Decyzję o budowie nowoczesnego dworca dalekobieżnego w Warszawie podjęto w 1972 roku.
Mimo że przedsięwzięcie było ogromne, w pierwszych dniach na placu budowy pojawiły się podobno jedynie dwie koparki oraz 23 robotników. Później, pomimo iż pracowników przybyło, nadal było ich za mało o co najmniej stu. W dodatku większość była niewykwalifikowana.
Aby przyspieszyć budowę, pracowało mnóstwo osób. W budowie pomagali zarówno żołnierze Ludowego Wojska Polskiego, jak i zwykli mieszkańcy Warszawy, mężczyźni i kobiety.
Na zdjęciu: sklep Cepelia, 1978 r.
Na miejsce nowego warszawskiego dworca wyznaczono Śródmieście: w Alejach Jerozolimskich 54, pomiędzy ul. Marchlewskiego (obecna Al. Jana Pawła II) a ul. Emilii Plater. Miejsce nie było jednak przystosowane pod tak dużą zabudowę. Aby dworzec mógł się zmieścić, konieczne było zburzenie kilku kamienic przy ulicy E. Plater.
Podczas prac okolica była zupełnie rozkopana. Nad placem budowy stworzono specjalną estakadę umożliwiającą przemieszczanie się.
Na zdj: wykopy pod budynek - widoczny spychacz i robotnicy. Z prawej prowizoryczny dworzec Warszawa-Centralna. W tle Pałac Kultury i Nauki, punktowiec Ściany Wschodniej oraz budynek Universal. 1973 r.
Osoby pracujące nad Centralnym w Warszawie nie dostały limitu finansowego. Ważny był tylko czas, więc pieniędzy nie liczono.
Budynek faktycznie powstał szybko, ale niestety nie obyło się bez usterek. Zaraz po oddaniu okazało się, że dach przecieka, a kanalizacja jest wadliwa.
Na zdj: plac budowy Dworca Centralnego w wykopie od strony Al. Jerozolimskich, na drugim planie ciąg alej z gmachem hotelu 'Polonia', w głębi hotel 'Forum' - zdjęcie pochodzi z 1973 r.
Aby dworzec robił jeszcze większe wrażenie, na środku przejścia podziemnego pod skrzyżowaniem Al. Jerozolimskich z ul. Chałubińskiego zbudowano wielką biało-czerwoną fontannę. Została sprowadzona do Polski z Włoch.
Słynna fontanna pojawiła się m.in. w jednej ze scen Bruneta wieczorową porą.
Została rozebrana wraz z wkroczeniem kapitalizmu. W latach 90. zastąpił ją pasaż handlowy.
Na zdj: kwiaciarnia w przejściu podziemnym. 1978 r.
Budowa była błyskawiczna, ponieważ chciano zaimponować nią Leonidowi Breżniewowi na zjeździe partii (Breżniew był przywódcą Związku Radzieckiego i najważniejszym gościem na VII zjeździe polskiej partii w grudniu 1975 r.).
Specjalnie na jego przybycie otwarto salonik VIP (który w 2007 r. został przekształcony w poczekalnię dla osób z biletami I klasy).
Krótko potem ujawniły się niedoróbki. Przeciekał dach. Duma PRL-u zszarzała. Psuła się, nikt nie potrafił naprawiać wyrafinowanych urządzeń z Zachodu, brakowało części zamiennych.
Na zdj: widok z góry na peron. Widoczne wagony pociągu oraz podróżni. 1977/1978 r.
Chwalono się, że Warszawa Centralna jest najnowocześniejszym dworcem w Europie. Miał co prawda klimatyzację (jako pierwszy w Polsce), ruchome schody i bardzo futurystyczną architekturę, ale niestety daleko mu było do zachodnich budynków.
Na zdj: Lata 1975-1980, Warszawa Centralna
Nie szczędzono oczywiście również na materiały. Ściany korytarzy oraz niektóre ławki i balustrady zrobiono z białego marmuru - specjalnie sprowadzonego na tę okazję z Kazachstanu i Sudetów. Ze Szwecji przyjechał natomiast czarny granit - zrobiono z niego kolumny przy wejściu do głównej hali dworcowej.
Na zdj: widok zewnętrzny budynku od strony Alej Jerozolimskich. Widoczne parkujące samochody osobowe Fiat 125p, Fiat 126p i na dalszym planie Opel Ascona oraz Renault 12. 1977/1978 r.
W budynku Warszawy Centralnej stanął pierwszy w Polsce automat ze słodyczami i napojami. Przez długie lata był jedyną taką maszyną w Polsce.
Na zdj: podpory dachu. W tle Pałac Kultury i Nauki. 1974 r.
Warszawa Centralna była nie tylko miejscem przyjazdów i odjazdów. W latach 70. odbywały się tam także imprezy kulturalne. Pokazy mody, tańca, rewie...
Ludzie traktowali dworzec jak atrakcję turystyczną.
Na zdj: rewia na dworcu Warszawa Centralna.
Urządzenia i rozwiązania zastosowane podczas budowy Warszawy Centralnej bez wątpienia robiły wrażenie na ówczesnych Polakach. Miało to swoje odzwierciedlenie w popularnych serialach telewizyjnych.
W 1976 r. serial "07 zgłoś się" pokazał w jednym z odcinków automatycznie otwierające się drzwi dworca, a twórcy Czterdziestolatka postanowili uwiecznić w epizodzie bordowe mundurki, które nosiły przez kilka miesięcy hostessy na Centralnym. W strój ubrano Irenę Kwiatkowską - Kobietę Pracującą.
Na zdj: Irena Kwiatkowska w stroju hostessy