Mieszkam w wynajmowanym mieszkaniu. Spółdzielnia zabrała miejsce parkingowe, za które płacę w czynszu
Spodobało ci się? Polub nas
Właścicielka mieszkania w którym aktualnie mieszka nasza czytelniczka dysponowała miejscem parkingowym od 15 lat, od momentu, kiedy spółdzielnia WSP Bielany sfinansowała budowę parkingu. - "Jakieś cztery miesiące temu zaczepił mnie sąsiad i mówi: Pani niech się do tego miejsca nie przyzwyczaja, niedługo je pani zabiorą" - mówi metrowarszawa.pl Katarzyna Bańka, która do mieszkania przy ul. Żeromskiego 4b wprowadziła się ponad rok temu.
Pani tu tylko wynajmuje
Od sąsiada, zresztą należącego do spółdzielni (Członek Komisji Gospodarki Zasobami Mieszkaniowymi) dowiedziała się, że miejsca parkingowe mają być tylko i wyłącznie dla właścicieli, a jak na nich nie parkują to powinny należeć się innym właścicielom. - Pani tu tylko wynajmuje - usłyszała. Wczoraj zadzwoniła do niej właścicielka mieszkania z informacją, że spółdzielnia mieszkaniowa przegłosowała uchwałę, w której odebrała jej miejsce parkingowe.
Właścicielka odwoływała się od decyzji, ale władze spółdzielni decyzję podtrzymały. - "A ja się zastanawiam: co z nami? Mamy samochód, płacimy czynsz, płacimy opłaty w czynszu, segregujemy śmieci, sprzątamy, wprowadzając się przedstawiliśmy się nawet wszystkim sąsiadom z imienia, powiedzieliśmy, kim jesteśmy, nie jesteśmy anonimowi, no i parkujemy na miejscu parkingowym dla mieszkańców albo jak się okazuje dla właścicieli."
Spadek wartości nieruchomości
Nasza czytelniczka zastanawia się jak to jest w ogóle możliwe, żeby ktoś wpadł na pomysł podjęcia takiej decyzji.
"W krajach takich jak Austria większość społeczeństwa żyje w wynajmowanym, to normalka, ludzie się przemieszczają, płacą czynsze, wynajem traktują jako usługę, taką samą jak każda inna, a usługa musi być na poziomie, żeby dało się na niej zarobić. U nas większość wynajmujących marzy o kredycie na mieszkanie, to jest normalka, wynajem jest na przeczekanie, aż się uda pójść na swoje. I jak dla mnie to jest problem, nie sam w sobie, ale jako część większego systemu niekorzystnych uwarunkowań (szeroko rozumianych) dotyczących ludzi, którzy żyją w tym kraju. A z tym miejscem parkingowym autentycznie czuję, że stało się coś złego, coś pokazało mi środkowy palec, i nie chodzi tylko o to, że jestem słoikiem."
fot. materiały prywatne
Właściciele mieszkania nie ukrywają, że dla nich to również newralgiczna sprawa. Podkreślają, że dla nich utrata miejsca parkingowego oznacza spadek wartości nieruchomości. Czują się dotknięci, z racji, że podobnie jak inni właściciele mieszkań płacą dość wysoki podatek od posiadanego gruntu.
-
Protest ekologów. Usiedli na jezdni w centrum miasta. "Za przyszłość naszą i waszą"
-
W warszawskich szpitalach zaczyna brakować miejsc. "Ostatnio czekali z pacjentem prawie pięć godzin"
-
Sąd unieważnił stawki za wywóz śmieci. Ratusz się odwoła. "Nie mamy obaw, że środki będą zwracane"
-
Warszawa. Powstanie hostel interwencyjny dla osób LGBT+. Ruszył konkurs
-
Druga linia metra. Ratusz podał, kiedy pasażerowie skorzystają ze stacji na Targówku i Bródnie
- Warszawa. Samochód jadący Grójecką wjechał na chodnik. Piesza zginęła na miejscu
- Nowolipki. Drzwi zabytkowego kościoła oblane czerwoną farbą. Policja poszukuje sprawców
- Warszawa. Wypadek w centrum miasta. Auto zderzyło się z tramwajem, dwie osoby są ranne
- Starsza kobieta 12 godzin czekała w karetce. Szpital odmówił przyjęcia. Temperatura wynosiła poniżej zera
- Nowy bat na kierowców w stolicy. Sześć fotoradarów stanie na Moście Poniatowskiego. Są lokalizacje