W poniedziałek rano normy jakości powietrza w Warszawie były wielokrotnie przekroczone. Stężenie pyłów zawieszonych PM2,5 osiągnęło poziom nawet 436 proc. normy, a PM10 - 230 proc., jak podaje aplikacja Zanieczyszczenie powietrza.
W smogu zniknął też Pałac Kultury i Nauki. Pojawiły się żartobliwe komentarze, czy może nie został zburzony, jak by chciał m.in. nowy premier RP.
Rano o złym stanie powietrza ostrzegał stołeczny ratusz. Władze zalecają, by unikać przebywania na dworze i wietrzenia pomieszczeń. Warto też zrezygnować z aktywności fizycznej na zewnątrz. Szczególnie narażeni na działanie zanieczyszczonego powietrza są kobiety w ciąży, małe dzieci, osoby starsze i chore.
Ratusz apeluje też, by korzystać z komunikacji miejskiej lub wspólnych dojazdów samochodami przez większą liczbę osób (carpooling) i zaprzestać palenia w kominkach.
Stadion Narodowy widziany z okien redakcji @puls_biznesu #smog pic.twitter.com/zQeMTFgbkp
- Przemek Barankiewicz (@Barankiewicz) 18 grudnia 2017
Smog czy mgła? Jak mówią eksperci, różnicę można poznać po... zapachu. - Smog przede wszystkim śmierdzi. Proszę powąchać, jak cuchnie Kraków - mówi Adam Walanus, profesor nauk o Ziemi z Katedry Geoinformatyki i Informatyki Stosowanej Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie.
Na zdjęciu piękny widok na centrum stolicy (za mgłą).
Skąd takie zanieczyszczenie w naszym mieście? - Warszawa odpowiada za jakość swojego powietrza w połowie. Jest ofiarą obszarów zlokalizowanych poza miastem - mówi w rozmowie z metrowarszawa.pl Krystyna Barańska z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
"A tu państwo widzicie Śródmieście i PKiN" - pisze użytkownik Instagramu.
Tak wygląda smog w poniedziałek na Żoliborzu.