Przygotowując miejsce pod budowę Pałacu Kultury i Nauki oraz placu Defilad, usunięto całą, bez najmniejszego wyjątku, zabudowę kwartału o powierzchni ponad 50 hektarów. Działała tu m.in. najstarsza polska wytwórnia płytowa Syrena Record i Dom Sierot Janusza Korczaka.
Ulica Chmielna
Krzysztof Jaszczyński w "Stolicy" z 2008 roku podał, że pod budowę olbrzymiego gmachu zrównano z ziemią około 30 nieuszkodzonych lub uszkodzonych w minimalnym stopniu domów oraz kolejnych 50 wypalonych, ale nadających się do odbudowy.
Magdalena Stopa, 'Przed wojną i pałacem', wydawnictwo Dom Spotkań z Historią
- Rozbiórki uzasadniano względami technicznymi, przekonując, że spalone domy zagrażają bezpieczeństwu i nie da się ich odbudowywać. Dostępne dzisiaj archiwalia Biura Odbudowy Stolicy powołanego do życia w lutym 1946 r. dowodzą jasno, że w wielu przypadkach to nie była konieczność, lecz cel ideologiczny - wyjaśnia w swojej książce "Przed wojną i pałacem" historyczka sztuki Magdalena Stopa.
Aby mógł powstać PKiN zlikwidowano m.in. fragment ulicy Chmielnej. Jakie były jej początki?
Chmielna 66 - Syrena Record
Nazwa ulicy pochodzi od słowa chmielniki - miejsca uprawy chmielu. Wiadomo, że około 1790 r. u zbiegu z Bracką, z inicjatywy zamożnego jubilera Ingermanna, zbudowano pierwszy cyrk warszawski, zwany Hecą lub Szczawialnią. Słynął z krwawych walk zwierząt, w którym psami lub wilkami szczuto niedźwiedzie, dziki i jelenie.
Pod adresem Chmielna 66 mieściła się m.in. Syrena Record, pierwsza wytwórnia płytowa w Polsce, a czwarta na świecie. W ciągu 35 lat działalności wytłoczono w niej około 35 tytułów. Dzisiaj w tym miejscu kamienne schody prowadzą do północno-wschodniego skrzydła PKiN, w którym mieści się Muzeum Techniki.
Chmielna róg Marszałkowskiej
W latach 30. Chmielną kursowały autobusy linii "C", planowano też budowę jednej z linii metra. Dzisiaj miejsce brakujących 900 metrów zabudowy między Marszałkowską a Emilii Plater zajmują: parking, chodniki, pasy trawy oraz schody prowadzące do południowych skrzydeł PKiN.
Ulica Złota
To właśnie na jej osi zbudowano Pałac Kultury i Nauki. Przed wojną zaś ulica była jedną z najbardziej ruchliwych w okolicy. Od 1908 roku Złotą zaczęły jeździć tramwaje, początkowo jednej linii, a później trzech.
Oprócz kamienic powstawały tu także obiekty przemysłowe. Między innymi Fabryka Mydeł Karola Majewskiego oraz Fabryka Maszyn i Odlewów Orthwein, Karasiński i Spółka, produkująca maszyny do tartaków i młynów.
Ulica Złota 30
Dzięki wspomnieniom mieszkańców wiadomo, że w podwórku Złotej 30 działał zakład tapicerski Grzegorza Dobosiewicza, lombard oraz magiel, a od frontu mydlarnia. - W naszej klatce, na parterze, pani Florczakowa prowadziła tanią kuchnię - wyjaśnia Maria Kolasińska, która przy Złotej mieszkała 7 lat, od 1934 do 1940 roku.
Ulica Złota 32
Z kolei kamienica pod nr 32 zdobyła nagrodę w konkursie "Warszawa w kwiatach". - Miała piękne podwórko pełne kwiatów, a po ścianach pięła się winorośl - wspomina Barbara Kuracka, która także mieszkała przy ul. Złotej.
Narodowe Archiwum Cyfrowe
- Dobrze zapamiętałam też sklep na rogu Złotej i Marszałkowskiej, w którym sprzedawano maszyny do szycia. Na wystawie siedziały duże lalki w pięknych sukienkach. Mówiliśmy o nich "śpiące", bo miały zamykane oczy.
