"Bo to czas złości i awantur". Dlaczego oni nie obchodzą Wielkanocy?

"Bo to czas złości i awantur". Dlaczego oni nie obchodzą Wielkanocy?
Każde z nich ma swoje powody, dla których nie obchodzi świąt. Dla Zuzy Wielkanoc to przede wszystkim okazja do zrobienia w mieszkaniu porządków. Taida nie znosi świąt. Łukasz, owszem, od zawsze spędza je w rodzinnym gronie, ale w tym roku zdecydował się na daleką podróż.

"Bo to czas złości i awantur". Dlaczego oni nie obchodzą Wielkanocy?
Zuza Cichowska, socjolożka
Dla mnie Wielkanoc to przede wszystkim okazja do zrobienia porządków w mieszkaniu i do upieczenia wegańskiego pasztetu, który bardzo lubi moja mama. W rodzinnym domu chyba jeszcze nigdy nie obchodziliśmy tradycyjnych świąt. Zarówno gwiazdkę, jak i Wielkanoc świętujemy zwyczajnie, bez jakiegoś wielkiego zadęcia. Po prostu zjadamy w kuchni odświętny obiad. Nie nakrywamy nawet stołu w salonie.
Dlaczego do Wielkanocy mam neutralny stosunek? Lubię rodzinne spotkania, ale u nas ich nie ma. Poza tym jestem weganką, więc większości wielkanocnych potraw nie jadam. Świąteczne spotkania z przyjaciółmi są dla mnie ważniejsze niż te z rodziną. Na ogół spotykamy się wieczorem. Każdy z nas przynosi coś do jedzenia. Zazwyczaj resztki z rodzinnych stołów albo przygotowanego coś specjalnie na tę okazję.
Kilka razy spędziłam Wielkanoc gdzieś indziej niż w Warszawie. I nawet nie zorientowałam się, że to czas świąt. Tak będzie i teraz. W tym roku święta spędzę nad jeziorem Okanagan w Kanadzie. Nawet gdybym była bliżej Warszawy, nie przyjechałabym do domu specjalnie na Wielkanoc.

"Bo to czas złości i awantur". Dlaczego oni nie obchodzą Wielkanocy?
Nie znoszę tradycyjnych świąt. U mnie w rodzinnym domu był to zawsze czas złości i awantur. Dlatego, jak tylko dorosłam, zrezygnowałam ze świątecznych spotkań. I czuję się z tym super.
Gdyby nie choróbska mojej ukochanej suni Tosi i straszna kasa, jaka idzie na lekarzy, pojechałybyśmy na Dolny Śląsk połazić po zielonych wzgórzach. Stamtąd pochodzę, czuję sentyment. Całkiem niedawno odkryłam tam najpiękniejsze miejsce na Ziemi: wioskę artystów, Wolimierz.
W Lany Poniedziałek pojedziemy do Schroniska dla Zwierząt w Korabiewicach, gdzie zaplanowałam sesję zdjęciową. Fotografie, które tam powstaną, trafią do kalendarza, którego dochód przeznaczony zostanie na bezdomne zwierzaki.

"Bo to czas złości i awantur". Dlaczego oni nie obchodzą Wielkanocy?
Łukasz Łubian, dziennikarz
Wielkanoc spędzę na Filipinach. Dlaczego? Bo w Warszawie jest brzydko i zimno, a poza tym zawsze chciałem polecieć do Azji. Wielkanocny czas okazał idealnym momentem na wyjazd. Święta i majówka są blisko siebie, a więc biorąc 11 dni urlopu można mieć trzy tygodnie wolnego. Żyć, nie umierać.
Z Warszawy wylatuję w Wielką Sobotę. Świąteczne śniadanie zjemy na lotnisku w Honkongu. Co na to moi rodzice? Pierwszy raz nie spędzimy świąt razem. Kiedy zdecydowałem się im o tym powiedzieć, najbardziej obawiałem się reakcji mamy. Niepotrzebnie. Powiedziała: - Jedź i poznawaj świat. Zaskoczyła mnie. Rodzice są wierzącymi osobami, kultywującymi tradycję. Myślałem, że będą mieli mi za złe, że zamiast świąt w ich towarzystwie wybieram wyjazd.

"Bo to czas złości i awantur". Dlaczego oni nie obchodzą Wielkanocy?
Marcin Narwid, pracuje w służbie zdrowia
O ile Wigilię zawsze spędzam rodzinnie, o tyle w Wielkanoc staram się uciec z Warszawy, wyjechać za granicę, przede wszystkim do kraju niekatolickiego. Dlaczego? Mam ochotę w tym czasie normalnie żyć, a nie świętami, których nie obchodzę. W ubiegłym roku w Wielkanoc byłem w Wietnamie, dwa lata temu w Indiach.
W tym roku wybrałem wariant pośredni. Wyjazd i świętowanie, ale tylko dlatego, że wyjątkowo prawosławni oraz katolicy święta obchodzą razem. W kalendarzu zdarza się to rzadko. W sobotę rano wsiadam w samolot i lecę do Stambułu. W nocy, z soboty na niedzielę, jestem na liturgii paschalnej sprawowanej przez Patriarchę Ekumenicznego, potem jemy wspólnie śniadanie, a o godz. 18 mam samolot powrotny do Warszawy. I tyle.