"Lata 20 XX wieku to okres szczególny w rozwoju polskiej grafiki użytkowej przede wszystkim ze względu na coraz liczniej powstające artystyczne spółki, które coraz chętniej zaczęły zajmować się działalnością reklamową" - czytamy na stronie Stowarzyszenia Twórców Grafiki Użytkowej.
"W 1923 roku znakomity polski grafik Tadeusz Gronowski (od redakcji: zdobył w 1939 roku złoty medal za projekt polskiego pawilonu na Wystawie Światowej w Nowym Jorku) wraz z Jerzym Gelbardem, Antonim Bormanem i Janem Mucharskim założyli w Warszawie Atelier Reklamy Artystycznej "Plakat". Dzięki ówczesnej współpracy Tadeusza Gronowskiego z Zakładami Główczewskiego artyści wspomnianego studia graficznego mieli nieograniczony dostęp do najnowocześniejszych technik i nowości z dziedziny druku. Poza plakatem i afiszem atelier "Plakat" specjalizowało się w popularnych w latach 20. ilustrowanych anonsach prasowych, etykietach, dekoracjach wnętrz sklepów i lokali a także oprawie plastycznej najróżniejszych warszawskich imprez kulturalnych." - pisze Magdalena Zdrenka na stronie Stowarzyszenia Twórców Grafiki Użytkowej.
Jak zauważa Magdalena Zdrenka: "Reklamy wykonane w Atelier Reklamy "Plakat" stanowią cenne źródło nie tylko z punktu widzenia historii polskiej grafiki użytkowej, ale także z punktu widzenia historii i obyczajów panujących w przedwojennej stolicy: Wykwintny Warszawiak i wytworna Warszawianka dzień spędzają na rozwijających intelektualnie rozmowach w "Ziemiańskiej", oglądaniu ilustrowanych czasopism, jak "Świat Kobiecy", odwiedzeniu pokazów mody i zakupach."
Reklamowała się też słynna kawiarnia z dancingiem międzywojennej Warszawy. Znajdowała się przy ul. Wierzbowej 9. W oficynie kamienicy działa także m.in. drukarnia "Kuriera Warszawskiego", sklep ze słodyczami firmy J. Fruziński, sklep z winami i towarami kolonialnymi B. Lissowskiego.
Hasło reklamowe? "W stolicy żądajcie i pijcie". Na początku XX wieku Haberbusch i Schiele był największym browarem warszawskim i jednym z największych w Europie. W 1911 roku browar osiągnął rekordową produkcję piwa, od którego skarbowi państwa rosyjskiego zapłacił akcyzę w wysokości 328 092 rubli. Był wówczas największym producentem piwa na terenie zaboru rosyjskiego, przy czym jedna trzecia produkcji sprzedawana była w Królestwie Polskim, a reszta eksportowana do państwa rosyjskiego. Po wojnie zniszczenia zakładów oceniano na 70 proc. Z wywiezionych z Warszawy maszyn odzyskano jedynie aparaturę z Fabryki Wódek i Likierów. W 1946 roku browar został znacjonalizowany. Spółka działała do początku XXI wieku, m.in. jako Warszawskie Zakłady Piwowarskie i Browary Warszawskie. Jedenaście lat temu produkcja piwa została przeniesiona do Warki.
Jaki prezent uszczęśliwi każdą kobietę? Sześciokątna kamera automatyczna. Aparaty niemieckiej marki Zeis Ikon można było kupić w sklepie przy ul. Szpitalnej.
Jak relaks to tylko w podwarszawskim Otwocku. Miejscowość sanatoryjno-uzdrowiskowa stała się modna w XIX wieku. Jednym z prekursorów działalności wypoczynkowej w Otwocku był malarz i rysownik Michał Elwiro Andriolli. Natomiast status uzdrowiska nadała całemu regionowi działalność dr Józefa Mariana Geislera, który jako pierwszy otworzył gabinet w Otwocku (do dzisiaj przy ul. Dr. J. Geislera można oglądać pozostałości domu lekarza). W 1893 roku utworzył pierwsze w Polsce stałe sanatorium nizinne chorób płuc.
Dosyć oryginalny pomysł na reklamę miała pierwsza warszawska fabryka czekolady znajdująca się od 1912 roku przy ul. Miodowej 16. Po kilku latach jej założyciel Franciszek Ksawery Fuchs roku objął stanowisko radcy Banku Polskiego, sędziego Trybunału Handlowego i zastępcy Starszego Zgromadzenia Kupców m. Warszawy. Firma w 1947 roku została upaństwowiona jako Zakłady Fuchs-Syrena.
W Warszawie utarło się powiedzenie: Powiedz coś klawego (gwarowo: fajnego). W odpowiedzi rzucało się którąś z nazw leków produkowanych przez laboratorium magistra Klawe, np. Hemogen-Klawe.
Początkiem potężnej firmy farmaceutycznej mgr Henryka Klawe była apteka założona w 1860 roku, przy ówczesnym pl. Św. Aleksandra 10 (obecnie pl. Trzech Krzyży). Osiem lat później utworzył przy swojej aptece laboratorium produkujące 14 własnych specyfików (w tym: czopki i leki w formie zastrzyków). W 1939 roku firma wytwarzała 53 preparaty, 73 specyfiki, 59 intraktów biologicznych mianowanych, 21 tabletek musujących, 33 organopreparaty, 5 soli mineralnych, 57 surowic i szczepionek weterynaryjnych, 20 przetworów chemicznych, 78 płynów iniekcyjnych i 20 rodzajów nici catgut. Najstarszym specyfikiem firmy Mgr Klawe była Mąka Mleczna-Klawe (obecnie mleko w proszku).
Reklamowano też chemię. Historia przedsiębiorstwa sięga 1908 roku, kiedy to uznawany za pioniera przemysłu chemicznego w Polsce - Ferdynand Adolf Pal założył swoją pierwszą fabrykę. Mieściła się na warszawskiej Pradze, przy ul. Wałowej 34. Sześć lat później wytwórnia przyjęła nazwę Fabryka Przetworów Chemicznych "Dobrolin", a w 1917 roku zostaje przeniesiona do wynajętych od browaru "Haberbusch i Schiele"pomieszczeń przy ul. Grzybowskiej 10 na Woli.
- W nowym miejscu rozszerzyła asortyment, produkując poza pastami do butów, politury do obuwia, proszek "Pumitol" do płóciennego obuwia, wosk szewski, pasty i zaprawy do podłóg, proszek do szorowania drewnianych podłóg "Tempo", proszek do szorowania "Fors", płyny do czyszczenia metali, srebra, złota, mosiądzu i miedzi - czytamy na stronie Made in Wola.
W 1935 roku, po śmierci założyciela fabryki, firmę przejęli bracia Ferdynanda Adolfa Pala: Gustaw i Oskar Palowie.
- "Wybuch Powstania zastał na terenie fabryki 29 osób. Pojawił się oddział SS-manów, którego dowódca miał zamiar rozstrzelać wszystkich obecnych. Zapobiegł temu przebywający w tym momencie w fabryce Gustaw Pal, biegle znający język niemiecki, dzięki czemu pognanych już w stronę kościoła św. Stanisława ludzi zawrócono i dwiema furmankami pozwolono im opuścić Warszawę. Po wojnie niezbyt zniszczone zakłady "Dobrolin" zostały uruchomione dzięki uporowi pracowników i rodziny Palów. Już 30 grudnia 1946 r. Gustaw Pal przekazał do Biura Odbudowy Stolicy (BOS) 47 tys. zł w obligacjach Skarbu Państwa. Była to jedna z najwyższych kwot podarowanych na odbudowę zniszczonej Warszawy. W 1948 r. przypadała 40. rocznica istnienia firmy, z tej okazji pracownicy wręczyli prezesowi ufundowany przez siebie puchar, a 31 grudnia 1948 r. Zakłady Chemiczne "Dobrolin" zostały upaństwowione. W 1957 r., po tzw. odwilży, Gustaw Pal otrzymał od Ministra Handlu i Przemysłu zgodę na reaktywowanie swojej firmy, rozpoczął więc produkcję, na skromną skalę, części swoich nagradzanych na wystawach wyrobów - w parterowym budynku przy ul. Zbarskiej 6 na Ochocie. Niestety, w ślad za zgodą na rozruch przyszedł zakaz działalności i domiary. Tak skończyła się próba powrotu firmy na warszawski rynek" - czytamy stronie projektu Stowarzyszenie Nasz Norblin.
"Zdrowy i świeży wygląd daje zadowolenie i pewność siebie. Stosowanie odpowiednich zabiegów leczniczo-kosmetycznych, usuwa wszelkie efekty cery. Analizy, leczenie, pielęgnowanie, zapobieganie wypadaniu włosów, usuwanie łupieżu. Kierunek lekarza specjalisty. Zalecanie odpowiednich środków na cerę i włosy. Porady bezpłatne. Barwienie brwi i rzęs. Upiększanie" - tak reklamował się warszawski instytut urody "Kosmeo" (z j. greckiego "kosmeo" oznacza "upiększam").
Prekursorem w działaniach reklamowych niewątpliwie był Dom Towarowy Braci Jabłkowskich. - "W polskim handlu detalicznym w latach 30. podstawowymi sposobami zdobywania sobie klienteli były: okna wystawowe, ogłoszenia w periodykach, najczęściej w dziennikach, napisy neonowe. Dom Towarowy Braci Jabłkowskich dość daleko odszedł od tego uproszczonego schematu marketingowego - pisał w swojej książce pt "Romans Ekonomiczny" Feliks Jabłkowski, zwracając uwagę na to, jak dużą rolę w promocji sklepu wywarły sezonowe katalogi reklamowe.
"Wszelkie ogłoszenia w czasopismach kolorowych, katalogi, afisze, plakaty, wystawy sklepowe - słowem wszystko, na co zdobywa się technika reklamy, celem zjednania sobie klijenteli, odnosi się w pierwszym rzędzie do klijenteli damskiej, tak, jakby na nią przeważnie liczono. Tak też jest! Główną część kupujących stanowią kobiety."
Z Biuletynu Firmowego Domu Towarowego Bracia Jabłkowskich nr 11 (33), 1930 rok
"Kobieta bardzo żywo reaguje na reklamę, ponieważ jest z natury rzeczy skłonną do reklamowania się, a to z powodu chęci popisywania się swoją pomysłowością, przedsiębiorczością lub sprytem. Każde więc ogłoszenie jest dla niej ciekawem, gdyś ono nasuwa jej całe szeregi pomysłów, związanych z toaletą, kokieterją, lub też z gospodarstwem. Kobieta chętnie czyta wszelkie ogłoszenia, a czyni to z wrodzonej ciekawości. Kobieta zwraca uwagę na najdrobniejszy szczegół, który bardzo na nią wpływa, a powodem tego jest to, ze kieruje się więcej uczuciem niż rozumem. Kobieta, choćby była najstarsza, kroczy z modą, a wraz z nią zmienia swój wygląd. Kobieta nie lubi starej mody. Każdą nowość naśladuje. To wszystko wyjaśnia, dlaczego kobieta odgrywa tak poważną rolę w reklamie i dlaczego reklama jest na jej usługach."
Z Biuletynu Firmowego Domu Towarowego Bracia Jabłkowskich nr 11 (33), 1930 rok
"Reklama katalogowa Domu Towarowego dążyła do pozyskania odbiorców prowincjonalnych i warszawskich. Rejestr klientów prowincjonalnych obejmował na początku lat 30. około 16 tysięcy adresów. Uzupełniane było 7, 8 tysiącami znanych nam z nazwiska i adresu klientów warszawskich. Razem dwadzieścia kilka tysięcy katalogów rozsyłano pocztą. Całkowity ich nakład był różny, od 25 do 40 tysięcy, zależy od tego, jakich oczekiwano ewentualnych wyników" - czytamy w książce "Romans Ekonomiczny" Feliksa Jabłkowskiego.
"Katalog wiosenny zwraca przede wszystkim uwagę na wszelkiego rodzaju nowości proponowane przez modę. Zachęca do kupna ostatnich, najnowszych modeli konfekcji: palt, kostiumów, bluzek, szlafroków, ubrań i okryć męskich, konfekcji dziecięcej, poleca nowe wzory modnych tkanin. na ilustracjach widać też modne fasony obuwia, torebek damskich, swetrów i wszelkiego rodzaju galanterii" - opisywał po latach Feliks Jabłkowski.
Nie tylko nowe ubrania uszczęśliwiają kobiety. Dobrze o tym wiedział o tym pan Makowski, który proponował swoim klientkom m.in.: aparaty i przybory do masażu. Jego firma produkowała również aparaty do tzw. d'arsonvalizacji, elektrody, suszarki do włosów, aparaty do kąpieli parowych, lampy kwarcowe, wentylatory - wiatraki.
Reklamy uwielbiały udzielać dobrych rad. Na rysunku widać sprzedawcę, który tłumaczy swojej klientce: "Niech Szanowna Pani używa jedynie Mydła Jeleń-Schicht, gdyż jest ono nie tylko gwarantowanie czyste, ale przede wszystkiem tanie, dzięki swej wydajności. Każda gospodyni, dbała o czystość i całość bielizny, używa tylko znanego na całym świecie Mydła Jeleń-Schicht. Proszę wystrzegać się falsyfikatów."
Początkowo kostki wykorzystywano głównie jako środek piorący.
Na podbój rynku zdecydowały się państwowe spółki zajmujące się m.in. produkcją samochodów i broni pancernej. Państwowe Zakłady Inżynierii i Zakłady Mechaniczne Ursus w 1938 roku wytworzyły ponad 5,3 tys. samochodów. Podczas okupacji zakłady przejęli Niemcy, a produkowane w nich elementy sprzętu wojskowego montowano w Rzeszy.
Przedwojenna prasa reklamowała również Państwowe Zakłady Lotnicze, które mieściły się na Okęciu na Paluchu. Jako pierwsze wyprodukowały licencyjny francuski samolot myśliwski Wibault 70. Zaprojektowano również serię górnopłatowych myśliwców: PZL P.1, P.6, P.7 i P.11. Ostatnie dwa typy stały się wyposażeniem polskiego lotnictwa w latach 1933-1939. Ostatni wariant, PZL P.24 eksportowano do czterech krajów świata. Podczas II wojny światowej, wszystkie fabryki PZL-u zostały przejęte przez Niemców pod nazwą Flugmotorenwerke.
Po wojnie zakłady produkowały głównie samoloty sportowe, szkolne, wielozadaniowe i rolnicze. Najbardziej znanymi konstrukcjami są: PZL-104 Wilga i PZL-106 Kruk.
Kolektura "Nadzieja" tysiącom ludzi przyniosła już szczęście i bogactwo. Nadzieja nigdy nie zawodzi!
Czy któraś z kobiet nie ucieszyłaby się z kremu? Krem Uroda ... racjonalnie pielęgnował cerę. Przynajmniej tak głosiła reklama.
Do osób dobrze usytuowanych trafiały reklamy Polskiego Fiata. Dwudrzwiowy samochód po raz pierwszy zaprezentowany został w Mediolanie w 1932 roku.
Tę reklamę dla Fiata namalował nie byle, kto, bo sam Wojciech Kossak (znany malarz i ojciec m.in. Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej). Projekt powstał w 1934 roku.
W okresie międzywojennym polecano nerwowym i niedożywionym dzieciom oraz przeciążonym pracą dorosłym jako sposób na wzmocnienie systemu nerwowego i pomoc przy występującej niedokrwistości.
O względy warszawiaków rywalizował również zakład rodziny Cieszkowskich. - Stefan Cieszkowski, czyli mój pradziadek, 150 lat temu wyjechał, na saksy. Od dziadków dowiedziałam się, że w Wiedniu uczył się na kapelusznika u najlepszych specjalistów w Europie. Do Polski wrócił tuż przed końcem powstania styczniowego w 1864 roku. Pracował przez moment w Bielsku Białej, po czym przyjechał do Warszawy i na ul. Chmielnej 16, naprzeciwko nieistniejącej już łaźni Diana, otworzył swój pierwszy sklep z nakryciami głowy tylko dla mężczyzn - opowiada metrowarszawa Alina Cieszkowska.
Do zakładu po kapelusze przychodzili m.in. Eugeniusz Bodo, Adolf Dymsza czy Mieczysław Fogg. Co ciekawe, dzisiaj też możemy zaopatrzyć się w nakrycie głowy od Cieszkowskiego. Aktualnie sklep znajduje się przy ul. Targowej 18.
Nawet śląska huta cynku nie zapominała o promocji. Chwaliła się, że ich śmietniki produkowane są dla Zarządu Oczyszczania Warszawy. "Ocynkowane kosze na śmieci. Ważne dla zarządów miast, wsi i właścicieli realności.
Przedwojenna aktorka filmowa, rewiowa i teatralna nie wyobrażała sobie kąpieli bez mydła "Kremol". To nie jedyna reklama, w której wystąpiła aktorka. Pojawiła się w fragmencie filmu reklamującego Polskiego Fiata 508.
Reklamowano też ... broń palną. "Fason belgijski. Wykonany ściśle wg rysunku jest nieduży i mieści się wygodnie w torebce!. Wykonanie luksusowe, lufa pięknie brunirowana, rękojeści kryte lśniącym bakalitem!". Tak polecała się Fabryka Montre w czasopiśmie "Moja Przyjaciółka" w 1938 roku.
Ponieważ warszawianki ubierały się w ekskluzywnym Domu Mody Bogusława Herse. W sklepie toczy się akcja przedwojennej komedii "Jego ekscelencja subiekt" z Eugeniuszem Bodo.
Wśród anonsów prasowych zdarzały się też te polecające wyposażenie domu. Fabryka Strenger miała w swojej ofercie metalowe łóżka, kosztowały od 100 zł.
"Przy zaburzeniach układu nerwowego, jak bezsenność, bóle i zawroty głowy, uczucie niepokoju i t.p. stosować należy zioła mgr. Wolskiego ze znakiem ochronnym "Pasiversona", zawierające egzotyczną roślinę Passiflorę (Kwiat Męki Pańskiej), o wybitnych właściwościach uspokajających. Zioła Mgr. Wolskiego ze znakiem ochronnym "Pasiversona" nie powodują przyzwyczajenia."
* Zdjęcia reklam pochodzą z fanpejdżu Przedwojenna reklama i ogłoszenia 1918-1939 i Domu Towarowego Braci Jabłkowskich oraz www Stowarzyszenia Twórców Grafiki Użytkowej i Muzeum Narodowego w Warszawie.