Nie boimy się mówić, ile zarabiamy. A także o tym, że chcemy zarabiać więcej - i to znacznie. Żądają tego nie tylko ci, którzy zarabiają mniej niż 2 tys. złotych, ale też ci, którzy co miesiąc dostają nawet trzy razy więcej.
Warszawiacy zarabiają najlepiej w kraju. Od lat potwierdzają to dane statystyczne. Średnie wynagrodzenie w mieście to 6000 złotych brutto. Wyszedłem na ulicę i zapytałem warszawiaków o to, ile faktycznie zarabiają, czyli jak dużo dostają pieniędzy "na rękę" (chodzi o kwotę netto). Pamiętajcie, by z naszego zestawienia nie wyciągać daleko idących wniosków. Wysokość naszych dochodów zależy przecież nie tylko od charakteru pracy, ale też od stażu, rodzaju umowy, naszego wykształcenia, wieku, doświadczenia...
Co to znaczy dobrze zarabiać? Pytamy Polaków [5 GAZETA.PL]
* 300 złotych - Adam z Woli, 46 lat, wykształcenie podstawowe. Chodzi po śmietnikach i zbiera puszki. Potem oddaje je do punktu skupu. Zajmuje się tym od miesiąca. - Co to za robota - mówi rozgoryczony i dodaje, że nie chcą go nigdzie zatrudnić. Wcześniej pracował na budowach.
* 1350 złotych - Marek z Rembertowa, 30 lat, wykształcenie średnie. Od sześciu lat jest monterem urządzeń budowlanych. Pracuje na umowę zlecenie. - Chcę zarabiać 6 tys. złotych - zdradza.
* 1400 złotych - Wojciech z Bródna, 63 lata, wykształcenie średnie, pracuje od czterdziestu lat. Od trzech miesięcy jest ochroniarzem w budynku jednego z ministerstw. Pracuje 50 godzin tygodniowo, na etacie. - Tyle czasu w pracy i tak marne pieniądze. Chciałbym zarabiać przynajmniej 2500 złotych - mówi. Wojciecha zatrudnia agencja ochrony, a nie ministerstwo.
* 1500 złotych - Joanna z Bródna, 52 lata, wykształcenie średnie. Od 23 lat pracuje w hotelu, kontroluje pokojówki. Ma umowę o pracę. - Moje zarobki są stanowczo za niskie, za sam czynsz płacę 660 złotych, a to nie wszystkie opłaty. Chcę zarabiać przynajmniej dwa razy tyle, co teraz - przyznaje.
* 1600 złotych - Beata z Pragi-Południe, 60 lat, wykształcenie średnie. Od ośmiu lat pracuje na etacie w dziale rozliczeń w spółdzielni mieszkaniowej. - Chciałabym zarabiać o 1000 złotych więcej tak, żebym nie musiała sobie niczego odmawiać, a teraz nie stać mnie nawet na kino czy teatr - narzeka. Zaczęła pracować 39 lat temu.
* 1800 złotych - Aleksandra z Targówka, 33 lata, licencjat. Zarabia od dziewieciu lat, od trzech jest pracownikiem biurowym w kancelarii prawniczej. - Chciałabym mieć o 200-300 złotych więcej tak, żeby nie liczyć każdej złotówki na koniec miesiąca - zwierza się, ale docenia to, że jest zatrudniona na umowę o pracę.
* 1900 złotych - Katarzyna z Bielan, 28 lat, wykształcenie wyższe magisterskie i dalej studiuje. Od dwóch lat zajmuje się dokumentacją archeologiczną na Uniwersytecie Warszawskim. Pracuje na umowę o dzieło. Ze swoich zarobków nie jest zadowolona. - Liczę na to, że doktorat pozwoli mi na większe dochody - mówi z nadzieją.
* 2000 złotych - Jacek z Pragi-Południe, 58 lat, wykształcenie średnie. Od 24 lat prowadzi kiosk w centrum Warszawy. - Tu się nie da dużo zarobić - przyznaje. Chciałby co miesiąc mieć 'na czysto' ponad 3000 złotych.
* 2000 złotych - Rafał z Bielan, 21 lat, wykształcenie średnie. Przez rok pracował już w kilku miejscach, ostatnio rozwozi na skuterze pizzę. Ma umowę o pracę. - Nie jestem zadowolony z kasy. Na rękę chciałbym zarabiać przynajmniej 3000 złotych - opowiada.
