Praga jest świetnym miejscem, żeby obserwować, jak zmienia się miasto, a stare ustępuje nowemu. Startujemy na Kamionku, gdzie znajduje się Park Skaryszewski z przyległymi błoniami elekcyjnymi. To na łąkach pod osadą, która nazywała się wówczas Kamion, odbyła się pierwsza wolna elekcja w Rzeczpospolitej, podczas której 11. maja 1573 roku wybrano Henryka Walezego na króla Polski. Na terenie parku znajduje się jeziorko Kamionkowskie, które jest starorzeczem Wisły.
Dziś można latem popływać po nim kajakami i rowerkami wodnymi. Powraca ono bardzo często we wspomnieniach starszych mieszkańców dzielnicy, którzy latem łowili w nim ryby, a zimą jeździli na łyżwach. Wędkarza można spotkać czasem i dziś, ale łyżwiarzy już nie. W samym parku jest kilka fajnych miejsc. Niewątpliwie są nim rzeźby z końca lat 20. XX wieku. Słynny "Rytm" Henryka Kuny był wizytówką polskiej ekspozycji na wystawie Sztuk Dekoracyjnych w Paryżu w 1925 roku. Nie mniej słynna Kąpiąca się Olgi Niewskiej dostała nagrodę miasta stołecznego, a w 1998 roku próbowano ją ukraść - być może dlatego, że to pół tony mosiądzu...
Z Grochowa warto skoczyć na Saską Kępę. To absolutnie wyjątkowa, willowa część Pragi, która architektonicznie i urbanistycznie bardzo różni się od czynszowych kamienic czy peerelowskich blokowisk z innych części miasta. Zabudowa jest niska, dominuje zieleń. Nawet ruch samochodowy jest tu mniej intensywny. To enklawa elegancji - mieszkali tu Witold Lutosławski, Wiech, Centkiewiczowie i oczywiście Agnieszka Osiecka. Do dziś ta odrębność jest widoczna, a mieszkańcy willowej części Saskiej Kępy ukuli nawet określenie "Chamowo" dla blokowisk powstałych w latach 60. i 70.
W jednym z takich bloków mieszkał Miron Białoszewski i upamiętnił to w swojej twórczości. Warto przejść się po Saskiej Kępie nie tylko z powodu najróżniejszych knajpek i restauracji przy ulicy Francuskiej, ale także właśnie dla przedwojennego modernizmu, który dominuje architektonicznie w części willowej.
Na Grochowskiej koniecznie trzeba odwiedzić Sinfonię Varsovię, bo to ciekawe historycznie miejsce i dużo w nim się dzieje. Jest mnóstwo zajęć dla dzieci, organizowane są potańcówki. Obok budynków z przełomu XIX i XX wieku powstaje nowoczesna sala koncertowa. Zabytkowa część to dawny Instytut Weterynarii, pierwsza wyższa uczelnia na prawym brzegu Wisły. Kawałek dalej, dochodząc do Terespolskiej zobaczymy fragment czerwonego muru. To pozostałość po pomniku upamiętniającym bitwę pod Olszynką Grochowską. Wybudowały go jednak carskie władze na część "drugiej strony".
Terespolska 2 i 4 to dziś duże osiedla, ale jeszcze kilka lat temu były tam Zakłady Przemysłu Odzieżowego CORA, gdzie produkowano bardzo modne sukienki i płaszcze, które w większości eksportowano i kraju trudno było je kupić. W 1985 roku w ośrodku kultury, jaki działał przy zakładzie, odbyło się spotkanie z Lucélią Santos i Rubensem de Falco, czyli Leonciem i Isaurą z brazylijskiej telenoweli "Niewolnica Isaura". Serial był tak popularny, że telewizja zaprosiła aktorów do Polski na tydzień.
Przed wojną przy Podskarbińskiej 11 znajdował się Klub Sportowy Orzeł. Budynek stoi do dziś, ale teraz ma zamurowane okna i wygląda jak kolejna ruina do zburzenia, choć jest wyjątkowy. Jest jedną z niewielu realizacji architekta Macieja Nowickiego, który przed wojną miał praktyki u samego Le Corbusiera. Obok niszczeje tor kolarski z lat 60. XX wieku. Zarosły go krzaki. Oba mają ogromny potencjał. Pierwszy mógłby być atrakcją turystyczną. Drugi świetnie sprawdziłby się jako obiekt dla mieszkańców. Najpierw jednak trzeba o nie odpowiednio zadbać. Teraz niestety tworzą bardzo smutny duet.