Mieszkaniec Targówka wyrzuca butelki z moczem z okna. To nie jedyny problem z sąsiadami, jaki mają warszawiacy

Ogłoszenie mieszkanki Targówka, w którym ostrzega ona przed sąsiadem zrzucającym butelki wypełnione moczem ze swojego okna, wywołało gorącą dyskusję wśród mieszkańców osiedla. W rozmowie pojawił się nawet pomysł, aby zebrać się i odnaleźć uciążliwego sąsiada, bo spółdzielnia jest bezradna.
Ogłoszenie w bloku na Bródnie Ogłoszenie w bloku na Bródnie Pan Marcin

Butelki z moczem

Autor zdjęcia ogłoszenia, pan Marcin, wyjaśnia, że to nie żart, ale 'akt desperacji'. Sam nigdy nie dostał butelką z moczem w głowę, ale przyznaje, że problem śmieci wyrzucanych przez okno zna doskonale.

I nie tylko on, i nie tylko mieszkańcy tego osiedla. 

Ogłoszenie wiszące w budynku przy ul. Wałowej w Warszawie. Ogłoszenie wiszące w budynku przy ul. Wałowej w Warszawie. materiały prywatne

Śmieci wyrzucane przez okno

Problem śmieci oraz wszelkich innych przedmiotów, nieczystości, wyrzucanych przez mieszkańców bloków przez okno, to problem powszedni. Trudno złapać sąsiada na gorącym uczynku, zwłaszcza w sytuacji, w której zamieszkuje się budynek wielopiętrowy. Wszystko, co wyrzucane z okna, ląduje wprost na trawniku lub... balkonach mieszkańców. 

Ogłoszenie zawieszone na klatce schodowej na warszawskiej Pradze.
materiały własne

Ogłoszenie Ogłoszenie MT

Prosimy nie ku**ić

Czy kartki umieszczane przez sfrustrowanych mieszkańców przynoszą efekty? Niełatwo to ocenić. Na pewno zwracają uwagę na problem i mogą uświadomić komuś, że swoim zachowaniem może sprawiać kłopot - przez chociażby nieuwagę lub brak wyobraźni. 

Ogłoszenie zawieszone na klatce schodowej na Muranowie. Ogłoszenie zawieszone na klatce schodowej na Muranowie. materiały prywatne

Jurna

Z sąsiedzkich ogłoszeń doskonale można wyczytać, z jakimi problemami najczęściej borykają się mieszkańcy Warszawy i warszawskich osiedli. Podobnie uciążliwych sąsiadów można bowiem spotkać wszędzie.

Jednym z takich zagadnień jest hałas. W przypadku powyższego ogłoszenia objawiający się w postaci jęków i krzyków pary uprawiającej seks. Nieraz opisywaliśmy historie warszawiaków, którzy wierzyli, że mieszkają nad lub pod agencją towarzyską. 

Czytaj więcej:  'Z mieszkania zrobiła burdel. Od rana do nocy orgie'. Ci sąsiedzi zamienili ich życie w koszmar

Ogłoszenie Ogłoszenie Małgorzata Mikołajczyk

Szczury

Kolejnym problemem, z którym borykają się mieszkańcy Warszawy, to szczury. Jak mówił nam prof. Stanisław Ignatowicz ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, Warszawa należy do mocno zaszczurzonych miast.

- Szczególnie liczne populacje występują w parkach, gdzie ludzie dokarmią ptaki. Nie są w stanie dojeść wszystkiego, na czym korzystają szczury. Występują też w kanałach i od dłuższego czasu miasto nie potrafi sobie z tym poradzić - mówił. 

Czytaj więcej:  Warszawa miastem szczurów? Ignatowicz: Nikt z nimi nie walczy. Gdzie jest ich najwięcej? [MAPA]

Jak wyjaśniał, szczury korzystają z tego, że my im ułatwiamy dostęp do pokarmu. Właśnie dlatego się z nami związały. Jeśli nie dbamy o porządek i higienę, stwarzamy szczurom doskonałe warunki do rozmnażania. Nieporządek gwarantuje im kryjówki, a ułatwianie dostępu do pokarmu, czyli do przechowywanych produktów lub naszych odpadków żywnościowych daje im pokarm.

Ogłoszenie Ogłoszenie JS

Zimno

Ogłoszenie bawi, ale problem jest poważny i dotyczy wielu mieszkańców Warszawy. W dalszym ciągu tysiące warszawiaków nie mają dostępu do centralnego ogrzewania. 

Czytaj więcej:  Biorą kredyty na... ogrzewanie. 'Aby dostać mieszkanie, trzeba być biednym, by je opłacić - bogatym'

Aż 50 tys. osób w lokalach gminy musi ogrzewać się prądem lub gazem. Przykładowo, we Włochach 70 proc. lokatorów nie posiada centralnego ogrzewania, na Targówku i Pradze-Południe - jedna trzecia. 

Miasto podkreśla, że podłączenie budynków do sieci cieplnej to długi proces.

Prosimy nie wpuszczać bezdomnych

Warszawiacy, zwłaszcza zimą, gdy temperatury spadają poniżej zera, muszą sobie radzić z "nieproszonymi gośćmi" na klatkach schodowych. Tam często próbują skryć się bezdomni, którzy szukają schronienia przed mrozami. Nie wszyscy zachowują się jednak w sposób właściwy - często są pod wpływem alkoholu lub wypróżniają się na klatkach.

Mimo to, ogłoszenie, które pojawiło się w jednym z bloków na Kabatach wzywające do niewpuszczania bezdomnych na klatkę, bo stanowią zagrożenie, oburzyło prawie wszystkich mieszkańców tego budynku. 

Kilka tygodni temu, ktoś wpuścił bezdomnego na klatkę schodową. Ten przespał się na czyichś sankach i dziecięcym śpiworze. Właściciele mienia się zdenerwowali i zostawili sąsiadom wiadomość, w której piszą, żeby nie wpuszczać bezdomnych na klatkę, ponieważ stanowią oni zagrożenie.

Okazało się, że tej nocy na dworze było -18 stopni. 

Lepiej niech zamarznie na śmietniku. Przecież został wyceniony tylko na 35 złotych
Ja po prostu nie chcę wierzyć, że ktoś mógł coś takiego napisać. Ba, że ktoś mógł coś takiego w ogóle pomyśleć

- komentowali ludzie.

Jakich masz sąsiadów? Masz z nimi jakieś problemy? Napisz do nas i opowiedz swoją historię: listy_do_metrowarszawa@agora.pl

Więcej o: