Spodobało ci się? Polub nas
- Gdy wprowadziłem się w 1940 roku do mieszkania przy ul. Paryskiej, taki miałem widok z okna. Bardzo długo obserwowałem puste pola ciągnące się aż do Wawra - wspomina Wojciech Tuszko, który przez większość swojego życia pracował w laboratoriach fotograficznych, opracowując metody obróbki zachodnich materiałów światłoczułych w oparciu o środki dostępne w Polsce.
Na zdjęciu: ul. Meksykańska, róg ul. Saskiej
Na wystawie zaprezentowanych zostanie 38 fotografii. Część z nich to zdjęcia typowo reportażowe. Druga część przedstawia życie prywatne Wojciecha Tuszko. Niektóre ze zdjęć zostały wykonane z rzeczywistym zamiarem artystycznym. Pojedyncze z nich powstały przy okazji testów materiałów światłoczułych. - Wystawa nie będzie taka jak bym chciał. Będzie grzeczniejsza. Dlaczego? Ponieważ szeregu zdjęć nie mogliśmy znaleźć - mówi Wojciech Tuszko.
Dziś wnuk pana Wojciecha, Feliks Tuszko, wziął na siebie zorganizowanie wystawy pt "Wojciech Tuszko // Debiut". W poszukiwaniu zdjęć przejrzał około 3 tysięcy negatywów, a nad ich selekcją spędził kilka miesięcy. - Było to o tyle trudne, że dziadek opisywał negatywy, ale stricte technicznie. Brak informacji o tym, co się na nich znajduje - tłumaczy Feliks Tuszko.
- Samotność. Cóż po ludziach. To jest dopiero prawdziwa samotność - mówi nam Wojciech Tuszko, oglądając swoje zdjęcie. - Kiedy siedzę w zamkniętym pokoju, pomieszczenie jest wypełnione moimi myślami. A tutaj wszystkie myśli pofrunęły w siną dal. Co za kontrast. Jeden człowiek i 40 tysięcy pustych krzeseł - dodaje.
Tak wyglądał w 1962 roku Gocław. - Nad brzegiem stawu siedzi mężczyzna i duma, wpatrując się w spacerowiczów. I dlaczego by tego nie sfotografować - żartuje pan Wojciech.
Fotograf nie pamięta dokładnie, w jakich okolicznościach powstało zdjęcie. - Prawdopodobnie podczas spaceru z psem - tłumaczy.
Zdjęcie zostało zrobione na Politechnice Warszawskiej podczas jednej z instytutowych imprez. - Jak widać jest bardzo wesoło i rozmawiamy zapewne o chemii - żartuje Wojciech Tuszko.
Na co dzień pan Wojciech pracował w Instytucie Chemii Organicznej PAN, ale swoją pracownię miał na Politechnice.
Prywatka. - Bardzo ładne nogi, prawda? - komentuje autor zdjęcia. - Dziadek miał bardzo bujne życie towarzyskie - śmieje się wnuk.
Zakładowa biblioteka. Po raz kolejny jakaś balanga, luźna atmosfera, pracownicy wśród książek palą papierosy, piją z probówek wódkę lub wino.
Jak wtedy wyglądało życie młodego pracownika naukowego? - Przede wszystkim w zakładzie siedziało się dłużej niż przewidywała ustawa. Bo praca była bardzo ciekawa. Pracowaliśmy naukowo, ponieważ bardzo to nas interesowało - mówi pan Wojciech.
Pochód pierwszomajowy i transparenty z Józefem Cyrankiewiczem. - A Starsi Panowie śpiewali: "Jak to długo tym premierem trzeba być" - żartuje fotograf, gdy oglądamy to zdjęcie.
Nie wiadomo, kim jest mężczyzna na zdjęciu. Wiadomo natomiast, że zostało zrobione w jednej z warszawskich kawiarni. - Jak on ślicznie pali - zwraca uwagę pan Wojciech. - Przez nos - wtóruje Feliks.
Czy fotograf nie miał nigdy problemów z tym, że robi zdjęcia anonimowym osobom? - Kładłem sprzęt w kierunku osoby, którą chciałem mieć na zdjęciu. Patrząc w drugą stronę naciskałem spust migawki - tłumaczy Tuszko.
Zdjęcie wykonano w pobliżu Domu Partii przy Al. Jerozolimskich. Patrząc na zdjęcie mamy wrażenie, że pałac kultury stoi na Smyku.
"Krzaki robią wrażenie, jakby chciały zamknąć idące w oddali osoby" - mówi o swoim zdjęciu pan Wojciech.
To jedno z niesamowitych zdjęć, które obejrzymy na wystawie. Wędkarze wyglądają, jakby chodzili po wodzie.
- Proszę zwrócić uwagę na panoramę Warszawy - mówi Feliks. - Składała się z pałacu kultury i czterech punktowców. Są to wieżowce stojące przy Domach Handlowych Centrum - dodaje.
Budujący się Ursynów. Początek lat 70. i zaparkowane "aż" trzy samochody. Brak chodnika, żadnej trawy, tylko wyklepana ziemia.
Spodobało ci się? Polub nas
Wojciech Tuszko, doktor chemii, członek honorowy ZPAF, był fotochemikiem, współtworzył magazyn Fotografia, pracował w laboratoriach fotograficznych, w których opracowywał metody obróbki zachodnich materiałów światłoczułych w oparciu o środki dostępne w Polsce. Był popularyzatorem fotografii, tłumaczem literatury fotograficznej, twórcą haseł w encyklopedii PWN dotyczących fotografii, był jurorem w licznych konkursach fotograficznych oraz krytykiem.
* Wernisaż odbędzie się 28 stycznia, o godz. 19, w Pracowni Duży Pokój (ul. Warecka 4/6, wejście od ul. Kubusia Puchatka). Wystawa potrwa do 1 marca i została zrealizowana "w ramach Laboratorium Pomysłów Towarzystwa Inicjatyw Twórczych "Ę" i że organizatorami jest Pracowania Duży Pokój i Towarzystwo Inicjatyw Twórczych "ę"