Na stronie poszukiwacza opuszczonych miejsc - Szarego Burka - pojawiły się ostatnio nietypowe zdjęcia. Tym razem miejski eksplorator postanowił wejść ukradkiem do opuszczonej szkoły. Nie zdradza jej adresu, aby jak pisze nie przychodzili tu jacyś niepowołani osobnicy. Ale fotografie mówią same za siebie - szkoła wygląda tak, jakby ktoś opuścił ją zaledwie wczoraj.
Jak pisze Szary Burek, szkołę zlikwidowano jakiś rok temu z powodu zadłużenia, w budynku znajdują się sale wykładowe, konferencyjne, archiwum, pracownia komputerowa, pokoje z całym wyposażeniem, no i w nich cała dokumentacja jaka tylko powstała przez lata działalności szkoły.
Na zdj: wydaje się, jakby szkoła została opuszczona w pośpiechu. Ktoś nawet nie posprzątał filiżanki z napojem i nie zabrał swoich rzeczy z biurka.
'Aby zwiedzić cały budynek, zajrzeć do każdego pomieszczenia, sfotografować co najciekawsze, to całość czasowo zajęła mi 6h, więc trochę się nachodziłem' - pisze.
Szary Burek mówi, że w pomieszczeniach widać już ślady szabrowników, złomiarzy. Powoli dobierają się do obiektu lokalne pijaczki.
'Będąc na miejscu spotkałem w archiwum kilkuosobową ekipę ludzi, segregujących i zabezpieczających akta. Niestety budynkiem nikt nie chce się zainteresować, a powinien, bo dane osobowe byłych studentów i ich prace magisterskie walają się po podłodze. Jak na moje oko, to za pół roku ten obiekt będzie całkowicie zdewastowany' - pisze.
Faks na biurku.
Porozrzucane książki i dokumenty.
Leżanka, a na niej kule.
Mapa do nauki.
Jedno z pomieszczeń szkolnych.
f
Maseczki ochronne.
Specjalistyczne fotele.
Aparatura.
Sprzęt sportowy.
Stojaki z dokumentami.
Ławki, krzesła i porozrzucane dokumenty, może należące kiedyś do studentów.
Jedna z sal.
Sala Senatu.
Puchary, które prawdopodobnie zdobywali uczniowie na różnych olimpiadach.
Piękny klucz, może do ważnego pomieszczenia.
Słowniki Oxford.
Sprzęty biurowe i meble wciąż tam stoją.
Garderoba