Historia osła Franka zaczyna się w roku 2000. To wtedy znany rzeźbiarz Józef Wilkoń zbudował przy kościele pokamedulskim na Bielanach drewnianą karuzelę. Gdy była ukończona, padł pomysł, że ma ją prowadzić prawdziwy osiołek. Wówczas w parafii zjawił się dwuletni osioł Franek podarowany przez warszawskie zoo. Ostatecznie z pomysłu ciągnięcia karuzeli przez żywe zwierzę zrezygnowano. - No i zostaliśmy z karuzelą i z jednym wolnym osłem - wspominał proboszcz, ksiądz Wojciech Drozdowicz.
Gdy zrezygnowano z zaprzęgnięcia osła do karuzeli, jego losy zaczęły się komplikować. Początkowo parafia zdecydowała, że Franka należy sprzedać - na jednym z portali aukcyjnych wystawiono już nawet ogłoszenie. Zanim pojawiły się zgłoszenia od pierwszych chętnych, oferta zniknęła. Z pomocą osiołkowi postanowił ruszyć rzeźbiarz Józef Wilkoń. Stwierdził, że skoro wcześniej stworzył już karuzelę, to musi też zbudować szopkę, w której zamieszka osiołek. Było to dokładnie 16 lat temu.
Jak drewniana szopka trafiła do bielańskiej parafii? Po jej ukończeniu, rzeźbiarz sprezentował ją fundacji "A kogo?" prowadzonej przez Ewę Błaszczyk, a ta z kolei zdecydowała o ustawieniu szopki przy bielańskim kościele. Od tego momentu Franio stał się ulubieńcem warszawiaków i turystów, a zwłaszcza rodzin z dziećmi, które odwiedzają go w zagrodzie cały rok. Osiołka Franka może odwiedzić każdy. Jedyny warunek jest taki, że nie wolno go dokarmiać - bo choć jest bardzo łakomy, obecnie żywi się tylko sianem i wodą.
Drewniana szopka wyrzeźbiona przez Wilkonia jest otwarta cały rok, ale w bożonarodzeniowym czasie cieszy się szczególną popularnością. Podczas pasterki są nawet stamtąd prowadzone transmisje na żywo. A Franio? Osiołek - choć leciwy - wciąż ma się dobrze. Oprócz niego w stajence można spotkać także ciemnoszarą ośliczkę Klarę, która przebywa tam od trzech lat. Frankowi towarzyszą też dwie owce i koza.
Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
W tym roku jest dodatkowy powód, by odwiedzić bielańską szopkę - w połowie grudnia zakończono jej renowację, którą sfinansowały władze dzielnicy. Twórca instalacji Józef Wilkoń uzupełnił ubytki w drewnie i pomalował rzeźby na nowo. Odnowiona została także słynna karuzela. - Starałem się zachować w rzeźbach to, co zrobiły z nimi czas i pogoda - mówił na uroczystym otwarciu 15 grudnia 2019 roku.
Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta / / Agencja Gazeta
- Mistrz Józef odnowił nam te figurki. Kto przyjdzie, to może cieszyć i wzrok, i serce - mówił z kolei ksiądz Drozdowicz. I dodał, że wiele osób przychodzi do szopki właśnie po to, by zapoznać się z osłem Franiem.
Fot. Urząd Dzielnicy Bielany