* 2000 złotych - Katarzyna z Białołęki, 39 lat, wykształcenie średnie. Zaczęła pracować jako 18-latka. Pośrednictwem wizowym zajmuje się od sześciu lat. Od roku ma umowę o pracę na czas określony. - Żeby mi starczyło na wszystkie opłaty i spłatę kredytów, to potrzebuję ok. 4000 złotych - wylicza.
* 2100 złotych - Grażyna z Woli, 50 lat, wykształcenie średnie. Od 30 lat pracuje na poczcie. Jest na etacie. Czasu wolnego ma niewiele. - Muszę dorabiać, żeby godnie żyć. Sprzątam w prywatnej firmie za dodatkowe 1000 złotych. Tam jestem na umowie zlecenie. Chciałabym z jednej pracy przynosić do domu tyle, ile teraz mam z tych dwóch - mówi.
* 2200 złotych - Jerzy ze Śródmieścia, 63 lata, wykształcenie średnie. Pracuje 45 lat, od siedmiu sprząta na wyższej uczelni. Ma umowę o pracę na czas nieokreślony. - Czekam na emeryturę, a na razie cieszę się, że jest stała praca i co miesiąc dostaję tę samą pensję, bo to dziś wcale nie tak oczywiste - stwierdza.
* 2200 złotych - Magda z Bielan, 29 lat, wykształcenie wyższe, prawnicze. Pierwsze pieniądze zarobiła 5 lat temu. W zeszłym roku zaczęła pracę w departamencie prawnym w jednym z ministerstw. Jest zatrudniona na umowę o pracę na czas określony. - Przy moich kwalifikacjach i uprawnieniach powinnam zarabiać znacznie więcej i dostawać na rękę 4000 złotych - proponuje.
* 2300 złotych - Monika z Pragi-Północ, 30 lat, wykształcenie wyższe. Od pięciu lat pracuje. Od dwóch jest recepcjonistką w ośrodku sportowym z basenem. Ma umowę o pracę. - Jak na takie stanowisko, to wcale źle nie zarabiam, ale ciężko z tego odłożyć sensowną kwotę, tak by nie brać kredytu - analizuje. Chciałaby zarabiać co najmniej 3000 złotych 'na rękę'.
* 2500 złotych - Elwira z Pragi-Północ, 29 lat, wykształcenie wyższe. Pracuje od prawie trzech lat. W kwietniu zadebiutowała jako urzędniczka, zajmuje się rządowym programem '500+'. Ma umowę o pracę.
* 2500 złotych - Kazimierz z Ochoty, 46 lat, wykształcenie podstawowe. Od kilkunastu lat zajmuje się tynkowaniem budynków. Jest zadowolony z dochodów, bo pracuje - jak mówi - 'na dziko'.
* 2600 złotych - Kamil z Rembertowa, 25 lat, skończył liceum samochodowe. Jest kurierem. Od sześciu miesięcy dostarcza na czas dokumenty. Ma umowę o pracę. - Z tysiąc złotych więcej by się przydało - wyznaje.
* 2800 złotych - Beata z Rembertowa, 38 lat, wykształcenie wyższe, ekonomiczne. Od dziesięciu lat jest księgową w państwowej firmie. Wcześniej - przez 7 lat - była handlowcem. - Mogłabym więcej zarabiać tak, jak to jest w firmach prywatnych, w końcu mam doświadczenie. Ale z drugiej strony tu mam umowę o pracę na czas nieokreślony, a u prywaciarzy to już rzadkość - ocenia. Chciałaby zarabiać o 1000 złotych więcej.
* 2800 złotych - Alina ze Śródmieścia, 45 lat, wykształcenie średnie. Zarabia od 24 lat. Teraz ma umowę o pracę. Od czterech lat jest zarządcą nieruchomości handlowo-usługowej w centrum Warszawy. - Mało zarabiam, a muszę być w pełni dyspozycyjna. Pracuję wtedy, gdy jestem potrzebna, nie mam 8-godzinnego trybu pracy - utyskuje. Marzy o 4000 złotych netto.
