Są tak małe, że niekiedy trudno je dostrzec. Mnożą się na potęgę. Najgorsze jednak, że spotkanie z nimi może być śmiertelnie niebezpieczne. Mgr inż. Ewa Sady z Samodzielnego Zakładu Entomologii Stosowanej Wydziału Ogrodnictwa, Biotechnologii i Architektury Krajobrazu SGGW twierdzi, że Warszawa jest cała w kleszczach. Trzeba więc uważać i się badać! A jakich miejsc unikać?
Jak informuje Ewa Sady, kleszczy w naszym otoczeniu jest coraz więcej. Co gorsza, coraz częściej są one nosicielami boreliozy. Szacuje się, że na terenie Mazowsza zakażonych tą bakterią jest już 30-40 proc. pajęczaków.
A gdzie jest najwięcej kleszczy w Warszawie? Zdradza ekspertka, która regularnie odwiedza lasy i parki w Warszawie, by badać ilość pajęczaków. Nie posiada konkretnych danych co do liczby kleszczy pobranych w ciągu godziny przez jedną osobę, ale nam zdradziła, czy coś w Warszawie zmieniło się od ubiegłego roku. Wtedy publikowaliśmy warszawską mapę stworzoną przez Martę Supergan-Marwicz.
Z miejsc, które w tym roku zbadała Sady, na czerwono oznaczyliśmy miejsca z dużym zagęszczeniem kleszczy (ponad 40 kleszczy znalezionych przez jedną osobę w ciągu godziny), na żółto miejsca, w których jeszcze w ubiegłym roku było kleszczy niewiele, a w tym już jest więcej (od 5 do ok. 10 znalezionych w ciągu godziny), na zielono miejsca względnie bezpieczne, a na jasno-niebiesko miejsca, gdzie kleszczy prawie nie ma.
Las Kabacki
Jak mówi Ewa Sady, Warszawa jest cała w kleszczach. - Najbezpieczniejsze miejsce? Beton - mówi ironicznie naukowiec. Są jednak miejsca, w których skupisk kleszczy, w dodatku zakażonych boreliozą, jest więcej.
Z badań wynika, że jest ich znacznie więcej niż w ubiegłym roku m.in. w Lesie Kabackim.
Las Bielański i Las na Bemowie
Drugie miejsce w Warszawie, gdzie kleszczy jest według Ewy Sady najwięcej, to Las Bielański. Zaraz po nim - las na Bemowie. Dlaczego właśnie tam? - Lasy w ogóle są zakleszczone. Bielański i Kabacki w szczególności, ponieważ jest tam duże skupisko roślin liściastych. Jest tam też chłodniej oraz wilgotność powietrza jest większa. To ponadto parki krajobrazowe, mieszka tam dużo dzikich zwierząt. A wiadomo, co przyciąga kleszcze - żywiciele - informuje.
W lasach mieszkają dziki, kuny oraz drobniejsze organizmy, jak chociażby jeże. - W Warszawie mieszka coraz więcej dzikich zwierząt - coraz mniej boją się one ludzi i tym samym podchodzą bliżej - opowiada.
Puszcza Kampinoska
Najgorsze, jak mówi, są myszy polne. - Tych jest w lasach wyjątkowo dużo i to one są bardzo często zakażone boreliozą. Wystarczy jeden zarażony kleszcz, który ukąsi zwierzynę, potem zarażają się kolejne. I tak dalej, aż w końcu chory kleszcz ukąsi człowieka - tłumaczy Sady.
Puszcza Kampinoska, to po warszawskich lasach, kolejne zagrożone miejsce.
Brzeg Wisły
Co ciekawe, dość niebezpiecznym miejscem (ze względu na obecność tzw. łęgów wiślanych, stanowiących naturalną formę roślinności) jest nabrzeże Wisły. - Zwłaszcza dotyczy to praskiej strony, pomiędzy mostem Grota-Roweckiego a mostem Śląsko-Dąbrowskim, ale nie tylko - wszędzie tam, gdzie występują łęgi, pojawiają się kleszcze - mówi Sady.
Łazienki Królewskie
O dziwo najbardziej zakleszczonym parkiem są Łazienki Królewskie. - Obok, w Parku Ujazdowskim jest już praktycznie czysto, a w Łazienkach - wręcz przeciwnie. Kleszczy najwięcej jest nie przy alejach parkowych, gdzie koszona jest trawa, ale w miejscach zadrzewionych oraz tam, gdzie występuje bluszcz, w którym biegają gryzonie - przestrzega Sady.
Skarpa Ursynowska
W Warszawie jest wiele miejsc, w których gnieżdżą się kleszcze. Tam, gdzie mieszkańcy Ursynowa i Wilanowa często chodzą na spacery, jest Skarpa Ursynowska oraz jej okolice. - Tam kleszczy jest od groma - mówi Ewa Sady, która z SGGW na skarpę ma rzut beretem i często ten teren bada.
Warszawskie parki
Na szczęście, choć i tam sytuacja również z roku na rok się zmienia, w miarę bezpieczne i wolne od kleszczy są warszawskie parki (oprócz Łazienek Królewskich).
- Na Polu Mokotowskim już można złapać częściej kleszcza, podobnie w Parku Szczęśliwickim. Najwięcej kleszczy jest tam nad wodą - wyjaśnia Ewa Sady.
Sady nie znalazła za to kleszczy w sąsiadującym z Parkiem Łazienkowskim - Parku Ujazdowskim czy w parku na Powiślu - w okolicach pomnika Sapera. Cały czas podkreśla jednak, że kleszcze są w całej Warszawie, nawet na małych terenach zielonych, na osiedlach. - Zaznaczam to, ponieważ nie zagwarantuję, że właśnie w danym miejscu kleszcza się na sto procent nie złapie - dodaje.
Warszawskie ZOO
Jednym z najbardziej zakleszczonych terenów w Warszawie, jest również Warszawskie ZOO - przede wszystkim ze względu na obecność dzikich zwierząt. Warto przemyśleć więc długi spacer z dziećmi po parku zoologicznym w ciepły wilgotny dzień.
A oto cała mapa kleszczy.
A kiedy kleszczy jest mniej?
Jak mówi naukowiec, obecnie na pomoc ze strony natury możemy liczyć tylko podczas suszy. - Kleszcze takiej pogody zdecydowanie nie lubią. Najlepiej czują się, gdy wilgotność powietrza wynosi 60-85 proc. - wyjaśnia Sady.
Jak dodaje, dostarczycielami kleszczy, oprócz dzikich zwierząt, są także domowe psy i koty. One również przyczyniają się do rozprzestrzeniania tych groźnych pajęczaków.
- Wystarczy, że zwierzę zgubi w przydomowym ogródku opitą samicę kleszcza, a już po kilku dniach możemy mieć w pobliżu kilka tysięcy jaj, z których w przyszłości rozwiną się młode, głodne osobniki - informuje.
Jak chronić się przed kleszczami?
Najskuteczniejszą metodą ochrony przed kleszczami, jak informuje Ewa Sady, są preparaty chemiczne zawierające duże stężenie substancji czynnej DEET.
- Chociaż budzi ona wiele kontrowersji, jest to obecnie jedyny skuteczny środek zaradczy. Właśnie dzięki tego typu preparatom stajemy się 'niewidoczni' dla krwiopijców. Możemy też liczyć na nadejście długiej i mroźnej zimy, która na pewno pomogłaby ograniczyć populację kleszczy. Tylko, że nie wiadomo, kiedy znów przyjdzie do nas prawdziwie zimowa aura z długotrwałym, siarczystym mrozem - mówi Ewa Sady.
Jak wyciągnąć kleszcza?
Co w sytuacji, gdy kleszcz 'dopadnie' nas lub naszego domowego zwierzaka? Wówczas, jak informuje Ewa Sady, ważne jest, by jak najszybciej się go pozbyć.
- 12h od wpicia, ryzyko zakażenia przenoszonymi przez niego chorobami jest stosunkowo niewielkie. Trzeba pamiętać, by przy pozbywaniu się kleszcza nie uszkodzić jego idiosomy i nie sprowokować go do wymiotów - wyjaśnia Sady.
Wyciągniętego kleszcza warto oddać do badania laboratoryjnego i sprawdzić, czy był zakażony. - Można też zrobić testy na obecność krętek Borrelia burgdorferi z krwi - dodaje.
Jak podkreśla, najbardziej niebezpieczne jest nie wykrycie choroby, co zdarza się dość często. - Mówi się, że w tym roku jest więcej zachorowań na boreliozę niż w poprzednim, a moim zdaniem większość osób chorych zostało zakażonych właśnie w ubiegłym sezonie. Jeśli po ukąszeniu pojawi się rumień, powinniśmy się cieszyć, bo od razu możemy działać. Nie pojawia się on jednak zawsze. Co więcej, rzadziej niż częściej - opowiada.
Po spotkaniu z kleszczem wskazana jest zatem wzmożona czujność i obserwacja reakcji organizmu. - Każdy objaw może być istotny, nawet ten podobny do przeziębienia czy grypy - mówi Ewa Sady.