Warszawiacy piszą listy do Zarządu Transportu Miejskiego. "Gdybym wszczepił sobie chip z WKM pod skórę..."

Poprosiliśmy stołeczny Zarząd Transportu Miejskiego, by podzielił się z nami najbardziej nietypowymi historiami, z jakimi miał do czynienia. Okazuje się, że warszawiacy czasem piszą i dzwonią w bardzo dziwnych sprawach...
Warszawska Karta Miejska Warszawska Karta Miejska Grażyna Makara/Agencja Wyborcza.pl

Warszawskie czarne lustro

Czy gdybym wszczepił sobie chip z WKM pod skórę, dajmy na to palca, to funkcjonowałby on dalej jako Karta Miejska? Mógłbym dalej kodować na nim bilety. Czy w przypadku kontroli mimo wszystko wymagany by był dokument ze zdjęciem lub coś w tym rodzaju?

"Siara" pisze do ZTM

Skończyłem z gangsterką i teraz pracuje uczciwie, pracę zazwyczaj kończę o 22, jeżdżę linią 138 z przystanku Matuszewska. Niestety autobus notorycznie się spóźnia albo w ogóle nie przyjeżdża o określonej w rozkładzie godzinie np. 21:56 przyjeżdża jak chce, czasem 22:05, czasem 22:16 (a o tej godzinie planowo jest następne 138). Przez to spóźniam się na następny autobus, a o tej godzinie są już bardzo rzadko. Dzwoniłem do was i nic, dalej to samo, więc jeśli to się nie zmieni, to będę zmuszony dzwonić po Jorgusia Kilera, a tego chyba nie chcecie...?
ps. 138 jest jedynym autobusem na drugą stronę Wisły z tego zadupia, jakim niewątpliwie jest Matuszewska, więc wypadałoby, żeby przyjeżdżał na czas...
pozdrawiam
Stefan "Siara" Siarzewski

Ważne szczegóły

Tym razem historia telefonów od jednej pani, opowiedziana przez pracownika ZTM:

Zadzwoniła pani, która chciała ustalić gatunek ptaka, który zamarzł na jednym z przystanków tramwajowych. Jednego dnia ptak był, drugiego już go pani nie spotkała. Podczas rozmowy telefonicznej chciała ustalić firmę, która sprząta przedmiotowy przystanek, żeby dowiedzieć się od jej pracowników, jaki gatunek ptaka to był i co się z nim później stało. Gdy po rozmowie z firmą sprzątającą nie udało się tego ustalić, zadzwoniła ponownie i próbowała wyjaśnić, co mogło się z nim stać. Zdaniem pani nie mógł zjeść go pies, ponieważ te w tym miejscu prowadzane są na smyczy, a bezdomnych kotów nie widuje. Pani była bardzo przejęta całą sytuacją.

Strumień świadomości muzyka kompozytora

I na deser największe wyzwanie: biały wiersz - strumień świadomości:

temat: Kwestia dodatkow do paliwa
treść: Słuchajcie ja jako muzyk kompozytor, który w tych czasach
nie może zarobić ani złotówki, bo wszystkie płyty są piracone
w internecie, a sklep lub hurtownia, która je kupuje
nie może ich też sprzedać nigdzie, tylko je magazynuje
proponuje, aby wprowadzić te płyty i ich polimery jako
domieszkę do paliwa autobusów MPK i wtedy
jak będzie okropnie śmierdzieć i się zgłosi ktoś
ze swoją skargą do MPK, to automatycznie
można mu wystawić wezwanie do sądu
i jak się okaże, że nie kupił żadnej płyty
w ciągu ostatniego roku ani nie ma paragonu
na żadne pliki mp3 z internetu, to można
go obciążyć jeszcze kosztami i w sądzie
mu pokazać, że jak kupi wszystkie te płyty
to mu się to postępowanie umorzy
bo sam się jednak przyznał, że nie stać
go na płytę w tych czasach, a myśli, że
MPK stać, żeby kompozytorowi, którego
nie stać w tych czasach na bilet, wyjaśnić
dlaczego nie może jechać za darmo
jak wszyscy wkoło za darmo nabierają
w tym internecie z jego koszyka i żaden z nich
się nie przyzna, że coś brał, jakieś prochy
bo większość z tych młodych dziewczyn
po szkołach muzycznych, które znam
i pracują jako kompozytorzy, leczą
się i muszą łykać za nich wszystkich jeszcze
prochy, bo nie są w stanie tego zrozumieć
że ludzie w tych czasach mają ładne
samochody i pieniądze, a ich na nic nie stać
i tylko pracują w coraz gorszych pracach
i nikt nie chce im zapłacić albo ucina za
to, że się uśmiechnęły do klienta, bo szef
takiego studia nagrań, które nagrywa
takich pijaków artystów, też nie jest normalny
i nie może ich zrozumieć, dlatego że większość
artystów w tych czasach pije, bo nie rozumie
dlaczego się ich nie wynagradza normalnie
i wsiada po pijanemu do samochodu
wódkę pije w studiu nagrań w kabinie
wychodzi z tego studia pijanym, wsiada
do samochodu i osobiście jeszcze nie zauważyłem
żeby policja któregoś złapała, ale wiem, że wszyscy
z nich mają w tych czasach problemy z rachunkami
żeby je uregulować na czas, dlatego ja osobiście
jestem skłonny, żeby MPK dolewało do paliwa
polimery z tych płyt z muzyką w dzisiejszych czasach
które się nie sprzedały i jak tak porządnie
smród zajebie z tego autobusu, to może się zgłosi
na mieście kilku śmiałków, którzy od was po oryginalnej
cenie, by odkupili te płyty w cenie paliwa, to muzycy
na buty, by nie zarobili, ale MPK by mogło im przynajmniej
dać jakąś ulgę
Jakby się wam zgłosiła wtedy ochrona środowiska
żeby wam wystawić rachunek za opary i wyziewy
z tego dymu z autobusu, to możecie im wtedy pokazać
żeby się zgłosili do ZAIKSU z tymi swoimi roszczeniami
a ZAIKS jakby im wystawił rachunek, to by się okazało
że nie stać ich ani na samochód, ani na paliwo
żeby do nich dojechać w dzisiejszych trudnych
czasach dla muzyków i kompozytorów, którzy pracują za wódkę z imprez

***

Jeśli po przeczytaniu powyższego macie jeszcze siłę na napisanie czegoś w temacie dziwnych skarg, listów, petycji - piszcie na adres metrowarszawa@agora.pl.

Taksówkarze, którzy ratują życie. W Warszawie jest ich prawie 70

Więcej o: