Przy tworzeniu zestawienia pomagali nam w tym eksperci w sprawach kulinarnych - Pyza Made in Poland, autorzy bloga słodkokwasna.pl oraz pracownicy Zomato.pl.
Do tej restauracji w Krakowie przyjeżdżali nawet warszawiacy. Teraz już nie muszą. Ed Red od kilku miesięcy działa już w Warszawie i serwuje wyjątkowe potrawy - jedną z nich są bycze jądra.
Samo danie może nie brzmi apetycznie, ale bycze jądra w Ed Redzie podawane są we wspaniałej otoczce - z sosem z wędzonej białej czekolady, piklami z winogron i pistacjami. Danie prezentuje się bardzo smakowicie.
Drugim daniem budzącym kontrowersje są serca wołowe (24 zł). W Ed Red podawane z rusztu z sosem rozmarynowo-musztardowym z ziemniakami macaire i sałatką z pora. Serca wołowe są bardzo wyraziste w smaku. Danie zasmakuje więc przede wszystkim tym, którzy lubią treściwe, mięsne potrawy.
Ed Red/ Facebook.com
W Ed Red można również zamówić szpik kostny.
- Dla Wietnamczyków to takie frytki, tylko złożone w 99 proc. z białka - mówi mi Linh Nguyen, współwłaścicielka To To Pho, które od czasu do czasu serwuje specjały, jakie się warszawiakom nie śniły. Larwy jedwabnika to pozycja numer jeden.
To To Pho/ Facebook.com
Jak mówi Linh, larw jedwabnika żywych importować nie wolno. Do Polski i To To Pho trafiają w formie mrożonej. Są rozmrażane, duszone w przyprawach, limonce i sosie rybnym, a następnie smażone z czosnkiem i z chilli. - To takie tofu, tylko w powłoce chitynowej. To jedyny element, który sprawia, że ma się poczucie, że je się owada - mówi z przekonaniem Linh.
Larwy jedwabnika nie są stałą pozycją w menu. - Od czasu do czasu serwujemy specjalny brunch i podajemy między innymi właśnie jedwabniki. Ale nie tylko... - mówi Linh.
al. Niepodległości 177
ul. Widok 16
Innym daniem przygotowywanym w To To Pho od czasu do czasu, są kacze emriony, czyli tzw. baluty. - To bardzo proste w przygotowaniu danie, nie wymaga od szefa kuchni specjalnych umiejętności. Trzeba po prostu wiedzieć, jak ugotować jajko, nie za długo, nie za krótko - tłumaczy Linh. Chodzi o to, żeby jajko nie było za suche, gdyż najciekawsze doznania smakowe daje sos, który się z niego wydobywa.
- Ważne również, aby jajko nie było za stare, ponieważ wyczuwalne są wtedy włoski - kaczy embrion już dojrzewa, obrasta pierzem. Chociaż to już kwestia gustu. Okres inkubacji jaj zależy od upodobań konsumentów. Ja osobiście wolę jaja młodsze - dodaje Linh. Zarodek kaczki spożywa się w całości ? wraz z kośćmi, dziobem...
Brunch jest w cenie 24 zł, w tym dwie przekąski, danie główne i deser.
al. Niepodległości 177
ul. Widok 16
W To To Pho rarytasem jest również deser z króla owoców wietnamskich - duriana. - Wietnamczyk jest w stanie zjeść nawet pół kg tego owocu, ale Polakom podajemy maleńką porcję, do tego rozcieńczaną tapioką i mleczkiem kokosowym - mówi Linh. Owoc ma bardzo intensywny i, jak mówi Linh, trudny do określenia smak. - Jedni mówią, że pachnie i smakuje jak ryba, inni, że jak stare skarpety, jeszcze inni, że jak nieświeży ananas. Durian ma w sobie tyle różnych smaków, że każdy odbiera go inaczej - mówi Linh.
Potrawa po lewej stronie na zdjęciu przedstawia właśnie danie z duriana.
Agencja Gazeta
Jak dodaje współwłaścicielka To To Pho, są goście, którzy nigdy w życiu nie wzięliby do ust larwy jedwabnika ani nawet duriana. Ci, którzy szukają nowych doznań smakowych, są jednak zachwyceni.
al. Niepodległości 177
ul. Widok 16
Przejdźmy do dań bliższych naszej kulturze. W Brasserie Warszawskiej dostaniemy dwa interesujące dania, które wielu osobom nie przeszłyby przez przełyk.
Pierwsze to szpik kostny, ale - nie taki zwyczajny, bo podawany w dodatku ze ślimakami. W Brasserie danie podawane jest z sałatką z szalotki i pietruszki. Danie w cenie 34 zł.
Górnośląska 24
Z kolei w Butchery and Wine można zamówić inne, budzące niekiedy kontrowersje, danie. To własnego wyrobu kaszanka, ale podawana nie z kaszą tylko ze słoniną. Jak mówi Marta Jakubowska z Butchery and Wine, Polakom często trudno zrozumieć, że bez kaszy kaszanka nabiera aksamitnej struktury. Danie oryginalnie pochodzi z Francji i nazywa się boudin noir.
Taka kaszanka kosztuje w restauracji 35 zł.
Żurawia 22
Dla wielu może się to wydać bardzo nieapetyczne danie. Po hiszpańsku ropa vieja znaczy dokładnie tylko co "stare ciuchy" lub "wytarte portki" i pewnie można doszukać się w wyglądzie potrawy pewnego podobieństwa.
Ale nie tylko. Ropa vieja powstaje bowiem z resztek - wrzucamy to, co zostało nam z poprzedniego dnia, wykorzystując również inne zalegające resztki...
Jak podkreśla jednak Pedro - właściciel restauracji, w której możemy skosztować to danie - potrawa nie jest stara ani nieświeża. W Mojo Picon - restauracji Tapas z kuchnią Wysp Kanaryjskich można zjeść ropa vieja z ośmiornicą lubz wołowiną. Danie w cenie 25 zł.
ul. Poznańska 3
Kolejnym daniem, które budzi duże emocje, które również zamówimy w Mojo Picon na Poznańskiej, jest byczy ogon. Jak mówi Pedro, danie podawane było jeszcze niedawno w "pełnej" wersji, czyli w formie ogona. Goście musieli sami radzić sobie z obrobieniem dania. Zrezygnowano jednak z tej formy. W tej chwili podawane jest wyłącznie mięso z ogona, które, jak przekonuje Pedro, jest wyjątkowo delikatne i bardzo smaczne.
ul. Poznańska 3
ul. Szpitalna 4
Gdzie szukać najbardziej kontrowersyjnych dań? Osoby, którym zadałam to pytanie zawsze wymieniali tego Szefa Kuchni - Aleksandra Barona. I nic dziwnego. Zapewne słyszeliście o kolacji, podczas której Baron zaserwował swoim gościom larwę trutnia na plastrze miodu (podana gościom na dłoni) czy szczeżuję na piasku z tatarakiem. Zdaniem autorki bloga Froblog Baron zdecydowanie przegiął.
Mimo to, w Warszawie jest mnóstwo fanów jego kuchni, a Solec 44 słynie już z niebanalnych, nietypowych dań. W listopadzie między innymi możemy zamówić tam jagnięce serce z pieczonym wężymordem (bardzo zdrowa roślina warzywna, inaczej skorzonera lub czarny korzeń, Rzymianie określali ją jako "zimową szparagę"). Jagnięce serca podawane są w Solcu również z musem jabłkowym, rozmarynem i śmietaną z miodem.
Solec 44
W Solcu 44, tak jak w Ed Redzie można również skosztować wołowe jądra. Tu podawane z lawenda? i słonym karmelem.
Danie w cenie 22 zł.
Adres: Solec 44
Kacze języki to jedno z flagowych dań-przekąsek w restauracji Kafe Zielony Niedźwiedź. Małe języki są bardzo miękkie, a dzięki miodowo-maślanemu sosowi nabierają bardzo interesującego smaku. Do ozorków podawane jest chrupiące pieczywo.
Kacze języki w Kafe Zielony Niedźwiedź zamówimy za 26 zł.
Smolna 4
W restauracji libańskiej Le Cedre można zamówić całe jagnię. Jak mówi przedstawiciel restauracji, danie rzeczywiście podawane jest w formie całego jagnięcia. Cena za taką przyjemność - 800 zł.
al. Solidarności 61
Ostatni slajd poświęcimy w całości daniom, które można zamówić w Wólce Kosowskiej, miejscu życia i pracy społeczności wietnamskiej (25 km pod Warszawą).
W Wólce, jak mówi nasz ekspertka od kuchni wietnamskiej, Wiktoria (autorka bloga Pyza made in Poland) mieści się tzw. Chińskie Centrum Handlowe. W tym kulturowym tyglu, znajdującym się całkiem blisko Warszawy, znaleźć można produkty spożywcze, przybory do gotowania oraz potrawy, o których nie śniło się bywalcom orientalnych barów. Co dokładnie?
Wiktoria wybrała dla nas te najbardziej kontrowersyjne i mogą u niektórych wywołać torsje potrawy.
Pyza made in Poland
Po pierwsze, kozina gotowana we krwi (zdjęcie powyżej).
Dalej - smażone podroby wieprzowe m.in.: jajowody, przełyki, jelito grube i cienkie, macice i wietnamska kaszanka z ziołami (na zdjęciu tytułowym oraz poniżej).
Pyza made in Poland
Wiktoria twierdzi, że w Wólce można również skosztować psiny. Nie jest jednak łatwo dostać to mięso, gdyż musi ono być specjalnie sprowadzone zza granicy - psina pochodzi z psów specjalnie w tym celu hodowanych.
Kolejnym - mało zachęcającym wizualnie daniem - a podobno - bardzo smacznym jest kleik ryżowy z krwią i podrobami.
Pyza made in Poland
Wiktoria przedstawiła nam również kilka interesujących deserów, które można w Wólce Kosowskiej zamówić.
Pyza made in Poland
To m.in. galaretka trójwymiarowa z ręcznie (płatek po płatku) wycinanymi kwiatami. Śliczna (zdjęcie powyżej).