Wiele osób uważa, że aby smog w Warszawie zmalał, należy ograniczyć ilość samochodów. Krystyna Barańska z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Warszawie mówi, że nasza stolica jest szczególnym miastem.
- Mamy dużą komunikację samochodową. Latem to ona w zasadzie odpowiada za 100 proc. smogu. Wtedy nie ma jednak alarmów smogowych dotyczących pyłów. Wyższe stężenia latem zdarzają się bardzo rzadko - mówiła Barańska w rozmowie z metrowarszawa.pl.
Skąd zatem smog? Ekspertka nie ma wątpliwości:
- Zdecydowanie domy jednorodzinne ogrzewane paliwami stałymi i śmieciami. To jest najbardziej odpowiedzialny czynnik. Jak dodaje, chodzi głównie o budynki znajdujące się poza samym miastem, w jego pobliżu - podkreśla.
Czytaj więcej: Kto ponosi winę za fatalne powietrze w stolicy? Warszawa tak naprawdę jest ofiarą
Władze miasta zdają sobie z tego sprawę. Właśnie dlatego strażnicy miejscy rozpoczęli kontrole. Funkcjonariusze już sprawdzają, czym mieszkańcy palą w piecach. Kontrolami objęte są zarówno prywatne posesje, jak i nieruchomości, na terenie których prowadzona jest działalność gospodarcza.
Okazuje się, że wielu z nich nadal nie stosuje się do przepisów i pali rzeczy, które mają fatalny wpływ na środowisko.
W bieżącym roku strażnicy przeprowadzili niemal 7 tys. kontroli związanych z podejrzeniem spalania odpadów. Jaka jest skala problemu? Okazuje się, że w co 12 mieszkaniu lub placówce stwierdzono nieprawidłowości.
Straż miejska rozpoczęła kontrole od rejonów miasta, które są najbardziej "problematyczne".
- Typując miejsca, które objęliśmy działaniami w pierwszej kolejności, uwzględniliśmy dane dotyczące wcześniej ujawnionych przypadków spalania odpadów, zgłoszenia od mieszkańców, charakterystykę danego obszaru oraz pomiary stanu powietrza PM 10 i PM 2,5 z mobilnych laboratoriów - mówi Krzysztof Kosiński, Naczelnik Oddziału Ochrony Środowiska Straży Miejskiej m.st. Warszawy.
Źródło: Straż miejska Warszawa
Największym problemem są obrzeża Warszawy, gdzie znajduje się najwięcej osiedli domów jednorodzinnych.
W tym roku w pierwszej kolejności strażnicy sprawdzili Rembertów, Zacisze, Wawer, Wesoła, Ursusa oraz Białołęki.
Dla środowiska najbardziej szkodliwe jest palenie plastikiem, gumą czy starymi meblami. Co więcej, jest to nielegalne. Mimo to, strażnicy bardzo często trafiają do domów, które tego nie respektują.
- Już ujawniliśmy przypadki, gdzie właściciele firm spalali odpady. Przykładowo, w trakcie kontroli jednego z białołęckich warsztatów, strażnicy stwierdzili, że jest on ogrzewany zużytym olejem silnikowym - mówi Anna Krzeczkowska, kierownik Referatu Kontroli Środowiska OOŚ Straży Miejskiej m.st. Warszawy.
Krzeczkowska podkreśla, że taka praktyka jest nielegalna.
- Sprawdzamy nie tylko same paleniska, ale również materiały przygotowane do spalenia. Z doświadczenia wiemy, że jeżeli ktoś składuje stare meble czy odpady poprodukcyjne, to najprawdopodobniej trafią one do paleniska - dodaje.
Z raportu wynika, że w tym roku mieszkańcy już ponad 5,8 tys. razy alarmowali straż miejską o podejrzeniu spalania odpadów. To o 63 proc. zgłoszeń więcej niż w 2016 r. Najczęściej zgłoszenia wpływały z dzielnic: Wawer, Białołęka, Targówek, Wesoła.
- Te liczby świadczą o tym, że mieszkańcy są coraz bardziej zainteresowani ochroną środowiska i chcą, aby np. w miejscu ich zamieszkania było czysto i bezpiecznie - mówi Krzysztof Kosiński.
Monika Niżnika, rzecznik prasowy straży miejskiej m.st. Warszawy mówi, że w przypadku kiedy strażnicy stwierdzą nieprawidłowości, mogą nałożyć mandat do 500 złotych.
- Wymiar kary zależny jest od kilku czynników, m.in. szkodliwości i skali czynu oraz stosunku sprawcy do popełnionego wykroczenia. Niekiedy sprawa może zostać skierowana do sądu - mówi Niżniak.
Dodaje również, że kontrole nie są jednorazowe. Jeśli gdzieś stwierdzono spalanie niedozwolonych materiałów, strażnicy wracają w to miejsce na ponowną kontrolę po kilku dniach.
Niektórzy mają wątpliwości, czy takie kontrole są zgodne z prawem i czy mają prawo odmówić strażnikom wejścia do mieszkania.
"Strażnik miejski realizujący ustawowe funkcje kontrolne jest uprawniony do wstępu z niezbędnym sprzętem przez całą dobę na teren nieruchomości, obiektów lub ich części, na których prowadzona jest działalność gospodarcza, a w godzinach od 6 do 22 - na pozostały teren" - czytamy na stronie internetowej straży miejskiej.
Strażnicy mogą także m.in. żądać okazania dokumentów i udostępniania niezbędnych danych mających związek z kontrolą, pisemnych lub ustnych informacji, mogą też zabezpieczyć próbki popiołu z paleniska.
Każdy strażnik prowadzący kontrolę jest w tym zakresie wyszkolony i posiada imienne upoważnienie wydane przez Prezydenta m.st. Warszawy.
- Uzupełnieniem planowych i interwencyjnych kontroli są działania edukacyjne. Strażnicy wyjaśniają mieszkańcom wątpliwości m.in. dotyczące paliw, które są dopuszczone do spalania. Zdarza się bowiem, że z niewiedzy czy wieloletniego przyzwyczajenia, mieszkańcy są przekonani, że mogą palić w piecach np. gazety, opakowania, zaimpregnowane drewno - podkreśla Zbigniew Włodarczyk, zastępca Komendanta Straży Miejskiej m.st. Warszawy.
Funkcjonariusze przekazują również mieszkańcom materiały informacyjne.
***
Uważasz, że kontrole straży miejskiej to dobry sposób na walkę ze smogiem? Podziel się swoją opinią. Napisz do nas na metrowarszawa@agora.pl lub w wiadomości prywatnej na Facebooku.