500 naruszeń w komunikacji miejskiej wykrytych po kontroli. Autobusy bez badań, kierowcy przemęczeni

Wyniki kontroli Głównej Inspekcji Transportu Drogowego w warszawskiej komunikacji miejskiej ujawniła wiele nieprawidłowości. Będą kary dla przewoźników łamiących prawo.

Kilkuset kierowców stołecznej komunikacji miejskiej pracowało na raz u kilku przewoźników. Część łamała normy czasu pracy. Takie są wyniki kontroli Głównej Inspekcji Transportu Drogowego w warszawskiej komunikacji miejskiej. Ponadto niektóre autobusy wożące pasażerów nie miały ważnych badań technicznych. W sumie stwierdzono pół tysiąca naruszeń. GITD zapowiada kary dla przewoźników.

Zobacz wideo Kolejne kraje dołączają do europejskiego systemu opłat drogowych. To ułatwienie dla kierowców i właścicieli firm transportowych

Autobusy pod kontrolą

Kontrola została wszczęta po wypadku autobusu miejskiego, który spadł z wiaduktu na moście Grota-Roweckiego. W sumie skontrolowano cztery firmy przewozowe. Inspektorzy porównali listy kierowców zatrudnionych u wszystkich czterech przewoźników. Szczegółowo przeanalizowano czas pracy ponad 270 kierowców, którzy świadczyli pracę równocześnie w kilku przedsiębiorstwach. Stwierdzono rażące przypadki naruszenia norm czasu pracy.

Przemęczeni kierowcy

Jak mówił podczas konferencji prasowej szef GITD Alvin Gajadhur, niektórzy pracownicy stołecznej komunikacji rozpoczynali pracę o godzinie 4 nad ranem, a kończyli późnym wieczorem. To znaczące naruszenie przepisów kodeksu pracy. Najwięcej nieprawidłowości stwierdzono w trakcie kontroli firmy, której autobus uczestniczył w czerwcowym wypadku. Dotyczą one między innymi nieprzestrzegania norm czasu pracy oraz braku okresowych badań technicznych pojazdów realizujących przewozy drogowe. Inspektorzy ustalili także, że niektóre autobusy, które jeździły po mieście, nie miały ważnych badań technicznych.

Kary dla firm przewozowych

Kwota kar za stwierdzone naruszenia w tym przypadku przekroczyła 327 tysięcy złotych. Zostanie zgodnie z przepisami ograniczona do maksymalnej możliwej do nałożenia w postępowaniu administracyjnym, czyli do 30 tysięcy złotych.

Kontrola została wszczęta po czerwcowym wypadku autobusu linii 186, który spadł z wiaduktu na moście Grota Roweckiego w Warszawie. Kierowca firmy Arriva, który prowadził pojazd, był pod wpływem narkotyków.

Po wypadku autobusu na moście Grota Roweckiego przedstawiciele stołecznego ratusza tłumaczyli, że Zarząd Transportu Miejskiego nie jest uprawniony do kontroli czasu pracy kierowców, a jedyną instytucją, która może to zrobić, jest Główny Inspektorat Transportu Drogowego.

Więcej o: