Zacznijmy od najlepszych.
Jan Mencwel ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze chwali przede wszystkim za projekt 'Zielona Świętokrzyska'.
Świętokrzyską przebudowano po zakończeniu prac przy centralnym odcinku II linii metra. Poszerzono chodniki, wyłożono je kamiennymi płytami, wytyczono nowe miejsca parkingowe, przejścia dla pieszych i pasy rowerowe. Niestety, zagospodarowanie ulicy w zieleń pozostawiało wiele do życzenia. Na ulicy pojawiły się ogromne donice z drzewkami. Taki pomysł skrytykowali warszawiacy. Miasto zareagowało i w 2017 r. zmieniło Świętokrzyską nie do poznania.
Dawid Żuchowicz/ Agencja Gazeta
- Udało się doprowadzić do tego, żeby główna ulica Warszawy wyglądała tak, jak powinny wyglądać miejskie ulice. Szkoda, że zajęło to tyle czasu, ale ważne ze wreszcie się udało - mówi Jan Mencwel.
Jan Mencwel docenia również miasto za to, co zrobiło na prawym brzegu Wisły.
UM Warszawa
- Systematycznie przybywa tam małej infrastruktury, stojaków rowerowych, ławek i koszy na śmieci. Ostatnio na wiślanej wyspie pojawiło się stado owiec, którego dogląda uchodźca z Dagestanu. Bardzo kibicuję temu projektowi - mówi Mencwel.
Co chwalą sobie mieszkańcy? Przede wszystkim kolejny odcinek bulwarów nadwiślanych.
DAWID ŻUCHOWICZ/AG
- Mogę powiedzieć, że nasze bulwary są najładniejsze w Europie, jeśli nie na świecie. Nie ma takich ani nad Tybrem, ani nad Tamizą, ani nad Sekwaną, są niezwykłe, bo Wisła jest wyjątkowa. Ich zdjęcia będą we wszystkich przewodnikach po Warszawie - powiedziała podczas otwarcia bulwarów prezydent miasta.
Pod koniec 2016 roku miasto udostępniło dla mieszkańców przejścia naziemne przy Dworcu Centralnym i ul. Emilii Plater. Na tę zmianę warszawiacy czekali długo.
Przejścia dla pieszych przy Dworcu Centralnym powstały w dwóch miejscach - pierwsze zostało poprowadzone przez Al. Jerozolimskie wzdłuż ul. E. Plater po zachodniej stronie skrzyżowania (bliżej ronda Czterdziestolatka), drugie przez ul. E. Plater wzdłuż Alej po północnej stronie skrzyżowania (czyli obok złotych Tarasów).
O najlepsze i najgorsze inwestycje zapytaliśmy również speców od komunikacji rowerowej. Tu wszyscy zgodnie wymieniają kładkę rowerową na Moście Łazienkowskim.
- Po spaleniu mostu Łazienkowskiego miasto nie zmarnowało okazji i zaprojektowało, a następnie wybudowało kładkę, która połączyła brzegi Wisły. Most Łazienkowski z najbardziej nieprzyjaznego dla rowerzystów stał się najwygodniejszą warszawską przeprawą. Powstały odcinek został połączony z drogami rowerowymi przy Alei Stanów Zjednoczonych, Ostrobramskiej i Marsa. Tworzą razem jedną z najdłuższych i najwygodniejszych tras rowerowych w Warszawie - przekonuje Paweł Ziniewicz, konsultant projektów infrastruktury rowerowej.
Swoje trzy grosze dodaje miejski aktywista Tadeusz Baranowski: Nareszcie można się przedostać tym mostem na rowerze na drugi brzeg, co dotąd nie było możliwe. To jest super, jednak nie jest to inwestycja pozbawiona wad. I podkreśla, że na razie bak sensownego połączenia kładki z infrastrukturą rowerową na lewym brzegu Wisły.
- Trzeba planować i nadkładać kilometry, żeby się do niej dostać. Przez to kładka jest na razie mało praktyczna jako element sieci dróg rowerowych w mieście - przekonuje.
Paweł Ziniewicz chwali również drogę dla rowerów, która powstała przy Dworcu Centralnym oraz przejazd przez Aleje Jerozolimskie przy Emilii Plater. Oddany na początku roku przejazd dla rowerzystów został wybudowany przy okazji wyznaczania przejść dla pieszych.
- To zmiana z jednej strony symboliczna. Aleje Jerozolimskie w Centrum projektowane były były jako trasa przelotowa, bez ruchu pieszego czy rowerowego na powierzchni. Najbliższe przejścia dla pieszych są kilkaset metrów dalej, a przejazdy dla rowerzystów kilka kilometrów dalej. Z drugiej strony przejazd stworzył pierwsze (niestety dosyć prowizoryczne) połączenie przez ścisłe centrum w relacji północ - południe - opowiada.
Pozytywnie wypowiada się również o drodze dla rowerów na Polu Mokotowskim. - Powstała bardzo wygodna alternatywa dla parkowych alejek oraz starej, zniszczonej drogi dla rowerów z kostki brukowej. Ruch rowerowy i pieszy został rozdzielony. Do Pola Mokotowskiego z wielu stron dochodzą trasy rowerowe, które dzięki inwestycji zostały między sobą połączone - wyjaśnia Ziniewicz.
A teraz te mniej udane projekty.
Jan Mencwel nie docenia miasta za realizację inwestycji drogowych w 2017 roku. Wśród antyinwestycji wymienia m.in. nowy odcinek Trasy Świętokrzyskiej, na którą warszawiacy czekali od lat (Trasa Świętokrzyska wytyczona została przez planistów tuż po wojnie, ale przez pół wieku pozostawała tylko na papierze).
- Jest przeskalowaną trasą, która tylko wpompuje ruch w i tak niedrożną Tamkę. A krótkoterminowy efekt jest taki, że autobusy na Kijowskiej stoją w korkach. Tak nie powinno się projektować miasta - przekonuje.
Chyba najbrzydszą realizacją, o ile tak można nazwać tę nieukończoną jeszcze inwestycję, jest samolot, który wylądował pod Pałacem Kultury i Nauki. Instalacjo-restauracja (niedoszła) szpeci jedno z najbardziej reprezentacyjnych miejsc w stolicy.
W samolocie miała się znaleźć restauracja orientalna. Obiekt umieszczony został na terenie prywatnym (należącym do Tadeusza Kossa, który odzyskał go w ramach reprywatyzacji).
Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego nie wyraził jednak zgody na postawienie tam takiego obiektu. Nakazał samolot usunąć. Było to we wrześniu. Jest koniec grudnia, a samolot wciąż pod pałacem stoi.
Jego zdaniem chybiona inwestycja to również wymiana bramek w metrze.
- Zamiast za spore pieniądze je wymieniać, powinno się je zdemontować - przekonuje Mencwel. - Postulowaliśmy to już kilka miesięcy temu. Zamiast tego, wymieniono bramki na nowe, które odliczają 5 sekund i dopiero się otwierają! To dodatkowe utrudnienie, które zniechęci pasażerów - dodaje.
- Kolejna inwestycja, która ciągnie się od wielu lat, pochłania środki, a jej końca nie widać, to remont Sali Kongresowej - mówi Mencwel. - Kosztowała już 50 milionów zł, remontowana jest już cztery lata i ciągle nie wiadomo, kiedy się ten remont skończy. A w 2018 planowane są jedynie ... prace projektowe - dodaje.
Co na minus dla rowerzystów? Nowe połączenie Wilanowa z Ursynowem.
- Ma niestety tragiczną infrastrukturę rowerową. Ulica nie posiada dróg dla rowerów po obu stronach, a co gorsza projektant uznał ze rowerzyści powinni jechać raz jednej, raz z drugiej strony - wyjaśnia Ziniewicz. Jak dodaje, po protestach organizacji rowerowych zmieniono projekt organizacji ruchu, dzięki czemu nie trzeba zmieniać strony.
- Chodnik został zamieniony w ciąg pieszo-rowerowy. Nie udało się jednak zmienić nawierzchni z niewygodnej fazowanej kostki na asfalt. Poza tym droga dla rowerów jest podmywana, przez co się zapadła - dodaje.
Ziniewicz krytykuje również odcinek dla rowerów przy Cytadeli. - Na małym odcinku zmieściła się cała masa błędów: zbyt wysokie uskoki, przeszkody w skrajni, wjazd bramowy wykonany z nierównej kostki. Najgorszy jest podłużny uskok pomiędzy chodnikiem a drogą rowerową. Wjazd rowerem pod małym kątem może skończyć się niebezpiecznym upadkiem - wyjaśnia.
Które realizacje miasta uważasz za najbardziej udane? O czymś zapomnieliśmy? Coś warto skrytykować, a coś pochwalić? Napisz do nas: metrowarszawa@agora.pl