich potrzeby. Zostały zapomniane, przyznam, że sam dawno ich nie zbierałem, ale smak domowego kompotu i dżemów pamiętam - dodaje profesor Tomala.

MirabelkiMirabelki Wikipedia Wikipedia

Spodobało ci się? Polub nas A te małe, niepozorne mirabelki to prawdziwe witaminowe bomby, pełne mikroelementów i składników odżywczych. W 100 gramach owoców jest tylko 45 kalorii! I co ważne, pestka łatwo w nich odchodzi od miąższu, więc łatwo je przerabiać. I nie trzeba po nie jeździć za miasto. Wystarczy przejść się przez Mokotów, choćby w okolicach Cmentarza Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich, przy ul. Konwiktorskiej (w okolicy pętli autobusowej), na Sadach Żoliborskich, przy ul. Ratuszowej (w okolicy Instytutu Tele i Radiotechnicznego), w Parku Skaryszewskim, na Polu Mokotowskim itd. A kiedy już zbierzecie odpowiednią ilość, polecam wam mirabelkowy czatnej: Mirabelkowy czatnej

Czatnej będzie doskonałym dodatkiem do mięs, serów, ryb, twarogów, warzyw itd. Podaję proporcję na dwa małe słoiczki, jeśli wam zasmakuje - zrobicie więcej.

Składniki: 1/2 kg mirabelek 2 małe cebule 1 łyżka oliwy 30 ml octu winnego 20 dag cukru (najlepiej brązowego) lub miodu 6-8 goździków kawałek kory cynamonowej 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej 30 g rodzynek Przygotowanie: Mirabelki umyj i wydryluj. Cebulkę pokrój w kostkę i zeszklij, dodaj ocet, cukier i pół szklanki wody, zamieszaj i dodaj resztę przypraw. Gotuj na małym ogniu przez 4-6 minut. Gorący czatnej przełóż do słoiczków, wekuj ok. 15 minut dnem do góry. Jeśli znacie jakieś inne miejsca i przepisy na mirabelki, czekam na wasze typy. Przywróćmy mirabelki do łask. Gorąco zachęcam!

Więcej o: