Od kilku lat można zauważyć na terenie Warszawy pomalowane na czerwono ścieżki rowerowe, a na niebiesko - miejsca postojowe dla osób niepełnosprawnych. Farbą pomalowane zostały również ulice brukowane. Dziś możemy obserwować efekty tych działań.
"Samo złazi... A mówiłem: Nie malować" - pisze na Facebooku Michał Krasucki i publikuje zdjęcia ukazujące schodzącą z bruku farbę. Kto odpowiada za takie efekty? Jak przekonuje stołeczny konserwator - nie miasto.
Na Facebooku pisze, że to wynik nieprecyzyjnego prawa, które nie zakłada rozwiązań dedykowanych dla obszarów zabytkowych.
Ma na myśli rozporządzenie Ministra Infrastruktury i Rozwoju z 2015 roku, w którym zostały wyłożone zasady ulicznego oznakowania. Mowa tam m.in. o tym, że "stanowiska postojowe dla pojazdów osób niepełnosprawnych powinny mieć nawierzchnię barwy niebieskiej".
Jak podkreśla Krasucki, w rozporządzeniu nie ma jednak żadnej wzmianki na temat ewentualnych wariantów dla różnych rodzajów nawierzchni. I, o ile, z płaskich ulic farba nie schodzi, to już z kamiennych - tak. I wygląda to paskudnie. - Miasto, zgodnie z rozporządzeniem, miało pomalować farbą wyznaczone miejsca - przekonuje Krasucki.
Co dalej? Czy tak już zostanie? A może urzędnicy starą warstwę farby pokryją nową? I sytuacja za kilka miesięcy się powtórzy. Krasucki ma nadzieję, że tak nie będzie.
- W tej chwili przygotowujemy kilka rozwiązań, które przeanalizujemy pod kątem zgodności z rozporządzeniem. Być może także wystąpimy do ministra o jego zmianę. Trzeba przyjąć różne warianty, bo nie tylko na ulicy ze zdjęcia (Smolna) jest taki problem. W Śródmieściu jest więcej miejsc z brukowaną nawierzchnią, chociażby na Starym Mieście. Podobnie np. na Pradze, przy ulicy Kłopotowskiego, gdzie również planowane jest wyznaczanie nowych ścieżek - mówi Krasucki.
Jak dodaje, "nowe malowanie" w wielu przypadkach powstało i będzie powstawać w ramach budżetu partycypacyjnego, gdyż wiele projektów zakłada budowę ścieżek i pasów rowerowych.
Krasucki przyznaje również, że nie jest wielkim fanem malowania kolorem niebieskim czy czerwonym terenów zabytkowych. - Nie mamy jeszcze gotowych rozwiązań, ale generalnie jesteśmy przeciwni malowaniu nawierzchni brukowanych. Postaramy się zaproponować takie rozwiązania, które będą zgodne z jednej strony z warunkami konserwatorskimi i wymogami estetyki, a jednocześnie w maksymalnym stopniu z obecnymi przepisami. Choć będzie to trudne - przekonuje.
Jak informuje, w Warszawie, nie licząc Nowego i Starego Miasta, jest ok. 70-80 brukowanych ulic.
Które miejsca w mieście szpecą przestrzeń? Napisz do nas: metrowarszawa@agora.pl