Przebrali się za postaci z bajek, krzyczeli do Kaczyńskiego: "sumienie!". Goniła ich policja [WIDEO]

Aktywiści z Lotnej Brygady Opozycji przebrani za postaci z bajek zakłócili obchody 141. miesięcznicy smoleńskiej. - Gdzie jest wrak? - krzyczeli do Jarosława Kaczyńskiego. Interweniowała policja, która wylegitymowała uczestników happeningu. Zdjęcia z wydarzenia zamieścili w sieci.

10 stycznia 2022 r. przypadła 141. miesięcznica smoleńska. Rano w warszawskim Kościele Seminaryjnym p.w. Wniebowzięcia NMP i św. Józefa Oblubieńca miała miejsce msza św. w intencji byłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jego żony i pozostałych 94. ofiar katastrofy smoleńskiej.

Jak co miesiąc prezes PiS Jarosław Kaczyński złożył wieniec pod pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej. W obchodach udział wzięli także urzędnicy państwowi i politycy. Miejsce zostało zabezpieczone kordonem samochodów policyjnych i policjantów.

Zobacz wideo "Ruski ład"? Suski: Polegał chyba też na tym, że nasza delegacja nie wróciła ze Smoleńska

Więcej najnowszych informacji z kraju przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Aktywiści zakłócili obchody miesięcznicy smoleńskiej

Po raz kolejny aktywiści próbowali zakłócić obchody miesięcznicy. Wykrzykiwali w kierunku Jarosława Kaczyńskiego jak "Gdzie jest wrak?", "sumienie!", "złodziej". Nagrania zamieszczono w mediach społecznościowych. - Policja atakuje kurczaka, mamy okres karnawałowy prawie, no więc można się przebierać - mówił autor nagrania. Można je zobaczyć poniżej: 

- Obywatele pamiętają paskudztwa, które [Kaczyński] narobił - relacjonował na Facebooku jeden ze zgromadzonych i autor nagrania, Włodek Ciejka.

Członkowie tzw. Lotnej Brygady Opozycji zorganizowali happening, który polegał na tym, że przebrali się za postaci z bajek. Policjanci nie dopuścili, aby aktywiści weszli na plac Piłsudskiego i zaczęli ich legitymować. Aktywiści zarzucali funkcjonariuszom, że nie pozwolili im dotrzeć w miejsce zgłoszonego zgromadzenia.

"Mundurowi wygrodzili część Ogrodu Saskiego policyjnymi taśmami, uganiali się za przebierańcami, legitymowali ich. Kotu urwali ogon" - podaje warszawska "Gazeta Wyborcza".

Więcej o: