Te budynki nie miały szczęścia: stały na atrakcyjnej, drogiej działce i trafiły w ręce inwestorów, których nie interesowała wartość zabytkowa obiektu. Dlatego wiele cennych budynków, które przetrwały II wojnę światową, nie wytrzymały w zderzeniu z wolnym rynkiem oraz dzikim kapitalizmem.
Kompleks Basenów Legii
- Bardzo często po prostu brakowało refleksji, że budynki te mają jakąkolwiek wartość. Innym razem zupełnie z premedytacją dany obiekt był burzony, pomimo interwencji służb konserwatorskich. Ale są niestety też takie przykłady, kiedy to sam konserwator zezwolił na rozbiórkę obiektu - wyjaśnia Patrycja Jastrzębska, historyczka sztuki, autorka inicjatywy projektu "Tu było, tu stało", która stworzyła internetową mapę zawierająca budynki, które zniknęły z w Warszawie.
Widoczne na zdjęciu, wzniesione przed wojną baseny Legii, były najpiękniejszym tego rodzaju obiektem w przedwojennej Polsce. Projektantem pawilonu był znakomity architekt Aleksander Kodelski. Ogromne wrażenie robiła, przypominająca taras do opalania, wieża do skoków.
* Materiał powstał we współpracy z Patrycja Jastrzębską z "Tu było, tu stało" i Stowarzyszenia Masław. Obiekty pochodzą z pierwszej i drugiej części mapy zawierającej warszawskie budynki o charakterze zabytkowym, które znikały na "naszych oczach" wydanej przez Stowarzyszenie Masław.
Willa Julisin
Jednym z bardziej wstrząsających przykładów zniszczenia jest dewastacja pięknej, modernistycznej willi Julisin w podwarszawskim Konstancinie. Obiekt, autorstwa znanego architekta Czesława Przybylskiego, opisywano w wielu publikacjach dotyczących historii architektury w Polsce.
- Co ciekawe, willa przed wyburzeniem wcale nie była ruiną, o czym przekonywał właściciel, jej stan zachowania był dobry. Miała zostać przebudowana i rozbudowana, tymczasem budynek całkowicie wyburzono - wyjaśnia Patrycja Jastrzębska.
Sprawa przez lata znajdowała się w martwym punkcie, dopiero niedawno decyzją sądu nakazano odbudowę obiektu. - Co z tego, jak zabytkowego budynku po prostu już nie ma. Nawet najlepsza replika nigdy nie będzie oryginałem - mówi Jastrzębska.
Centralny Dworzec Pocztowy
Jastrzębska dodaje, że przy braku planów zagospodarowania, chaosie przestrzennym i braku zainteresowania losem obiektów ze strony odpowiednich urzędów jednocześnie przy wysokich cenach gruntów musiało się stać to, co się stało.
- Ale pamiętajmy, nie jest to wina gospodarki wolnorynkowej, tylko braku wypracowania odpowiednich mechanizmów, które by chroniły te obiekty oraz dużej nieudolności urzędów, które są odpowiedzialne za planowanie i ochronę zabytków - tłumaczy historyczka sztuki.
Na zdjęciu: Centralny Dworzec Pocztowy, który miał być największym i jednym z najnowocześniejszych obiektów pocztowych na świecie. Dach hali peronowej zaprojektowano tak, aby mogły lądować na nim małe samoloty, m.in. helikoptery.
Jego budowa rozpoczęła się w 1936 roku, prace jednak przerwała wojna. Po wojnie dworzec odbudowano fragmentarycznie - od ul. Chmielnej. W takim stanie funkcjonował do 2007 roku. Wtedy to właściciel działki (Poczta Polska) zdecydował się na jego rozbiórkę.
XIX-wieczna parowozownia
Parowozownia przy ul. Wileńskiej 14 na warszawskiej Pradze powstała w 1846 roku. I była jedną z niewielu budowli w Polsce o tak oryginalnej zabudowie. I jednym z najstarszych obiektów architektury kolejowej w Warszawie.
- Takie prostokątne obiekty powstawały na ziemiach polskich w początkowych latach budowy kolei - tłumaczył varsavianista Janusz Sujecki, który walczył osiem lat temu o zachowanie budynku. - To nie tylko część naszego dziedzictwa narodowego, ale także kawałek historii techniki w skali europejskiej - mówił.
Znawca zabytków zwracał również uwagę na niepowtarzalną konstrukcję słupów, która podtrzymywała budynek. - W Polsce zachowały się zaledwie trzy lub cztery takie obramowania - wyjaśniał.
Rozbiórkę zabytku zleciła firma Budrem, która kupiła działkę od PKP. Dzisiaj w tym miejscu stoi sklep Lidl.
Stuletnie koszary przy Łazienkach
Kolejna skandaliczna rozbiórka, do której w ogóle nie powinno dojść. Po głośnej awanturze po wyburzeniu praskiej parowozowni po raz kolejny deweloper zakpił sobie z historii Warszawy.
Budynki koszar Grodzieńskiego Huzarskiego Pułku Lejbgwardii przy ulicy 29 Listopada 5 powstały pod koniec XIX wieku. Zajmował je m.in. 1. dywizjon artylerii konnej im. gen. Józefa Bema, wchodzący w skład Mazowieckiej Brygady Kawalerii. Po II wojnie światowej teren koszar nadal należał do wojska. Potem teren przeszedł pod opiekę miasta. Został sprzedany spółce Parkview Terrace. Inwestor zapowiadał przekształcenie koszar w luksusowy apartamentowiec. Zamiast tego rozebrał koszary.
Garbarnia Braci Pfeiffer
Obiekt z czerwonej cegły w stylu romańsko-gotyckim wyburzony w 1994 roku, obecnie znajduje się tu centrum handlowe "Klif".
Bracia Pfeifer (pochodzenia niemieckiego) pod koniec XIX wieku byli potentatami na warszawskim rynku garbarskim. Podczas II wojny światowej fabryka znalazła się na skraju getta, a jej ówczesny właściciel, Józef Pfeiffer, ułatwiał Żydom ucieczkę z niego. W fabryce znajdował skład się broni Żydowskiej Organizacji Bojowej. Natomiast podczas powstania na terenie zakładów Niemcy organizowali masowe egzekucje.
Willa Piecyków i Batorówka
Jak tak dalej pójdzie po świdermajerach nie będzie śladu w stolicy. Z pejzażu Wawra zniknęła słynna Willa Piecyków. Podczas II wojny światowej w budynku mieścił się szpital. Została rozebrana w 2003 roku.
Szczęścia nie miała też willa Batorówka, która powstała w 1911 roku. Należała do najstarszych domów w Aninie i ostatnich przykładów drewnianej architektury w tym rejonie Warszawy. Mieszkał w niej m.in. ks. Jerzy Popiełuszko. We wnętrzach cennej willi zachowały się oryginalne balustrady i piece kaflowe. Mimo to została wyburzona w 2010 roku.
Willa Szyllerów
Wybudowana w 1928 roku według projektu słynnego i niezwykle cenionego duetu architektów - Bohdana Lacherta i Józefa Szanajcy. Wspaniały przykład funkcjonalizmu i jeden z najwcześniejszych zrealizowanych obiektów tego stylu w architekturze Warszawy. Zburzono go w 2002 r., pomimo głośnych protestów, w związku z poszerzaniem Wału Miedzeszyńskiego i budową mostu Siekierkowskiego.
Fabryka Państwowej Wytwórnii Aparatów Telefonicznych i Telegraficznych
Przykład znakomitej modernistycznej architektury. W budynku przy ul. Grochowskiej 341 znajdowała się fabryka nazywana przez warszawiaków "dzwonkową"(od dźwięków wydawanych przez aparaty telefoniczne). Została jednak wyburzona przez dewelopera na przełomie lat 2001-2002. Rok później w tym miejscu rozpoczęła się budowa osiedla "Sonata".
Plebania przy kościele p.w. Jakuba Apostoła
Budynek przy ul. Mehoffera 4 powstał na przełomie XIX i XX wieku i był przykładem architektury eklektycznej. Kościół jednak postanowił na jej miejscu postawić nową plebanię.
Fabryka "Kabel" wraz ze schronem
Obiekt przy ul. Kaczej 9/11 powstał na początku XX wieku, ale najcenniejszy był znajdujący się w nim niemiecki schron. Jeden z niewielu, który się zachował po II wojnie światowej. Fabryka została wyburzona, na jej miejscu znajduje się mieszkaniówka.
Willa "Warszawa"
Willa z lat 30. XX wieku w stylu modernistycznym powstała na terenie ekskluzywnej Saskiej Kępy. W 2010 roku miała odbyć się jej przebudowa. Właściciel otrzymał zezwolenie tylko na rozbudowę, pomimo tego całkowicie wyburzył willę.
- Obecnie stoi tam duży apartamentowiec, wypełniający niemal całą działkę, formą i kubaturą niepasujący do Saskiej Kępy. Zaburza układ przestrzenny tego obszaru, który jest prawnie chroniony wpisem do rejestru zabytków - mówi Patrycja Jastrzębska.