Ulica Sienna
Pod koniec XIX wieku ulica Sienna nie grzeszyła urodą, zwłaszcza jej końcowy odcinek. - Za czasów mojego dzieciństwa była to dosyć smutna i zaniedbana ulica - wspominała w "Warszawie mego dzieciństwa" Stefania Podhorska - Okołów, pisarka i tłumaczka, urodzona w 1884 roku.
Z czasem stała się ulicą arystokracji żydowskiej. - To ulica ludzi bogatych, ładna, czysta i spokojna - podkreślał Henryk Makower z "Pamiętniku z getta warszawskiego". W październiku 1940 roku Niemcy włączyli obszar na odcinku między Wielką i Żelazną w obszar getta. Stał się jego południową granicą.
Mało, kto wie, że także historia słynnej fabryki Ursus rozpoczęła się przy Siennej. Pod nr 15 działała również kooperatywa "Nasz Sklep". Zajmowała się handlem papierem i przyborami piśmiennymi. Dziś miejsce, gdzie stał budynek, ujęte jest z obu stron północnymi skrzydłami PKiN, w jednym mieści się Teatr Lalka, a w drugim basen.
Ulica Sienna 16
Kamienica, która stała kilkadziesiąt metrów od obecnego Teatru Lalka, była świadkiem dramatycznych wydarzeń, bowiem właśnie w tym miejscu znajdował się Dom Sierot Janusza Korczaka. Stąd 5 sierpnia 1942 r. podczas likwidacyjnej getta, doktor Korczak i jego wychowankowie zostali wywiezieni do obozu zagłady w Treblince.
Natomiast na parterze kamienicy działała kawiarnia "Na Siennej" Tatiany Epstein. Przez cztery miesiące, od kwietnia do lipca 1941 roku, grywał w niej Władysław Szpilman. Budynek przetrwał wojnę w zaskakująco dobrym stanie. Istniał jeszcze w 1952 roku, gdy trwała już budowa Pałacu Kultury.
Ulica Zielna
Dzisiejsza Zielna jest tylko szczątkowym fragmentem dawnej ulicy, mającej zaledwie trzysta metrów długości. Gdy ulicę wytyczono w 1757 roku, rozpoczynała się przy Próżnej. Biegła wśród ogrodów i zapewne dlatego nazywano ją Zieloną lub Zielną. Jeszcze w 1819 roku zachowało się przy Zielnej dziewiętnaście ogrodów.
W 1910 roku na istniejącym do dziś odcinku między Świętokrzyską a Królewską, pod numerem 39, stanął budynek PAST-y. Ośmiopiętrowy "drapacz chmur" był wówczas najwyższy w Warszawie.
Ulica Zielna 6
Przed domem nr 6 znajdował się postój dorożek, a także stacja benzynowa, czyli rodzaj niewielkiej pompy. Na parterze od ulicy działał sklep spożywczy pana Motyla i pani Motylowej - wspomina Maria Kuligowska, której dziadek w 1912 roku kupił tę kamienicę. - Pamiętam kilka sklepów w pobliżu, przede wszystkim Wedla, na rogu Marszałkowskiej i Chmielnej, z ruchomym neonem. Napis "E. Wedel" rozwijał się powoli, na moment zatrzymywał, a po chwili wszystkie litery spadały na dół.
Ulica Zielna 25
W 1929 roku część kamienicy została wydzierżawiona Warszawskiej Rozgłośni Polskiego Radia. Powstało wówczas pięć pomieszczeń studyjnych, największe o kubaturze tysiąca dwustu metrów sześciennych. Tadeusz Bocheński, wieloletni spiker, opisywał je w artykule opublikowanych w 41. numerze "Stolicy" z 1962 roku: Z hallu prowadziły schody na pierwsze piętro, gdzie prócz kilku pokoi biurowych znajdowało się główne, tzw. wielkie studio muzyczne, dalej studio dla audycji kameralnych i odczytowe dla prelegentów.
Narodowe Archiwum Cyfrowe
Wspaniały kryształowy żyrandol
Na drugim piętrze mieściło się tzw. studio literackie, skąd nadawane były słuchowiska oraz cały dział techniczny. Największe było studio muzyczne, z balkonem wzdłuż jednej ściany i wspaniałym kryształowym żyrandolem zwieszającym się z sufitu prawie do połowy wysokości sali. Największą atrakcją dla publiczności było asystowanie przy nadawaniu ze studia na żywo operetek.
Szpilman: Wśród huku ledwo słyszałem dźwięk własnego fortepianu
Z ulicy Zielnej 25 emitowano programy przez dziesięć lat, do 1939 roku. 1 września nadano stąd komunikat: "Dziś o godzinie 5.40 oddziały niemieckie przekroczyły granicę polską, łamiąc pakt o nieagresji. Bombardowano szereg miast".
- Coraz to z większym trudem przedostawałem się do radia - wspominał Władysław Szpilman w opublikowanej zaraz po wojnie książce "Śmierć miasta". Skakałem od bramy do bramy, kryłem się i znów wybiegałem na ulicę, gdy mi się wydawało, że w danej chwili nie słychać zbyt bliskich świstów pocisków. (...) Tego ostatniego dnia w radio miałem recital chopinowski. Była to ostatnia audycja żywej muzyki przed mikrofonem warszawskim. Pociski rozgrywały się co chwila o kilka metrów od rozgłośni. Obok płonęły domy. Wśród huku ledwo słyszałem dźwięk własnego fortepianu".
Wojnę budynek przetrwał w dość dobrym stanie, zniszczone były tylko dwie najwyższe kondygnacje.
Ulica Wielka
Ulica zlikwidowana podczas budowy placu Defilad. Nie przetrwała, ale jej wygląd można odtworzyć, ponieważ zachowało się wiele zdjęć domów. Kamienice były przeważnie trzypiętrowe. Stefan "Wiech" Wiechecki w książce "Piąte przez dziesiąte - wspomnienia warszawskie" przedstawił dom swojego dzieciństwa: "Kamienica przy ulicy Wielkiej 45 była wielką skrzynią czynszową, zamieszkiwało ją ze sto chyba lokatorów, obdarzonych przez los licznym przychówkiem, stanowiącym pierwszych moich towarzyszy zabaw podwórzowych i utrapienie miejscowego dozorcy, stylowego warszawskiego ciecia, zwanego poufale Wicuś Pijus".
Zdjęcie ze zbiorów Wytwórni Fotograficznych Kart Widokowych.
Natomiast pod nr 22 mieściła się Wytwórnia Fotograficznych Kart Widokowych. W czasie okupacji pocztówki ukazywały się z dwujęzycznym opisem, po niemiecku i po polsku. Wytwórnia istniała do upadku powstania warszawskiego.
Ulica Śliska
To właśnie przy Śliskiej, w domu pod nr 6, odbyło się słynne spotkanie Jana Nowaka-Jeziorańskiego z generałem Tadeuszem "Borem" Komorowskim. Ostatni emisariusz z Londynu bezskutecznie przestrzegał przed decyzją o rozpoczęciu powstania.
Przy Śliskiej 6/8 mieszkał pianista Władysław Szpilman. - W tym okresie mieszkałem z rodzicami i rodzeństwem przy Śliskiej, a pracowałem w Polskim Radio jako pianista. Do siedziby radia nie było daleko, znajdowała się przy ul. Zielnej 25".
Natomiast pod nr 12 (dom znajdował się w miejscu, gdzie dziś stoi fontanna po północnej stronie Pałacu Kultury) mieszkał znany aktor Jan Kobuszewski: Zabudowa ulicy Śliskiej, podobnie jak sąsiednich, to przede wszystkim kamienice czynszowe. Eklektyczne, secesyjne, bardzo ozdobne. Dozorcą naszego domu był pan Wacław Kaczka. Złota Rączka. Na naszej bramie wisiał napis: "Żebrakom i muzykantom wstęp wzbroniony", ale pan Kaczka go nie egzekwował.
Ulica Pańska
Ulicę wytyczono około 1757 roku. I początkowo nazywano ją Nową albo Wspaniałą. Przed wojną Pańską znano w całej Warszawie ze specjalności handlowych i rzemieślniczych. Słynny ślusarz precyzyjny Cwajbaum (nr 100) potrafił w pół godziny dorobić klucz do dowolnego zamka według odcisków w mydle. Dzisiaj dawną wschodnią część ulicy zajmuje Park Świętokrzyski.