Spodobało ci się? Polub nas
Kioski ruchu. I odwieczne pytanie tych urodzonych w latach 90.: Za czym ta kolejka? Właściwie nietrudno zgadnąć - za tym, co dziś. No chyba, że akurat za papierem toaletowym.
W kioskach w czasach PRL produkty - papierosy, papier, gazeta codzienna - również sprzedawane były na kartki. Gdy tylko "rzucali" towar, wszyscy oblegali zaopatrzony świeżo kiosk. A co wy kupowaliście w kioskach ruchu w latach 80.? Można było tam dostać jeszcze coś, jak na tamte czasy, wyjątkowo cennego i rzadkiego?
"07 zgłoś się" czyli kultowy serial kryminalny z PRL-u. Porucznika Borewicza kochały wszystkie kobiety
W czasach PRL podstawowe zakupy robiło się w sklepach osiedlowych lub kioskach ruchu, w których na półkach stały kremy Nivea, woda brzozowa czy szampon familijny, ewentualnie pokrzywowy. O pachnących mydełkach można było pomarzyć.
Po takie, a także inne "luksusowe" produkty z Zachodu, jak perfumy czy wodę toaletową, chodziło się do Pewexu (na zdjęciu: Pewex w hotelu Victoria). Nie wszystkich było jednak na nie stać. Jeśli zdarzyło się, że jakieś pachnące mydełko Fa wpadło w ręce kilkuosobowej rodziny, drogocenny produkt wkładało się do szafy z ubraniami, by te nasiąkły światowym aromatem.
Czym pachniały panie w okresie PRL-u? Te zamożniejsze mogły pozwolić sobie na zakup Opium marki Yves Saint Laurent czy Poison Diora w Pewexie, inne panie zadowalały się dezodorantami Currara czy perfumami Być Może, produkowanymi przez polskie zakłady Pollena Uroda. Inną zapachową sławą była Pani Walewska - perfumy bardziej eleganckie, szykowne i - podobnie jak Być Może - sprzedawane do dziś.
W Pewexach unosił się zapach perfum, tytoniu, czasem świeżych wędlin i mięsa, o które nie trzeba było walczyć, ale za które trzeba było słono zapłacić i to wyłącznie dolarami.
Wojtek Laski/ East News
Pamiętacie zakupy w Pewexach oraz dolary, za które nabywaliście wspaniałe Lego, Snickersy, Marsy, a wasi rodzice - kartony Marlboro? Skąd brały się w Waszych domach dolary?
Kolejki po mięso ciągnęły się w nieskończoność. Jeden z najbardziej pożądanych produktów, jeden z najtrudniej dostępnych. Mięso było ostatnim produktem, z którego zniesiono system kartek. Kartki obowiązywały do końca lipca 1989 r., w ostatnich miesiącach legalnie dostępne było tzw. mięso z uboju gospodarczego, w praktyce nieznacznie tylko droższe od mięsa reglamentowanego.
Z kartek na mięso można było korzystać na kilka sposobów. Np. na odcinek "woł.-ciel. z kością"można było dostać rąbankę wołową, kurczaka lub podroby, łopatkę wieprzową z kością, jako gatunek szlachetny, kupowało się za odcinek mięso (bez kości), na ten sam odcinek - teoretycznie - należała się szynka, która na hakach nie występowała.
Osoby bez dojść musiały zadowolić się kiełbasą, mielonką lub parówkami. Często okazywało się, że wędliny szlachetne (szynka, baleron, szynkowa) występują w ilościach śladowych jedynie w okresach przedświątecznych.
Pamiętacie, co jedliście w domu na obiad? Zawsze na stole było jakieś danie z mięsa? Jakie najczęściej? Gdzie kupowało się w Warszawie mięso?
Zdjęcie pochodzi z roku 1982. Reglamentacja towarów obejmowała również buty. Warto zwrócić uwagę na wywieszoną niebieską kartkę z napisem "Wyłącznie na talony ze stołecznego województwa Warszawy".
Dzieci otrzymywały talony na buty w przedszkolach. Dorośli w zakładach pracy lub administracjach domów mieszkalnych. Co osobliwe, obuwie dla nieboszczyka można było kupić dopiero po okazaniu aktu zgonu.
Ile trzeba było zapłacić za buty? W 82 roku średnia pensja krajowa wynosiła 11 631. Buty kosztowały, jak widać na zdjęciu, ok. 800 zł, czyli para butów to mniej więcej 1/10 pensji. Obecnie średnie wynagrodzenie wynosi ok. 4 tys. zł brutto, ceny butów są bardzo różne, ale przyjmijmy, że za porządną parę trzeba zapłacić przynajmniej 250 - 300 zł. Stosunek pensji do ceny w czasach PRL nie był więc aż tak zatrważający. Tylko większości rzeczy nie było...
Ile kosztowała benzyna w latach 80.? Większość osób żyjących w tamtych czasach i stojących w podobnych kolejkach nie to pamięta najlepiej. Wtedy o wiele większe znaczenie miała sama dostępność benzyny, którą - tak jak większość produktów - można było kupić na kartki. Po talony na benzynę chodziło się do PZU.
Benzynę trzeba było - jak mięso, wędliny, a nawet papier toaletowy, wykombinować. Kupowano ją "na zaś" i przechowywano w garażach. Do tej pory wielu pamięta pełne kanistry z benzyną schowane w piwnicach lub garażach.
Zdjęcie pochodzi z 1989 roku. W oczy rzuca się znaczek AGIP odpowiadający włoskiego koncernowi. Czy w latach 80. funkcjonowały już w Polsce zagraniczne koncerny? Może wiecie, gdzie znajdowała się stacja benzynowa ze zdjęcia? Co tam teraz stoi?
Mimo że kolejki w PRL nie były czymś zaskakującym, to jednak kolejka na stacji benzynowej w 1989 roku budziła zdziwienie. Odpowiedź znajdujemy w jednym z odcinków Dziennika Telewizyjnego wyemitowanego przez TVP Historia. Sprzedaż benzyny w '89 roku wzrosła o 20 proc. (porównując z pierwszym kwartałem '88 roku). Przyczyną było zniesienie kartek na benzynę. Produkcja rafinerii nie wystarczała, trzeba było sprowadzić benzynę z zagranicy.
Zdjęcie pochodzi z końca lat 70. Przedstawia ekspedientkę oraz społecznego inspektora sklepowego podczas kontroli. Inspektor sprawdzał prawdopodobnie, czy towar sprzedawany jest zgodnie z systemem racjonowania żywności. Mógł również zaglądać do księgi życzeń i zażaleń.
Księgi życzeń i zażaleń czy raczej księgi skarg i wniosków to prawdopodobnie jedno z bardziej fascynujących zjawisk okresu PRL. Księga, czy raczej zeszyt na sznurku, zawsze musiała leżeć lub wisieć w widocznym i dostępnym miejscu. Wpisywano do niej skargi, zażalenia, a także pochwały klientów sklepów i zakładów usługowych. Duża liczba krytycznych wpisów groziła naganą, potrąceniem premii, a nawet dyscyplinarnym przesunięciem na inne stanowisko. Księgi skarg i wniosków dawały obywatelom (złudne) poczucie, że mają oni jakiś wpływ na to, co dzieje się w kraju i jak są traktowani.
Przytoczymy kilka skarg wpisanych do ksiąg. One najlepiej obrazują to, jak zbudowany był świat Polski Ludowej (więcej znajdziecie TUTAJ >>>).
"Godzina 09-09:30, sklep zamknięty z kartką "Przyjęcie towaru". Zajrzałam od tyłu na zaplecze - cała obsługa jadła razem śniadanie. Powtarza się to codziennie" - Helena Kiernożycka.
Wyjaśnienie kierowniczki: "jeden towar nie zgadzał się z fakturą i trzeba było sprawdzić na zapleczu dokładnie."
"Poprosiłam o mleko z żółtym kapslem, ale ekspedientka nie chciała mi go sprzedać, tłumacząc, że jest to mleko jutrzejsze, z jutrzejszą datą na kapslu. Proszę mi wyjaśnić, dlaczego mleko w dniu 3 maja datowane jest na 4 maja i czy ekspedientka mogła odmówić mi sprzedaży tego mleka."
Wyjaśnienie kierowniczki: "Mleko tłuste z żółtym kapslem dostarczane jest w południe i jednocześnie jest awansem na dzień następny. Proszę przyjść jutro, a będzie!"
"Kupiłam nieświeże drożdże, pół kilo. Nie chciano mi ich wymienić."
Wyjaśnienie kierowniczki: "Klientka przedstawiła do reklamacji drożdże kupione rzekomo w naszym sklepie 3 dni temu. Tymczasem były one zapakowane w prawdziwy papier pakowy, którego to papieru sklep nie posiada od pół roku - a więc drożdże nie nasze."
"Na wystawie sklepowej jest wózek i to nie jeden. Sprzedawcy twierdzą, ze ów towar nie jest na sprzedaż" - Marek Karnacki.
Wyjaśnienie kierowniczki: "Wózki są wyposażeniem wystawy i mają napis "ekspozycja stała"".
"Złe zachowanie kasierki. Kasierka robiła se manikure w sklepie żywności. Kiedy prosiłam o mleko nic nie odpowiedziała, manikura trwała. Drugi raz prosiłam. Sugerowałam, że to nie miejsce do manikury. Odpowiedziała niegrzecznie i znowu zaczęła z manikurą. Czekam na tłumaczenie z Urzędu Dzielnicowego. Przepraszam, że niedokładnie piszę po polsku" - Alicja Kozakowska.
Zdjęcie przedstawia parę w sklepie pod patronatem ZSMP (Związek Socjalistycznej Młodzieży Polskiej). Do 1989 roku ZSMP pełniła funkcję młodzieżowej przybudówki PZPR, stanowiąc często pierwszy krok na drodze politycznej kariery w szeregach partii. W 1990 Związek dokonał zasadniczej zmiany programu, opowiedział się za ustrojem kapitalistycznym, przeżywał duży kryzys kadrowy, organizację porzuciło 1,4 mln członków.
Na zdjęciu widać kilka prawdziwych "unikatów" czasów PRL - radioodbiorniki. Najsłynniejsze radioodbiorniki lat 80. to m.in. Śnieżka, Roksana, Taraban, Narew, Meridian czy Dorota. Jak widów, wybór nie był taki mały. Zdjęcie pochodzi z lat 80., ale nie wiemy dokładnie, z którego roku. Ceny za radioodbiorniki są różne - są takie za około 2 tys.zł, ale i takie za ponad 5 tysięcy. Jeśli ktoś zarabiał średnią krajową, czyli około 11 tysięcy złotych miesięcznie, to żeby zakupić radioodbiornik wysokiej klasy musiał wydać prawie połowę swojej pensji.
Rok 1986. Sklep odzieżowy. Pamiętacie może, gdzie się znajdował? Sklepowi daleko do tych, które odwiedzamy dziś - w czystych, pachnących galeriach handlowych. Towar również nie napawa optymizmem. Ale nic dziwnego. Moda, podobnie jak sztuka czy literatura, miała ogromne znaczenie dla państwa - przede wszystkim propagandowe.
Największymi hitami mody PRL były płaszcze ortalionowe oraz tzw. jesionki. Ortalion był wzorcem mody, a wzorzec ten przed kamerami telewizyjnymi wprowadzał sam Zbigniew Cybulski. Powstały nawet gangi ortalionowe, które specjalizowały się w kradzieży tych płaszczy z lokali gastronomicznych. W szatni takiego lokalu pozorowano bójkę, a korzystając z nieuwagi personelu, zabierano z wieszaków ortaliony.
A pamiętacie "piękne" lalki z czasów PRL? W latach 90. w Pewexach można było już zdobyć ładniejsze egzemplarze, niektóre dziewczynki bawiły się już nawet Barbie.
O tym, żeby stać się właścicielem motoroweru firmy Romet, Ogar lub Komar marzył w PRL każdy. Zdjęcie pochodzi z końca lat 70. Przedstawia handel motorowerami jednego z najsłynniejszych polskich przedsiębiorstw. Mimo braku surowców i niewielkiej liczbie wykwalifikowanych kadr zakład zdołał się zadziwiająco rozwinąć.
Spodobało ci się? Polub nas
Pamiętacie tę księgarnię? A pamiętacie może jakie książki można było wtedy nabyć w księgarniach? Czytaliście "Przygody Koziołka Matołka", "Pinokia" czy może "Tajemniczą Wyspę"?
W czasach PRL dużą popularnością cieszył się komiks "Kapitan Żbik", romans "Trędowata", przygody kapitana Klossa, "Malowany ptak" Jerzego Kosińskiego, ponadto czytano książki Miłosza (szczególnie po przyznaniu mu literackiej nagrody Nobla w 1980 r.), Gombrowicza, Konwickiego.
Trzeba oczywiście pamiętać, że PRL to czas niepodzielnie panującej cenzury, zatem pisarze musieli podejmować wyjątkowo elastyczne środki w celu omijania zakazów i nakazów wydawanych przez PZPR.