Decyzja o umiejscowieniu pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej została wydana błyskawicznie. Wojewoda rozpatrzył wniosek o lokalizacji monumentu przy pl. Piłsudskiego w trzy dni.
Ratusz jest przekonany, że cały proces wydawania decyzji zawierał błędy i jest niezgodny z prawem. Jak zaznacza Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy, pierwsze błędy zostały popełnione już w październiku, gdy Minister Infrastruktury i Budownictwa wydało decyzję o wyznaczeniu terenu zamkniętego na pl. Piłsudskiego i przekazaniu go we władanie wojewody. W ten sposób złamano m.in. przepisy o drogach publicznych.
Jak wyjaśnia Olszewski, żeby naprawić błąd, pośpiesznie zaczęto dzielić działki. - Robiąc podział, wojewoda i minister przyznali się do tego, że wydano decyzję niezgodnie z prawem. Jednocześnie podział działek dokonali z błędem - treść decyzji podziałowej jest niezgodna z tym, co znajduje się w załączniku graficznym (w dokumentach nie ma działki, na której ma się znaleźć pomnik) - mówi wiceprezydent.
Co więcej, jak dodaje Olszewski, o podział wystąpił wojewoda mazowiecki. - Podmiotem uprawionym do występowania o podział jest właściwy minister, a wystąpił o to wojewoda mazowiecki. Kolejny raz zostało złamane prawo - wyjaśnia.
Przypomnijmy, że w listopadzie szef MSWiA Mariusz Błaszczak ustanowił na pl. Piłsudskiego tzw. teren zamknięty. Co oznacza, że plac Piłsudskiego ma służyć obronności i bezpieczeństwu państwa.
- Jeszcze nikt nie odważył się, aby w takim trybie budować pomniki. To nie jest tryb, który temu służy. To bardzo niebezpieczny precedens - mówi Olszewski i dodaje: To dla mnie niepojęte, aby w tak ważnej sprawie działać metodą faktów dokonanych i odbierać warszawiakom prawo do decyzji. Celowo rozpoczynane są prace na miejscu chwilę po wydaniu decyzji mimo tego, że sama w samej decyzji nie ma zgody na żadne roboty budowlane - mówi Olszewski.
Jak dodaje, w decyzji o lokalizacji są nieprawidłowości, zdaniem wiceprezydenta Warszawy - po prostu kłamstwa. - Jest tam napisane, że działka, dla której wydawana jest decyzja lokalizacyjna dla pomnika nie przylega do drogi publicznej. A widać gołym okiem, że płot stoi dokładnie na granicy naszego chodnika przy ul. Królewskiej - podkreśla Olszewski.
W poniedziałek urzędnicy zaskarżą kwestię podziału terenu. W tym tygodniu wystąpią też do wojewody, by wznowił postępowanie w sprawie decyzji lokalizacyjnej i dopuścił do niego jako stronę stołeczny samorząd.
Czy odwołania miasta coś dadzą? Olszewski twierdzi, że tak. - To, że druga strona łamie prawo, nie oznacza, że my to prawo też mamy łamać. Będziemy korzystać z przewidzianych prawem procedur. Od strony formalno-prawnej wykażemy, że kompetencje rady m.st. Warszawy zostały w tej sprawie naruszone. Bo to rada miasta ma wyłączną kompetencję, aby ustalać lokalizację pomników i w tej sprawie podjęła już swoją uchwałę w 2015 r. wskazując inną lokalizację niż forsowaną obecnie - przekonuje.
Twierdzi, że Jacek Sasin kłamie, mówiąc, że stołeczny samorząd nie zrobił w ciągu ośmiu lat nic w kwestii pomników. - Dokładnie osiem miesięcy po katastrofie stanął pomnik na warszawskich Powązkach, dodatkowo w 2015 r. Rada m.st. Warszawy podjęła uchwałę o lokalizacji pomnika na skwerze przy ul. Trębackiej. W tym czasie PiS nie zrobił żadnego formalnego ruchu, aby upamiętnić katastrofę smoleńską - ma ponad 20 radnych w Radzie Warszawy i według mojej wiedzy nigdy nikt nie wyszedł z inicjatywą uchwałodawczą w tej sprawie. A wystarczyłoby pięć podpisów -mówi.
I dodaje, że nawet jeśli pomnik stanie na pl. Piłsudskiego nie oznacza, że PiS dopiął swego. - Poza stroną formalną jest jeszcze odpowiedzialność polityczna przed warszawiakami. Wkrótce wybory samorządowe. Mam nadzieję, że warszawiacy ocenią to co PiS robi teraz naszemu miastu przy urnie wyborczej - mówi.
Miasto przy każdej okazji przypomina listopadowe badanie, w którym wyszło na jaw, że ponad 70 proc. warszawiaków nie chce pomników na pl. Piłsudskiego.
Budowę pomnika na placu Piłsudskiego ostro skrytykowali politycy opozycji, m.in. Grzegorz Schetyna.
W Radiu Zet mówił, że PiS forsuje budowę pomnika w tym miejscu w sposób demonstracyjny, arogancki, który uderza w historię Warszawy i wolę warszawiaków. Przeciwni budowie pomnika są również varsavianiści czy stołeczny konserwator zabytków. Wszyscy mówią jak jeden mąż - plac to nie jest odpowiednie miejsce na taki pomnik.
Czytaj więcej: Pomniki smoleńskie na pl. Piłsudskiego? 'Plac przestanie być reprezentacyjnym miejscem, jeśli zastawimy go pomnikami'
Pojawiła się inicjatywa, aby przeprowadzić referendum w sprawie budowy pomnika.
Chcesz, aby pomnik stanął na pl. Piłsudskiego? Napisz do nas: metrowarszawa@agora.pl