Co za wstyd. Centrum Warszawy zamieniło się w klepisko i bazar. Pani prezydent, czy tak ma wyglądać stolica w UE?

Zamiast strefy kibica, przekupki sprzedające biustonosze. Zamiast ładu i porządku, chaotycznie rozstawione namioty z ciuchami i sprzedaż czereśni. Tak proszę Państwa wygląda dziś centrum Warszawy. Czeka nas wielki powrót Jarmarku Europa.
Handel truskawkami w centrum Warszawy Handel truskawkami w centrum Warszawy Metro Warszawa

Była strefa kibica, jest strefa handlarza

Dziki handel kojarzony był do tej pory z latami 90-tymi. Warszawa pełna była bazarków, targowisk i miała największy jarmark w Europie (dziś w tym miejscu znajduje się Stadion Narodowy). Patrząc teraz na centrum miasta, można odnieść wrażenie, że niektórzy za czasami samowolki handlowej bardzo tęsknią. Pani prezydent, czy TAK powinna wyglądać Warszawa w 2016 roku?!

Handlować w centrum Warszawy można wszystkim. Dosłownie.Metro Warszawa

Centrum Warszawy, czerwiec 2016.Metro Warszawa

Centrum Warszawy to dziś bazar a nie reprezentatywna część miasta Centrum Warszawy to dziś bazar a nie reprezentatywna część miasta Metro Warszawa

Wyrósł nam proszę Państwa, jeden wielki bazar!

To, co widać na zdjęciach trudno nazwać ładem i porządkiem. Nie mam nic przeciwko ulicznym handlarzom, ale forma jaką tenże handel przybrał i w jakim odbywa się miejscu - przeraża. Centrum Warszawy powinno być wizytówką miasta. Mamy być z niego dumni. Zamiast tego, prezentuje się jako jedno, wielkie targowisko rajstop i czereśni. Wyrósł nam proszę Państwa, jeden wielki bazar!

 

Centrum Warszawy, czerwiec 2016Metro Warszawa

Budy z kebabem w centrum Warszawy Budy z kebabem w centrum Warszawy Metro Warszawa

Metro Świętokrzyska, Politechnika. Wszędzie stragany!

Dlaczego tak się dzieje? Oko przymyka niejeden warszawiak, bo przecież takie handlowanie to nic złego. Ręką macha najwidoczniej władza miasta i nic z tym zjawiskiem nie robi. Efekt? Mały handel stał się dużym problemem tej części miasta. Ba, ogólne przyzwolenie na tego typu praktyki spowodowało, że na niemal każdym rogu w Śródmieściu wyrasta usługowy majdan. Jak chociażby ten w okolicach Metro Świętokrzyska. Czy to blaszane budy z kebabem i maszynami go gier mają być elementem nadszarpniętego wizerunku Warszawy? Dziki handel pojawił się także przy wejściu do Metra Politechnika.

 

Metro Politechnika i sprzedaż... truskawekMetro Warszawa

Kupieckie Domy Towarowe kiedyś straszyły w centrum Warszawy. czeka nas powtórka z rozrywki Kupieckie Domy Towarowe kiedyś straszyły w centrum Warszawy. czeka nas powtórka z rozrywki Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Wyborcza.pl

Kiedyś KDT, dziś stragany z rajstopami

Dziwie się tym bardziej, że Hanna Gronkiewicz-Waltz od początku swojej prezydentury walczy o ład w przestrzeni okalającej Pałac Kultury. To dzięki pani prezydent zniknął obrzydliwy hangar MarckPolu i blaszana obora KDT. Ba, przecież o likwidacje architektonicznych koszmarków pani Hanna Gronkiewicz-Waltz stoczyła prawdziwy bój. Dlaczego zatem znów, niemal w tym samym miejscu, pojawia się rodzaj handlu niegodny centrum stoicy kraju europejskiego?

Kiedyś:

 

Warszawa w 1993 roku. Centrum miasta wyglądało tak.fot. Sawomir Kamiski / AG

 

Dziś:

Dziś pod Pałacem Kultury handel ma się bardzo dobrze.Metro Warszawa

W okolicach Metro Centrum kupić dziś można wszystko. Okolice Placu Defilad to prawdziwy bazarek W okolicach Metro Centrum kupić dziś można wszystko. Okolice Placu Defilad to prawdziwy bazarek Metro Warszawa

Centrum wizytówką miasta. Co na to turyści?

Wielu, czytając mój felieton, zada pytanie: "Komu to przeszkadza?". Odpowiem: Chociażby biznesowi turystycznemu, który od lat ma się w stolicy genialnie. Wystarczy spojrzeć, ilu zagranicznych turystów odwiedza nasze piękne miasto. Z danych IPSOS wynika, że Warszawę w 2014 roku odwiedziło 3 miliony turystów. Zaś Główny Urząd Statystyczny wyliczył, że tylko w II kwartale 2015 roku było w Warszawie ponad 300 tysięcy zagranicznych gości. Jednym słowem - dużo. Czy dzika sprzedaż majtek i oscypków zostanie uznana przez obcokrajowców za atrakcje turystyczną? Wątpię. Za egzotykę? Bądźmy poważni. Śmiem nawet twierdzić, że turyści wyjadą z nienajlepszym zdaniem o Warszawie. 

Co ciekawe, słupki idą w górę w każdej badanej kategorii turystycznej. Wizytujących jest więcej, zostają na dłużej i coraz chętniej korzystają z oferty noclegowej. Co widzą z okien tychże hoteli? Cyganki handlujące biustonoszami, kobiety handlujące na środku ulicy czereśniami. I panów, którzy zza pazuchy wyciągają kradzione flakony perfum i na siłę wciskają przechodniom. Jeżeli istnieje coś takiego jak dźwignia handlu, to z pewnością my jej nie posiadamy. Kompletnie nie dbamy o swój interes i w efekcie, za kilka sezonów, możemy mieć ze spadającą liczbą turystów problem. Oni, widząc ten chaos po prostu stąd uciekną!

Serce Warszawy w 1993 roku wyglądało tak. Jeden wielki bazar zwany przez warszawiaków Szczękami. Czy czeka nas powtórka z rozrywki? Serce Warszawy w 1993 roku wyglądało tak. Jeden wielki bazar zwany przez warszawiaków Szczękami. Czy czeka nas powtórka z rozrywki? fot. Sawomir Kamiski / Agencja Wyborcza.pl

Powtórka z rozrywki

Ku pamięci. Warszawa taki problem już przerabiała. Lata temu kilku handlarzy postawiło tzw. Szczęki na Placu Defilad. Szybko Plac ten zamienił się w jeden wielki jarmark, syf i kompletny chaos. I patrząc na to, co dzieje się dziś w okolicach Pałacu Kultury, chce powiedzieć jedno: Drogie władze, warszawiacy, chyba czeka nas powtórka z rozrywki.

Więcej o: