Niecały rok po wyzwoleniu - 5 stycznia 1946 r. - na ulice Warszawy wyjechały pierwsze trolejbusy. Były darem od ZSRR dla odbudowywanej stolicy.
Pierwsze pojazdy nie były najlepszym stanie technicznym i po kilku latach pozbyto się ich. Kolejne kupowano we Francji, w Czechosłowacji i NRD.
Na początku lat 60. po ulicach Warszawy na 10 liniach jeździło 127 pojazdów. Po niecałych 30 latach - 30 czerwca 1973 r. - trolejbusy zniknęły ze stolicy. Potem wróciły na krócej - między 1983 a 1995 r. jeździły na międzymiastowej trasie z Dworca Południowego do Piaseczna.
Najprawdopodobniej 5 stycznia 1956 roku do stolicy przyjechał z Czechosłowacji pierwszy wagon, który był pierwowzorem dla słynnych "parówek".
W Warszawie były takie tylko dwa, ale to dzięki nim dzięki nim rozpoczęła się w Polsce historia tzw. tramwajów szybkobieżnych. W oparciu o ich konstrukcję powstały najpierw "parówki", a potem klasyczne wagony wysokopodłogowe oznaczone symbolem 105N. Te ostatnie wciąż możemy spotkać w wielu polskich miastach i oczywiście w Warszawie.
5 lat temu natomiast pożegnaliśmy "parówki", czyli charakterystyczne wagony oznaczone symbolem 13N.
To był bardzo warszawski tramwaj, którego w zasadzie nie można było spotkać w żadnym innym polskim mieście. Prawie wszystkie egzemplarze jeździły w stolicy.
5 stycznia 2013 r. Tramwaje Warszawskie zorganizowały ich ostatnie jazdy i małą uroczystość. Od tamtego momentu wagony 13N można spotkać tylko podczas historycznych uroczystości, wystaw albo na specjalnych liniach. Można także wynająć taki tramwaj.
Z "parówkami" w codziennej eksploatacji TW rozstały się, bo powiększyła się flota niskopodłogowych nowoczesnych wagonów (jest ich obecnie ponad 300).
Na zdjęciu bardzo nietypowy reprezentant wagonów 13N - tzw. żaba, nazwana tak przez wyłupiaste reflektory. Pierwsza parówka w Warszawie pojawiła się jeszcze w 1959 r., a zbudowano ich w sumie niemal 850.