Spodobało ci się? Polub nas
Trzy rodzaje fotografii (znikający z czasem oryginał, odbitki bromowe, skany z funkcją przywracania koloru) pochodzą z jednego źródła - z kolorowej kliszy firmy Agfa. Nie wiadomo, skąd Faryaszewska, młoda studentka miała barwny film. Są różne możliwości: klisza mogła zostać zakupiona od niemieckich żołnierzy, mogła zostać znaleziona w jakimś zniszczonym, opuszczonym zakładzie fotograficznym lub porzucona przez przez niemieckich żołnierzy podczas walk na Starówce.
Wkrótce po naświetleniu filmu Faryaszewska zginęła. Film uratowała jej matka i przez 11 lat go nie wywołała. Dopiero w 1955 roku na jej zlecenie wykonano czarno - białe odbitki. Skany powstały w 2008 roku. Do tego czasu niestety oryginalne kolorowe zdjęcia zaczęły blaknąć i znikać, tracić nasycenie i kontrast, za to nabierać zielonkawej monochromatycznej barwy.
Dziś już nie wiadomo, które ze zdjęć są najbliższe oryginałowi.
To zdjęcie zostało wykonane ze strychu przy ul. Kościelnej w kierunku północno-zachodnim. Po środku widoczna jest wieża kościoła franciszkanów pw. Stygmatów św. Franciszka Serafickiego oraz dachy zabudowań klasztornych.
Czy tak dokładnie wyglądały te ruiny? Możemy jedynie domniemywać, gdyż skan wyblakłego oryginału został wykonany w 2008 r. przy pomocy skanera z funkcją przywracania koloru.
Na zdjęciu widoczna też zburzona kamienica przy ul. Freta 51.
Ewa Faryaszewska zrobiła te zdjęcia podczas akcji ocalenia dział sztuki i dóbr kultury, w ramach grupy konserwatorsko-ratowniczej Zygmunta Miechowskiego, działającej na terenie Starego i Nowego Miasta w czasie powstania warszawskiego.
Czarno-biała odbitka bromowa zachowała się dzięki Irenie Faryaszewskiej, która wykonała je w jednym z krakowskich zakładów fotograficznych lub w czasie podróży do Kanady.
Odbitki z lat 70. były ilustracjami publikacji prof. Stanisława Lorentza, dyrektora Muzeum Narodowego w Warszawie. Publikacja była poświęcona zniszczeniom i stratom wojennym stolicy.
Kościół pw. Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny, oddzielony barykadą od Rynku Nowego Miasta.
Na pierwszym planie, po prawej pierzeja budynków przy ul. Przyrynek.
Te fotografie powstały w ramach zorganizowanej akcji ocalenia dzieł sztuki i zabytków z terenów Starówki w czasie powstania warszawskiego. Jej inicjatorem był Stanisław Lorentz, dyrektor Muzeum Narodowego, jedna z najważniejszych postaci zaangażowanych w ratowanie dóbr kultury.
W głębi kościół pw. Najświętszej Marii Panny Królowej Polski. Po prawej pierzeja kamienic niezrekonstruowanych po wojnie. Ul. Długa była ostrzeliwana od strony Dworca Gdańskiego i bombardowana z powietrza.
Autorka prawdopodobnie wykonała zdjęcie z hałdy gruzu po zburzonej w 1939 roku kamienicy na rogu Nowiniarskiej i Długiej. Niedaleko znajdował się centralny punkt odbioru zrzutów lotniczych, dokonywanych na terenie Ogrodu Krasińskich.
Obok kościoła, w restauracji Pamfil przy Długiej 15 znajdował się punkt dowodzenia kapitana "Gozdawy", dowódcy batalionu "Czarnecki". Niedaleko miejsca, z którego wykonano zdjęcie, był właz kanałowy, którym nocą z 1 na 2 września powstańcy ewakuowali się do Śródmieścia.
Zniszczony kościół i klasztor oo. dominikanów przy ul. Freta. Widok od strony dziedzińca klasztornego w kierunku ul. Freta. Po prawej widoczna kopuła kaplicy Kotowskich, która jako jedyna ocalała z wojennych zniszczeń.
W klasztorze podczas powstania kwaterowały różne oddziały. Pod koniec sierpnia w usytuowanym w kościele szpitalu znajdowało się 270 rannych i 25 osób personelu medycznego. 26 sierpnia 1944 roku około godziny 17 runęło sklepienie nawy głównej. Autorka zdjęcia zginęła dwa dni później.
W głębi widoczne płonące kamienice po stronie ul. Zakrzewskiego, na pierwszym planie barykada z płyt chodnikowych.
Wylot na Rynek Starego Miasta. Barykada powstała w pierwszych dniach sierpnia, następnie wskutek ostrzału artyleryjskiego została pokryta gruzem ze zburzonych okolicznych kamienic. Ponieważ barykada nigdy nie znalazła się na pierwszej linii frontu, nie była obsadzana przez partyzantów.
Spodobało ci się? Polub nas
Matka Ewy Faryaszewskiej tak wspominała działania podejmowane przez córkę: "(...) Co dzień wyruszała z kolegą z Akademii, poprzez gruzy, płomienie i zwłoki poległej ludności, do miejsc najbardziej zagrożonych, przylegających do wylotu ulicy Św. Jańskiej i Piwnej, by tam z kościołów, budynków publicznych i prywatnych zbierać najcenniejsze eksponaty i znosić je do podziemi kamienicy Baryczków."