Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas
Pan Włodzimierz pomysł na pizzerię przywiózł w latach 90. ze Szwecji, a pierwszego "Chińczyka" ponad 40 lat temu założyła pani Kasia. Aziz Seckiem z Senegalu do Polski trafił przez koszykówkę. Z czasem sport zamienił na jedzenie i założył knajpę z afrykańskimi specjałami. Oni byli pierwsi w Warszawie!
Wszystko zaczęło się w 1973 roku dzięki polsko-chińskiej przyjaźni. Przy ul. Senatorskiej pani Kasia otworzyła bar z domowym jedzeniem, nie cieszył się jednak zainteresowanie klientów. Z pomocą przyszła dziennikarka Irena Sławińska. Czasem wpadała do baru coś zjeść. Z pochodzenia była Chinką, która na stałe osiedliła się w Polsce. W kuchni spędziły kilka wieczorów. Otwierały puszki z bulwami kapusty syczuańskiej przywiezione z Szanghaju, obierały marchewkę, kroiły mięso w paseczki, moczyły grzyby mun. Tworzyły różne kompozycje. Nagle wcześniej święcący pustkami lokal zapełnił się ludźmi. Do tego stopnia, że jedzenie kończyło się już o godz. 17, mimo że lokal działał do 20. Brakowało jedzenia nie tylko dlatego, że bar cieszył się tak dużą popularnością, ale jak przystało na tamte czasy, limity przyznawała rada dzielnicy. - Komponowałyśmy więc tak, aby było smacznie, np. wieprzowinę, której używałyśmy na początku, zastąpiłyśmy kurczakami. Okazało się też, że kalarepka znakomicie udaje pędy bambusa, a pieczarki grzyby mun. Salceson zastępował mięso - wspominają.
Czas mijał, a "Chińczyk" mógł się pochwalić niesłabnącą popularnością. W międzyczasie do wspólnego interesu dołączyły siostry pani Kasi. Aż nagle po 24 latach wypowiedziano właścicielkom lokal. Nie pomogły protesty, petycje, spotkania z decydentami. Na nic zdały się artykuły w prasie. Decyzja była nie do ruszenia. Meble trafiły na bruk, naczynia do piwnicy, a siostry zaczęły poszukiwania nowego lokum. W 1997 roku nastąpiła przeprowadzka na Wolę, na ulicę Okopową 23. Historia "Chińczyka" trwa dalej. Oby jak najdłużej.
Przeczytaj także Kultowa Qchnia, Bar Hami czy Smaki Wschodu? Oto najlepszy "Chińczyk" w Warszawie [RANKING]
Jest najdłużej istniejącą pizzerią w Warszawie, a być może i w całym kraju. Powstała w 1991 roku na Starej Ochocie. Pomysł na gastronomiczny biznes pan Włodzimierz Całka przywiózł ze Szwecji. I jak zaznacza długo nie musiał przekonywać warszawiaków do włoskiego specjału. Już pierwszego dnia pizzeria ruszyła na pełnych obrotach. Dzień ten zbiegł się z Balem Mistrzów Sportu, a że pan Włodzimierz związany był ze środowiskiem sportowym, to po imprezie w pizzerii pojawiły się wybitne postaci, w tym Irena Szewińska.
Pizzeria w swoim menu ma 45 propozycji, od najprostszej margherity po bardziej finezyjne smaki, np. placek z bananami, szynką i curry. Zdaniem pana Włodzimierza jego ciasto charakteryzuje się tym, że jest słodsze niż w innych warszawskich pizzeriach.
Więcej smacznych miejsc na Ochocie znajdziesz na naszej mapie
To pierwsze miejsce z bezmięsnym jedzeniem do którego trafiłam kilkanaście lat temu, tuż po przeprowadzce do Warszawy. Ostatnio, po bardzo długim czasie, ponownie odwiedziłam to miejsce. Okazuje się, że przez te wszystkie lata menu, ceny oraz jakość dań (bez cukru, glutaminianu sodu, konserwantów, żelatyny) nie zmieniły się nic, a nic. Nie zmienił się nawet kucharz. Pewnie, dlatego smak potraw pozostał ten sam. Do wyboru są dwa zestawy dań składające się sabji, ryżu lub kaszy, sałatki lub surówki i przystawki (kofty/pakory/kotletu). Tańsza opcja zestawu jest serwowana bez zupy.