* 2800 złotych - Henryk z Pragi-Północ, 55 lat, wykształcenie średnie. Od 35 lat jest elektrykiem w szkole. To jego pierwsza i jak dotąd jedyna praca. - Nie jestem zadowolony z tego, ile zarabiam. Chciałbym przynosić żonie 4000 złotych - mówi.
* 3000 złotych - Krzysztof z Wawra, 37 lat, wykształcenie wyższe. Od pięciu lat jest współwłaścicielem wydawnictwa książkowego. Pracuje znacznie dłużej - 17 lat. - Mam rodzinę, a zarabiam niewiele. Przydałoby się co miesiąc mieć 5000 złotych - mówi.
* 3000 złotych - Beata z Woli, 50 lat, wykształcenie średnie. Od 16 lat pracuje na etacie w tej samej firmie, jest pracownikiem biurowym. Z comiesięcznej wypłaty nie jest zadowolona. - Dałem tej firmie mnóstwo swojej energii, a zarabiam zdecydowanie za mało. Chciałabym mieć z 5000 złotych, ale wiem, że już takiej pracy nie znajdę. Jestem za stara, no chyba, że po znajomości by się udało - przyznaje.
* 3000 złotych - Piotr z Targówka, 40 lat, wykształcenie średnie. Pracuje w szarej strefie. - Nie będę płacił dziadom z ZUS-u za opiekę - obrusza się. Od 25 lat pomaga ojcu w warsztacie stolarskim. - Raz roboty jest więcej, a raz mniej. Ale dzięki temu, że mam czas pracy nieuregulowany, to mogę odebrać dzieci ze szkoły czy zaprowadzić je na angielski - zauważa.
* 3100 złotych - Sylwia ze Śródmieścia, 28 lat, wykształcenie wyższe. Pracuje dziewięciu lat. Od półtora roku jest analitykiem finansowym w państwowej firmie. Ma umowę o pracę na czas określony i jest zadowolona ze swoich dochodów.
* 3200 złotych - Elżbieta ze Śródmieścia, 54 lata, wykształcenie wyższe, stopień doktora. Od 28 lat zajmuje się konserwacją dzieł sztuki. - Jestem zadowolona, bo mam pracę i co miesiąc dostaję stałą kwotę - słyszę.
* 3500 złotych - Anna z Ursynowa, 60 lat, wykształcenie wyższe. Założyła firmę w 1994 roku, która pośredniczy w sprzedaży i wynajmie mieszkań. - Gdybym miała mniej lat, to na pewno bym zmieniła robotę, bo jest cholernie stresująca. Znajomi mi mówią: 'ale ty masz fajną pracę', bo oni myślą, że wystarczy pokazać mieszkanie i już jest sprzedane, a ja biorę od tego wielką prowizję - śmieje się. Wcześniej pracowała na uczelni, w sklepie z ciuchami, organizowała kursy komputerowe. Teraz wybiera się na emeryturę. - Mam już dość biegania za tym biznesem, słuchania wybrednych klientów, chcę się opiekować dziećmi - wyznaje. Wie, że mogłaby mieć większe dochody, ale 'gdybym chciała zarabiać kokosy, to musiałabym się zajmować firmą 24 godziny na dobę'.
* 3500 złotych - Konrad z Mokotowa, 26 lat, wykształcenie wyższe, inżynierskie. Jest grafikiem komputerowym w wydawnictwie prasowym. Ma umowę o pracę i to jest jego pierwsza praca. - Jestem bardzo zadowolony i z pracy i z zarobków. Dopiero co odebrałem dyplom z uczelni, a tu już taka dobra fucha - cieszy się.
* 3500 złotych - Kazimierz z Mokotowa, 59 lat, wykształcenie średnie. Pracuje od 40 lat. Jest sprzedawcą w sklepie ogólnospożywczym i ma umowę o pracę. Jest zadowolony z dochodów, ale chciałby zarabiać więcej. - Przecież za tyle pieniędzy nie można zaszaleć. Ta kasa pozwala jedynie na przetrwanie - zauważa.
* 4000 złotych - Grzegorz z Pragi-Północ, 30 lat, wykształcenie wyższe. Pracuje od pięciu lat w branży marketingowej. Koordynuje projekty związane z kampaniami reklamowymi w Internecie. Ma umowę o pracę i jest zadowolony z warunków zatrudnienia.
* 4000 złotych - Michał z Bielan, 33 lata, wykształcenie wyższe. Pracuje od 15 lat. Od stycznia jest taksówkarzem. Pracuje na umowę zlecenie. W maju zaczyna nową pracę, ale nie chce zdradzić, co to za zajęcie. - Zarobki nie są złe, ale wszystko zależy od liczby zleceń. Czy chcę zarabiać więcej? Pewnie, że tak - odpowiada.
* 4000 złotych - Dorota z Woli, 62 lata, wykształcenie 'tak, jak prezydent Kwaśniewski' (czyli niepełne wyższe). Pracuje 40 lat. Zajmuje się kontrolingiem finansowym w 'instytucji publicznej, z którą każdy ma do czynienia'. - W moim wieku mam już pralkę, lodówkę, telewizor, ale nie potrzebuję dodatkowo jedwabnych skarpet czy złotych torebek - śmieje się. - Jestem zadowolona z pieniędzy, które zarabiam, ale wiem, że na pewne rzeczy nie mogę sobie pozwolić. Gdy ostatnio wymieniałam drzwi zewnętrzne w domu, to musiałam trochę ścibić, bo nadszarpnęłam budżet. Samochodem do pracy nie jeżdżę, bo parking jest za drogi. Ale wiem jedno: jakbym miała więcej pieniędzy, to bym miała więcej potrzeb.
* 4100 złotych - Michał z Pragi-Północ, 28 lat, wykształcenie wyższe, inżynierskie. Pracuje od 3,5 roku, od ponad dwóch lat jest programistą w prywatnej firmie. - Jestem zadowolony. Mam na przyjemności i jeszcze trochę odkładam, ale nie wyobrażam sobie, za co kupię mieszkanie, choć nieźle zarabiam. Na razie moja pensja nie starcza mi nawet na metr kwadratowy w Warszawie - wylicza.
* 5000 złotych - Agata z Wesołej, 27 lat, wykształcenie wyższe. Od 7 miesięcy pracuje na etacie w ambasadzie jednego z krajów należących do Unii Europejskiej. Tam zajmuje się m.in. organizacją imprez promujących to państwo w Polsce. - Jest to praca opłacana przez ten kraj - opisuje. Dodatkowo tłumaczy książki - tu podpisała umowę o dzieło. - Większa wypłata jest więc raz na kilka miesięcy - mówi i dodaje, że jest zadowolona z zarobków.
* 5500 złotych - Weronika z Żoliborza, 40 lat, wykształcenie wyższe. Dziennikarka prasowa z 14-letnim doświadczeniem. Jest wolnym strzelcem, więc pisze do różnych tytułów i nie ma stałej umowy. - Zajmuję się showbiznesem, czyli wstrząsającymi niusami o tym, czy Doda miała majtki albo czemu Kożuchowska założyła podarte ciuchy na chałturę w centrum handlowym. O planie Morawieckiego nie piszę, bo naród się tym nie interesuje - mówi z ironią. Chciałaby zarabiać dwa razy więcej, bo uważa, że w Warszawie 5500 złotych to stanowczo za mało.
* 8000 złotych - Bartosz z Mokotowa, 30 lat, wykształcenie wyższe, inżynierskie. Od pół roku jest na etacie. Pilnuje, by ważne dane nie wyciekły z firmy, w której pracuje. Studiował za granicą bezpieczeństwo komputerowe. Przez 8 lat mieszkał w Szkocji. Jest bardzo zadowolony ze swoich zarobków.
* 11000 złotych - Małgosia z Mokotowa, 34 lata, wykształcenie wyższe. Nie bardzo chciała się przyznawać, gdzie pracuje. W końcu wyjawiła, że od czterech lat jest analitykiem finansowym w prywatnej firmie. Ma umowę o pracę. Jest bardzo zadowolona ze swoich dochodów.
* 15000 złotych - Justyna z Bemowa, 37 lat, wykształcenie wyższe. Jest freelancerką, fotografem. - W jednym miesiącu potrafię nic nie zarobić, a w następnym kilka czy nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych - opowiada. Prowadzi własną działalność gospodarczą. - Nie narzekam na pieniądze, ale jak będzie więcej, to czemu nie? Planuję się rozwijać - kończy z uśmiechem.