Kultowy kebab na Saskiej Kępie. Ma już 22 lata. Powstał przy ul. Francuskiej w 1994 roku i był pierwszą restauracją turecką w stolicy. Od tamtego czasu miejsc specjalizujących się w kebabach przybyło, ale to Efes od lat wygrywa w plebiscytach na najlepsze jedzenie. Szczególną popularnością cieszy się lavasz z baraniną. Za każdym razem (czyli raz w tygodniu), gdy mijam lokal, widzę widzę sznur osób w kolejce do kasy. Zawsze.
Jedyny minus to wystrój. Po ostatnim remoncie, oszkleniu wejścia do knajpy, zdecydowanie zdewastowano modernistyczną kamienicę.
Restauracja karmi warszawiaków od 25 lat i powstała jako pierwszy - tzw. American Steak House w Warszawie. Specjalnością są steki, żeberka, fajitas, sałatka sloppy joe i zupa traperów. Miejsce jednak bardzo dużą wagę przywiązuje do ważnych dla historii Polski dat. W rocznicę wybuchu powstania warszawskiego zaproponowała swoim klientom 10 procent rabatu na wszystkie dania. Natomiast z okazji rocznicy Bitwy pod Grunwaldem w menu pojawiła się ... golonka.
Wszystko to, co znajduje się w menu Baobaba to rzeczy, które jada na co dzień większość Senegalczyków, m.in. fatayę (smażone pierożki z nadzieniem wołowym) czy accras de niébés (pączki z fasoli). - Szef kuchni jest z Senegalu. Jest też kolega z Nowej Gwinei. Poza tym, ostatnio był u nas Senegalczyk na obiedzie i powiedział, że jedząc nasze specjały poczuł się jak w Senegalu! - mówił w jednym z wywiadów Aziz Seck, senegalski koszykarz i założyciel Baobabu. Jak to się stało, że otworzył jedną z najpopularniejszych restauracji w Warszawie? Sportowiec był zawodnikiem w Tunezji. Z czasem trafił do chorzowskiego klubu, stamtąd do Warszawy. Tu wspólnie z żoną postanowił otworzył własny biznes. W miejscu szczególnym, bo w dawny Cafe Sax, ulubionej niegdyś kawiarni Agnieszki Osieckiej. Przypomina o tym specjalny winyl powieszony na ścianie.
Natomiast o korzeniach właściciela knajpki przypominają ogromne, stare, czarno białe zdjęcia kuzynek Aziza, który zostały wykonane w rodzinnym domu, w Senegalu.
El Caribe to w zasadzie pierwsza i jedyna kubańska knajpa w Warszawie. Plotka głosi, że miejsce założyła pewna Kubanka, która wyjechała z kraju, a jej interes dalej przejęli Polacy. Miejsce chwali sobie podróżniczka Julia Sawicka-Grandia, która lokal odwiedza ze swoim mężem Kubańczykiem. - Jedliśmy między innymi krewetki w takim sosie mojo, mojito i rope vieje, czyli wołowinę po kubańsku. Smacznie, ale drogo - mówi.
El Popo to najstarsza meksykańska restauracja w stolicy. Jej założycielami są Agnieszka i Marcin Kręgliccy, rodzeństwo, które oprócz restauracji meksykańskiej posiada także pięć innych, włoską Chianti, greckie Santorini i Meltemi, Opasły Tom z kuchnią autorską oraz restaurację Piąta Ćwiartka w Arkadach Kubickiego.
W restauracjach Marriotta sushi serwowano od samego początku funkcjonowania hotelu, czyli od 1989 roku. Najpierw znajdowało się w karcie restauracji Chicago Grill, potem kuchnię japońską zaczęto podawać w klubie Panorama na 40. piętrze wieżowca.